Reklama

Wojciech Jurczak: Kulą w płot

27/02/2015 10:01

feloeton ukazał się 19 lutego w tygodniku Temat

Przeglądam magazynowe wydanie gazety regionalnej, którą poważam, gdyż wydaje się poważna. Aczkolwiek jest tamże tekst o wróżeniu nie tylko z fusów, lecz także z wnętrzności zwierzęcych. Aż tu nagle..., jakbym dostał młotkiem w głowę: Złego człowieka z bronią może powstrzymać tylko dobry człowiek z bronią - to jedno z  głośnych haseł kampanii „Broń dla ochrony miru domowego” – woła tytuł. Niżej obszerna wypowiedź koszalińskiego adwokata, prezesa Ruchu Obywatelskiego miłośników broni. Pan mecenas rozpoczął... ogólnopolską akcję na rzecz wprowadzenia nowej kategorii broni – do ochrony miru domowego. W tych dwóch zdaniach jest zawarte niemal wszystko, czego pragnąłby, koszaliński póki co, Ruch Obywatelski. Mecenas, opowiadając gazecie i nam o sobie, dodaje, iż... jestem również zaangażowany w działania w zakresie zasad obrony koniecznej. Ten drugi fragment działalności zasługuje na uwagę i trzeba życzyć, by przyniosła skutek. Życie udowadnia, że najbardziej chronionym przez przepisy prawa w tej mierze jest bandyta, złodziej, napastnik. Tu z interlokutorem gazety całkowicie się zgadzam. 

Co do wyposażenia każdego domu i rodziny w broń gładkolufową, jak postuluje wywiadowany przez gazetę prawnik – mam wątpliwości. Myślę, że będzie miał je niemal każdy obywatel współczesnej Polski. Ale wolno głosić własny pogląd – to jeden z kanonów demokracji. Otóż uważam, że pan mecenas z Koszalina się zagalopował i nie bierze pod uwagę pewnych mentalnych i zwykłych ludzkich odruchów. Jak też rodzimych realiów. Nie sądzę jednak, by nie znał zasad wiążących się z posiadaniem i korzystaniem z broni. Podaje on, że w wielu wypadkach napastnikowi wystarczyłoby pokazanie strzelającego narzędzia, by on się wycofał, odstąpił od napadu. 

Przypomnę zasadę: broń służy nie do pokazania (w języku kryminalnych fachowców, np. policjantów - do zastawienia), tylko do zabijania. Opinię tę czerpię z publicznych wypowiedzi Jerzego Dziewulskiego, byłego antyterrorysty z lotniska Okęcie, jak też detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Wprawdzie to postacie może już tylko medialne, ale koniec końców fachowcy. Nota bene w polskiej policji są kary dyscyplinarne za nieuzasadnione zastawienie osobnika podejrzewanego o niecne zamiary. 

Co się stanie, gdy napastnik sięgnie po swoją broń, też legalnie posiadaną w kieszeni lub pod kapotą? Zacznie się jatka, kto pierwszy ukatrupi drugiego. Podobnie jest z pokazywaniem broni gazowej – co będzie, kiedy napastnik sięgnie po broń ostrą, skoro ta gazowa jest łudząco podobna do tej pierwszej i on pierwszy strzeli? Takie wypadki w Polsce już były. 

Najświeższy przykład ze Szczecinka. Nie sposób przewidzieć, co by nastąpiło, gdyby zatrzymywany (wiele razy) przez Straż Miejską dorosły chłopak miał broń? Przecież po obu stronach grały nadzwyczajne emocje. Maszynka niekoniecznie musiałaby być tego chłopaka, mógłby ją wziąć bez pozwolenia tatusiowi, mamusi, dalszemu pociotkowi itd. Nie przypisuję tu racji żadnej ze stron, sąd zdecyduje co i jak było, piszę o emocjonalnym podłożu zdarzenia. Jeśli komuś wyposażonemu w broń gładką, jak sugeruje pan mecenas, dla ochrony miru domowego, przyjdzie ochota zapolować na koty, bo mu przeszkadzają miaucząc i paskudząc w ogródku, to co? Jedyną konsekwencją byłaby grzywna za nieuzasadnione użycie i ewentualna utrata pukawki? A gdy mąż w obronie swego miru domowego (czyt. świętego spokoju) ustrzeliłby gderającą nieustannie małżonkę? W Polsce żyjemy, proszę pana. 

Dopiero niedawno, w trakcie procesu przed sądem w Poznaniu wyszło na jaw, że policjanci oddali do uciekających samochodem 39 strzałów, w tym 9 celnych. Zginął młody człowiek. Sąd w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, jak istotną rolę w postępowaniu policjantów odegrały emocje. To one – podkreślił sędzia orzekający – kierowały pościgiem, jego uczestnikami.

Broń dla każdego, strzelanie, strzelnice w każdym powiecie i podobne pomysły odezwały się w wyborczej kampanii prezydenckiej. Jakiś bliżej nieznany pan, przebrany w podróbkę przemysłową legionowej czapki Marszałka, a pragnący zaistnieć jako kandydat na pierwszą osobę w  RP, domaga się powołania specjalnie wyszkolonych jednostek gwardyjskich, strzelnic w każdym powiecie i mieście. Może jeszcze przy szkołach od podstawówek w górę? Z kolei pani kandydatka na prezydentkę - Magdalena przecudnej urody, do niedawna znana z tego, że nie mówi - odezwała się. Także pani Madzia postuluje tworzenie, dla odmiany, kół strzeleckich. 

Rozumiem, że takie i inne pomysły mają ożywić nas, wyborców, uczulić, zadziałać na wyobraźnię. Żyjemy sobie swobodnie, raz nam lepiej, raz gorzej, lecz żywi jesteśmy. W tle wszelkich militarnych pomysłów pozostaje konflikt na Ukrainie i nasze niewątpliwe zagrożenie ze strony imperializmu rosyjskiego. Przy czym w kampanii prezydenckiej i nie tylko, pełno - z prawa i lewa - opowiastek jacy jesteśmy bezpieczni. Bo sojusze, NATO, gwarancje i tak dalej. Podobnie było w r. 1939. Pominięcie przedstawiciela Polski, państwa sąsiadującego z zagrożoną strefą Europy, przy rozmowach rozjemczych w Mińsku jest wymowne. Pokazuje, gdzie nas mają wielcy sojusznicy. Toteż wolę, gdy nasi urodziwi politycy oraz komiczni przebierańcy, muzykanci oraz twórcy rozmaitych ruchów w wymiarze gromadzko-gminnym - strzelają kulą w płot.

foto: freeimages.com

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do