
W poniedziałek (12.11) rano na ul. Polnej doszło do bardzo dynamicznej interwencji straży miejskiej. Strażnicy patrolujący okolicę nagle zauważyli mężczyznę wybiegającego ze sklepu Dino, a tuż za nim pracownicę marketu, która nie pozostawiała wątpliwości co do sytuacji, krzycząc głośne „złodziej!”.
Na widok funkcjonariuszy uciekinier próbował sił w bieganiu, ale zupełnie niepotrzebnie. Pościg był króciutki. Okazało się, że mężczyzna próbował wynieść kilka produktów spożywczych bez płacenia – na szczęście skradziony towar wrócił na sklepowe półki.
Mężczyzna został przekazany policji, a pracownica Dino dodała przy okazji, że nie był to jego pierwszy raz i już wcześniej próbował podobnych sztuczek w tym samym sklepie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Weteran można powiedzieć.
A CO Z OCHRONĄ CZYŻBY NIE BYŁO OCHRONY? W KAŻDYM SKLEPIE POWINNO BYĆ CO NAJMNIEJ 2 OCHRONIARZY ALE NIE 80LATKÓW TYLKO TAKICH KTÓRZY MAJĄ SIŁĘ TAKIEGO ZŁAPAĆ.BO NO.W KAUFLANDZIE CHODZI TAKI DZIADEK PONAD 80LAT I ZŁODZIEJE KRADNĄ BO ON TYLKO SPACERY SOBIE URZĄDZA.JA JUŻ KILKA RAZY WIDZIAŁEM JAK STOJĄ PUSTE OPAKOWANIA PO TOWARZE.W BIEDRONCE I ŻABCE JEST TO SAMO..WCHODZI KILKU ZŁODZIEI JEDEN KRADNIE RESZTĘ OBSERWUJE.