
Wczoraj o godzinie 17.00 w Muzeum Regionalnym w Szczecinku uroczyście otwarto wystawę o symbolicznym tytule „Godzina W”. Unikatowe zdjęcia, mundury, ubrania szyte ze spadochronów i hełmy nie oddały wprawdzie w całości ducha wydarzeń sprzed 65 lat, ale choć w części przybliżyły tragizm tamtych dni. - Dziś historycy zastanawiają się, czy powstanie było potrzebne, czy nie – mówił, witając licznie zgromadzonych gości, Jerzy Dudź. Dyrektor, pozostawiawszy jednak wiele spornych zagadnień na boku, starał się bardzo szczegółowo opowiedzieć o wielu obliczach powstania, co do których nikt nie ma wątpliwości: o nierównej walce, zdobywanych i traconych dzielnicach Warszawy, braku broni, o trudnej pracy sanitariuszek, a nawet o ślubach zawieranych podczas powstania.
Dla wielu obecnych na wystawie harcerzy, wystawa była niezapomnianą lekcją historii. O swoich wrażeniach opowiada Ewa (13 lat): - My dzisiaj nie możemy przeżyć tego, co wtedy przeżywali powstańcy i ci wszyscy ludzie, którzy przelewali swoją krew za to, żebyśmy teraz mogli spokojnie powiedzieć, że jesteśmy Polakami. To było naprawdę wielkie poświęcenie i ja jestem pod wrażeniem postawy tych ludzi i ogólnie, całej tej wystawy.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie