
Kiedy dzisiaj się patrzy na ruinę szczecineckiego dworca kolejowego, aż trudno uwierzyć, że kiedyś był jednym z najważniejszych i najbardziej znaczącym w mieście obiektem. To właśnie tutaj wokół Hauptbahnhof (dworzec główny) koncentrowało się życie gospodarcze, polityczne i kulturalne miasta. To tutaj witano składających oficjalną wizytę ważnych gości – berlińskich polityków. To tutaj na olbrzymim zapleczu dworca towarowego trwał non stop wyładunek i załadunek produktów rolnych oraz dóbr wytwarzanych przez miejscowy przemysł.
Ponieważ Neustettin był stacją węzłową, dworzec nigdy nie zasypiał. Niewątpliwie do jego złotego okresu należała pierwsza połowa XX wieku. Tuż przed I wojną światową dotychczasowy dworcowy budynek o konstrukcji drewniano-ryglowej, zastąpiono nowoczesnym obiektem. Jego architektura nawiązywała do uzdrowiskowego charakteru miasta. Niestety dokładnej daty jego przebudowy nie znamy. Archiwalna i ponoć bardzo obfita dokumentacja budowlana przepadła w czasach kiedy zaczęto parcelować i trwonić majątek PKP. Dworzec, czy tego chcemy czy też nie, jest wizytówką miasta. Na zdjęciu pochodzącym najprawdopodobniej z ok. 1910 roku dworcowy budynek musiał jeszcze pachnieć świeżym tynkiem (zbudowano go najprawdopodobniej w 1904-1905 r.). W każdym razie w miejscu peronów na zdjęciu widać jeszcze rusztowania i słupy montażowe. Najpewniej w tym czasie trwała jeszcze budowa podziemnych przejść między peronami, zadaszeń oraz przebudowa dotychczasowego układu torów.
Szczególną uwagę zwracają jednak pojazdy stojące na przydworcowym parkingu. Dzisiaj jego nieodzownym elementem są parkujące w tym miejscu rzędy samochodów, postój taksówek a także przystanek autobusowy Komunikacji Miejskiej. Poza kadrem znajduje się także przeszklony przystanek PKS, ale o nim nie wspominajmy, bo to tylko ersatz po tym jak zrezygnowano z dalszego utrzymywania dworca autobusowego.
Jak widać na zdjęciu, na początku XX wieku dworzec kolejowy otaczał wianuszek różnego rodzaju konnych powozów. Pośród nich można dojrzeć omnibus – choć może nie taki jak nam się kojarzy z archiwalnych zdjęć z dużych miast. Jest od nich znacznie mniejszy, ale jego funkcja była taka sama. Szczecinecki konny omnibus (protoplasta dzisiejszych autobusów) przemierzał trasę pomiędzy dworcem a Rynkiem (pl. Wolności). Mniejsze pojazdy służyły głównie do przewożenia gości hotelowych, a także licznie przybywających w tym czasie do Szczecinka pensjonariuszy uzdrowiskowych.
Paradoksalnie pierwsze zalążki związane z powstaniem komunikacji miejskiej wiążą się właśnie z budową dworców kolejowych. Przypomnę, że po raz pierwszy syczący parą i buchający czarnym dymem pociąg wjechał na szczecinecki dworzec dokładnie 15 maja 1878 roku. Tego właśnie dnia oddano do użytku odcinek pomiędzy Czarnem i Czaplinkiem na strategicznej dla państwa trasie Chojnice – Korzybie. Oprócz dworca głównego wybudowano przystanek z całą infrastrukturą (poczekalnia, dom dróżnika, szlabany) w peryferyjnej dzielnicy Szczecinka - Czarnoborze wtedy Neustettin Stadtwald. Ponieważ od 1858 roku istniało już połączenie ze Stargardem i dalej ze Szczecinem, tym samym Szczecinek uzyskał bezpośrednie połączenie ze stolicą ówczesnej prowincji.
Jeszcze w tym samym roku, 1 października gotowa była licząca 121 km długości trasa pomiędzy Szczecinkiem a Ustką przez Miastko i Słupsk. Ale nie dość na tym. Już 15 listopada tegoż roku zakończono budowę 63 kilometrowe go odcinka Szczecinek – Grzmiąca – Białogard. W kierunku Piły i dalej Poznania pasażerowie z Neustettin mogli się wybrać 15 maja 1879 roku. Przyznać trzeba, tempo budowy było imponujące. Nawet przy dzisiejszych możliwościach technicznych raczej byłoby niemożliwe.
Dodać należy, że to właśnie wówczas w Szczecinku powstała olbrzymia infrastruktura związana z obsługą dużego węzła kolejowego. Sam dworzec ulokowano na dalekich południowo-wschodnich przedpolach miasta, tym samym umożliwiając jego nieskrępowany rozwój przestrzenny. Budowę węzła kolejowego musiały poprzedzać gigantyczne prace ziemne szczególnie od strony wschodniej w kierunku Czaplinka. Tor w tym miejscu został poprowadzony w terenie mocno urozmaiconym. Aby zniwelować różnicę pomiędzy płaskowyżem przy Świątkach (wjazd do miasta) a bagnistą pradoliną po dawnych wodnych rozlewiskach, po których został dzisiaj jedynie Lipowy Potok, linię poprowadzono po wysokim nasypie. Tutaj też nad wylotem z miasta ul. Szczecińskiej wybudowano most kolejowy. Z kolei od strony Turowa tor szerokim łukiem w okolicach dz. ul. Sosnowej położono w głębokim wykopie, budując w tym miejscu żelbetowy (rozebrany kilka lat temu) wiadukt.
Stacja została ulokowana u stóp płaskowyżu (dzielnica Wybudowanie) i wrzynającymi się wielkim klinem od północy terenami bagiennymi i podmokłymi. Bardzo trudnym przedsięwzięciem było poprowadzenie toru w sąsiedztwie jeziora Wielimie. Tor – mając na uwadze przyszłą rozbudowę miasta, ułożono możliwie jak najdalej od zabudowy, a więc w terenie mocno podmokłym, w którym zlegają grunty nienośne w postaci kilkumetrowych warstw kredy i iłów. Tutaj też ulokowano przystanek Szczecinek Chyże (Neustettin Kietz). (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dworzec PKP, plac przed nim i te 3 wiaty udające dworzec PKS to w tej chwili największy syf w Szczecinku