Reklama

Szczecinecka Noc Muzeów z prezentami. Wyjechały z Neustettin, wróciły do Szczecinka

19/05/2019 15:32

Tegoroczna „Noc muzeów” w szczecineckim Muzeum Regionalnym, z racji dość sporej frekwencji, a także obecności całej ekipy historycznych rekonstruktorów - była nadzwyczaj udana. Na jej organizację, muzeum wyasygnowało nieco więcej niż zwyczajowo pieniędzy z korzyścią dla tych, którzy tego wieczoru postanowili obejrzeć najnowsze nabytki, a także nową wystawę poświęconą historii miecza. Dziedziniec przy ul. Szkolnej przeobraził się, może nie tyle we wczesnośredniowieczną wioskę słowiańską, co raczej wędrowny obóz z kuźnią, piekarnią i kuchnią.  

 

Z czego można upiec podpłomyki? Praktycznie z każdej mąki. W tym przypadku z żytniej. Właśnie na blasze nad ogniskiem dopiekają się pierwsze cztery podpłomyki. Z wyglądu przypominają placki, są jednak znacznie cieńsze, no i kruche. Do tego jeszcze mogą być domowe konfitury. Akurat w tym przypadku z jabłek i wiśni.   

Tuż obok, na ognisku właśnie dopieka się na patelni pokrojona cebula. Za chwilę zostanie wrzucona do wielkiego garnka z gotującym się żurem. Żur jest na oryginalnym, prawdziwym zakwasie z żytniej mąki. Oprócz wody, do garnka trafia pokrojona łopatka wieprzowa, czosnek, zakwas, suszone warzywa i lubczyk. Chyba najbardziej czasochłonnym zajęciem jest przygotowanie ogniska. Jak już pojawi się żar, to samo gotowanie potrwa godzinę. Oczywiście, zupa jest bez ziemniaków, bo Słowianie ich jeszcze nie znali.  

Obok trwają zajęcia z lepienia glinianych naczyń, a dalej na uboczu ze strzelania z łuku i na miecze. Są stoiska z odzieżą, a także miodami i napojami.  

Najważniejszym wydarzeniem było jednak uroczyste przekazanie części zbiorów, pochodzących z zamkniętego przed rokiem Kreisheimatmuseum Eutin  (Muzeum Regionalnego Powiatu Szczecineckiego). Z tej też okazji gośćmi szczecineckiego muzeum była delegacja niemieckiego miasta Eutin oraz tamtejszego muzeum. Przemówienie łamaną polszczyzną wygłosił dr Wolfgang Kesler:  

- Wielkie znaczenie i emocjonalną wartość mają dla nich te przedmioty z dalekiej ojczyzny, które zabrali ze sobą. To przedmioty z życia codziennego jak wieszaki na odzież, wyroby miejscowych sklepów, butelki miejscowych browarów, książki i czasopisma dotyczące regionu. Wszystkie te przedmioty trafiły do muzeum w Eutin. Teraz, po jego zamknięciu, część z nich zostanie na stałe w Szczecinku.   

Jak to mówca określił, w Szczecinku przez cały okres wojny, jedyną jej oznaką „była służba wojskowa na wojnie oraz prace przymusowe”. Wojna zakończyła się ucieczką i wypędzeniem oraz utratą małej ojczyzny. Są to teraz „nowe polskie obszary zachodnie”. Przez „sześć wieków dziejów Europy, losów Niemców tego regionu nie wolno przemilczać”.  

- Nasi dziadkowie też musieli budować swoją nową ojczyznę  

- zauważył dyrektor Ireneusz Markanicz, dodając: - W ten oto sposób, ta wielka historia odcisnęła się w historii niewielkiej, ale jakże ważnej – historii naszych rodzin. Dokładnie tak samo było z Niemcami, którzy opuścili swoje dotychczasowe miejsca i wyruszyli na zachód.

Ta historia i w jednym, i drugim przypadku często dramatyczna, przebiegała w bardzo podobny sposób. 

Z pewnością najciekawszym eksponatem był oryginalny klucz do kościoła Mariackiego oraz srebrne sztućce z Hotelu Keun’a przy dz. ul. Boh. Warszawy 10. Jak to określiła, przedstawicielka niemieckich ziomków „dzisiaj eksponaty te trafią do domu”. 

- Trzeba będzie sprawdzić, czy klucz będzie pasował, ale nie będziemy korzystać z niego bez wiedzy proboszcza – zapewniał dyrektor muzeum.

Dodatkowo zaprezentowano nieznany dotąd obraz Paula Stubbe przedstawiający Rynek (dz. pl. Wolności). Został nabyty przez muzeum od prywatnego kolekcjonera.

(jg) 

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-19 16:22:39

    "jedyną jej oznaką „była służba wojskowa na wojnie oraz prace przymusowe”" Niemcy są the best w minimalizacji, zganianiu winny na innych i zasłanianiu oczu. Zapomnieli o setkach polskich niewolników w samym Szczecinku, a w całym powiecie? Powieszonych i rozstrzelanych za nic. Tysiącach więzionych Rosjan w barakach, których traktowali gorzej niż swoje zwierzęta. Dobrze, że chociaż za PRL-u ten temat został dość dobrze opisany w oparciu o relacje świadków, bo w III RP władze udają, że tematu nie ma. Co więcej stawiają pomniki oprawcom zamiast ofiarom.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-20 11:10:26

    Kaci zamieniają się w ofiary, a co gorsza młode pokolenie w to wierzy

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2019-05-20 12:19:05

    Wiadomo - każdy niemiec za czasów III Rzeczy był sanitariuszem, ewentualnie nie wystrzelił ani jednego pocisku. Prawa wyborcze to chyba w Szczecinku mieli? ktoś na NSDAP głosował, a teraz "to nie my - to naziści"... a nawet klucz od kościoła wywieźli.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-05-20 16:16:04

    Przez roztargnienie zapomnieli zabrać ze sobą aktów zgonu, w których wpisywali naszych zamordowanych rodaków. Państwo z dykty nawet tego nie potrafi od nich uzyskać, a co dopiero odszkodowania za II wojnę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do