Trzystu dziesięciu wolontariuszy na ulicach Szczecinka

Trzystu dziesięciu młodych wolontariuszy wyruszyło w środę (15 kwietnia) na ulice Szczecinka, aby w ramach akcji „Pola Nadziei” zbierać fundusze na budowę szczecineckiego hospicjum. Akcja odbywa się już po raz siódmy. Tak jak w poprzednich latach do tego cieszącego się dużą popularnością, szczytnego przedsięwzięcia przystąpili uczniowie szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich, a także MOPS i wiele szczecineckich instytucji.

- Są ludzi, którzy ideę wybudowania w Szczecinku hospicjum wspierają, bardzo chętnie wrzucają jakiś datek do puszki, ale są też tacy, którzy na widok wolontariuszy uciekają. Na szczęście tych drugich jest znacznie mniej – powiedziała nam koordynatorka szczecineckich „Pól Nadziei”, Małgorzata Jabłońska z MOPS. – Zainteresowanie akcją jest ogromne. Świadczą o tym zebrane co roku fundusze. Z drugiej strony, liczba chętnych do pomocy młodych ludzi też jest rekordowa. W tym roku kwestuje aż 310 wolontariuszy! Idea budowy hospicjum się rozprzestrzenia. Również coraz więcej samorządów na tę ideę się otwiera. 

- Oczywiście „Pola Nadziei” to nie tylko kwesta – dodała nasza rozmówczyni. – To mnóstwo spotkań w szkołach, prelekcji, pogadanek, konkursów. Wiadomo, że oprócz ulicznej zbiórki, każda szkoła coś przygotuje. Przyłączyła się chyba każda podstawówka. W „Polach Nadziei” biorą też udział świetlice środowiskowe. Są z nami Barwice, Biały Bór… Mnóstwo ludzi, których nie sposób tu teraz wymienić. 

Tradycyjnie już za każdy wrzucony datek wolontariusze rozdawali przechodniom symbolizujące nadzieję i odradzające się życie – żonkile. W tym roku, dzięki PGK w Szczecinku, kwestujący mieli do rozdania ponad 2 tys. kwiatów.

Cała zebrana kwota zostanie w całości przekazana na konto Stowarzyszenia Hospicjum Domowe im. św. Franciszka z Asyżu. Jak wyjawił nam wiceprezes stowarzyszenia Andrzej Łysiak, wszystko wskazuje na to, że dzięki ofiarności mieszkańców Szczecinka i okolic, hospicjum najprawdopodobniej zostanie otwarte już za dwa lata.

- Rok 2017 jest najbardziej prawdopodobny – zaznaczył Andrzej Łysiak. – Z planami może być jednak różnie. Człowiek coś zaplanuje, a Pan Bóg się z tego śmieje.

Zdaniem naszego rozmówcy, szczecineckie hospicjum najpewniej nie od razu będzie mogło liczyć na kontrakt z NFZ. Światełkiem w tunelu są jednak pewne wdrażane w systemie opieki paliatywnej zmiany. 

- Jak się startuje z jakąś inicjatywą, to na początku nie można liczyć na kontrakt – podkreślił Andrzej Łysiak. - Wiąże się to z budżetowaniem NFZ. Pozytywnie rysują się jednak tendencje prowadzące do braku limitowania świadczeń hospicyjnych. Ma to wyglądać tak, jak w przypadku urodzeń dzieci w szpitalu. To usługa, dla której nie ma limitów. Jest tyle pieniędzy, ile urodzi się dzieci. Mamy nadzieję, że nowe przepisy, dotyczące nielimitowania opieki nad terminalnie chorymi, wciągu najbliższych 2 lat zostaną wprowadzone. Ale nawet jeśli nie będzie kontraktu, to hospicjum i tak ruszy. To jednak najczarniejszy scenariusz. 

Przypomnijmy. W ubiegłym roku podczas akcji „Pola Nadziei” udało się zebrać 19 416,66 zł. To przeszło o 3 tys. zł więcej niż dwa lata wcześniej. (sz) 

Aktualizacja: Wstępne wyniki tegorocznej kwesty wskazują, że udało się zebrać 17092,52 zł.