
Łabędzie, dzikie kaczki, łyski, itp. zimujące na jeziorze Trzesiecko osiągnęły najwyższy poziom żebractwa, jeżeli chodzi o zdobywanie pokarmu.
- A że mieszkańcy Szczecinka mają dobre serce dokarmiają ptaki, najczęściej chlebem. To zjawisko powszechne. Niestety, dla dzikiego ptactwa, wysoce szkodliwe – podkreśla w rozmowie z „Tematem” szef Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Wojciech Smolarski.
- Absolutnie unikajmy takiego postępowania. Jeżeli już chcemy dokarmiać ptactwo nie rzucajmy im chleba. On zawiera sól, cukier, drożdże, czyli wszelkie szkodliwe dla ptaków substancje. Nie podawajmy też ptactwu wypieków domowych. Najlepiej, gdy na brzegu jeziora, nie w wodzie, zostawimy kawałki warzyw lub wysypiemy nasiona roślin oleistych, np. słonecznik. Ptaki wodne potrzebują dużo tłuszczu, m.in. po to by zabezpieczać swoje pióra. Ponadto podczas karmienia z tzw. ręki ptaki gromadzą się w dużych grupach. Sprzyja to przenoszeniu się różnego rodzaju chorób.
Ratusz za naszym pośrednictwem apeluje do szczecinecczan o rozwagę w zadawaniu ptactwu karmy. - Apeluję też do wędkarzy o łowienie „z głową”. Haczyki, błyszcze czy kotwice w dziobie łabędzia to na naszym jeziorze, niestety, niemal codzienność. Właśnie lokalizujemy młodego łabędzia okaleczonego haczykiem wędkarskim na żyłce. Jeżeli ptak nie otrzyma od nas pomocy, a schwytać go trudno, może zginąć – kończy nasz rozmówca. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie