Reklama

Teatr z obłudą w roli głównej

08/09/2016 06:09

Oznaką kończącego się lata, są nie tylko krótsze dni i żółknąca zieleń, ale również znacznie dłuższych, niż było to podczas wakacji, sesji Rady Miasta. Gwoździem programu sesji, która odbyła się w pierwszy dzień tego tygodnia, było rozpatrzenie wniosku Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Obywatela Włapko, o wskazanie jego lokalizacji.

Jeszcze całkiem niedawno wielką popularnością cieszyły się ustawiane w przydomowych ogródkach krasnale. Trzeba przyznać, że zwyczaj ów przywędrował do nas od sąsiadów zza Odry. I choć zazwyczaj moda i gusty pochodzące z tamtej strony cieszą się wzięciem, akurat w tym względzie wykazaliśmy wielką wstrzemięźliwość. Owszem, Polska okazała się zagłębiem krasnali, ale chodziło wyłącznie o ich produkcję i eksport do sąsiadów. Tamtejszy rynek okazał się na nadzwyczaj chłonny i krasnale jechały tam tysiącami. U nas ustawianie krasnali w ogródkach raczej się nie przyjęło, a nawet uważa się za ogrodowy obciach - a więc oznaka złego smaku. Są też tacy, którzy sprzeciwiają się niehumanitarnym postępowaniem wobec bajkowych stworów.

Przynajmniej uważa tak społeczny Ruch na Rzecz Wyzwolenia Krasnali. Działacze tego ruchu apelują do wszystkich właścicieli, aby powstrzymali swoje ciemiężycielskie zapędy wobec jakże pożytecznych skrzatów. Zgodnie z germańskim mitem, taki uciemiężony krasnal w ogrodzie symbolizuje szczęście. Z reguły atrybutem krasnala jest okazała, siwa broda, a u płci odmiennej (bo takie też się zdarzają) długie, blond włosy. Bajkowe stworki noszą na głowie obszerny kaptur, nieco przyciasny kubraczek i długie spodnie z butami rozmiaru Charlie Chaplina.

Dlaczego tak się rozpisuję o ich ubiorze? Otóż zaproponowany przez komitet i część radnych krasnal zwany "Obywatelem Włapko", mając wszelkie atrybuty niezbędne skrzatom (miniaturowy wzrost, obfita broda itp.), jest całkiem goluteńki. Gdyby brak ubrania podyktować tak jak u brukselskiego sikającego chłopczyka czynnością fizjologiczną, to taki golec nikogo by nie dziwił. Tymczasem krasnal Włapko ma okulary, a to już wskazywałoby pewien rodzaj perwersji. Sądzę, że w tym przypadku bardziej nadawałby się do sex-shopu niż – jak chce komitet i radni RdS - na ulice naszego miasta.

Ja nawet rozumiem pragnienia krasnala Włapko. Nie mogę jedynie pojąć bezmiaru hipokryzji radnych RdS i ukrytego za ich plecami enigmatycznego komitetu. Podczas sesji radni RdS obłudnie przekonywali, że projekt skrzata Włapko, nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek ratuszowym urzędnikiem. Fałszywie przy tym odżegnywano się od tego typu skojarzeń.

Ponieważ robiliście to panowie publicznie, publicznie Wam odpowiem. Dobrze wiecie, kto w karykaturalny sposób został przez szczecineckiego rzeźbiarza przedstawiony. Osoba ta już nie pracuje w ratuszu – odeszła na emeryturę. Osoba ta, jako urzędnik, mając ku temu prawne podstawy, sprzeciwiła się barokowo-rokokowej, a może nawet klasycystyczno-empirowej dekoracji nowego domu. Jego właściciel, mając za nic zarówno pozwolenie na budowę, myląc najwyraźniej epoki, wybudował dom, który nijak się ma do  zatwierdzonego projektu. Jest to architektoniczna hybryda z doczepionymi styropianowymi Atlantami, posągami lwów, owalnymi oknami i miedzianym gryfem na dachu.

To nie ma nic wspólnego z tym, co się komu podoba – córka, teściowa czy eklektyczny design elewacji. Po prostu budynek powstał z naruszeniem prawa budowlanego. Urzędowa odmowa dodatkowo zbiegła się z opisywaną szeroko przez media scysją pomiędzy owym urzędnikiem a rzeźbiarzem. W tym przypadku poszło o zupełnie inne dzieło, na wykonanie którego ów urzędnik musiał rozpisać przetarg, bo tak stanowi prawo. Zwada odbyła się z udziałem dziecięcego rowerku w roli narzędzia przemocy. Została później opisana ze szczegółami nawet w ogólnopolskim tabloidzie.

Ponieważ nie udało prawnie przeforsować, należało ośmieszyć. Proste, by nie powiedzieć prostackie, sposoby może nie są zazwyczaj najskuteczniejsze, ale boleśnie uderzają w osoby niesłusznie oskarżane.  Zawsze ktoś zapamięta hi, hi (prawda jakie to śmieszne?) gołego krasnala ubranego w okulary. Ze śmiechu, niczym z dowcipu telewizyjnego kabaretu, można się nawet posikać. A gdyby tak wzorem naszych zachodnich sąsiadów krasnala Włapko postawić w ogrodzie? Może któryś z radnych ma ogród i tylko do szczęścia oprócz elementarnej przyzwoitości, brakuje mu gołego krasnala z porno teatru?

Jerzy Gasiul

felieton ukazał się 1.09 w tygodniku Temat

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do