
Zastanawiam się, jak bardzo można posunąć się w pogoni za zyskiem — zastanawia się jeden z naszych Czytelników, który postanowił zakupić w piątek (22.09) w jednej ze szczecineckich cukierni urodzinowe ciasto. Sprawa z pozoru błaha, ale...
- To było pół kilo jabłecznika plus kilka innych ciast. Cukiernia niezbyt wielka, ale rachunek był okrągły. Dojechałem do domu, ciasto trafiło do lodówki. Wieczorem miał być poczęstunek, ale cieszę się, że tego jednego akurat nikt z gości nie tknął.
Cały spód był spleśniały, ciasto wydzielało nieprzyjemny zapach. Przecież nie będę wąchał ciasta w sklepie, bo zakładam, że sprzedają rzeczy które nie trują... To nie supermarket, w którym taka rzecz się prześliźnie.
- Jak pan sobie wyobraża?
Że w poniedziałek wpadnę do cukierni z ciastem i paragonem? Nikt tego nie uzna. Dziwi mnie ta pogoń za zyskiem kosztem zdrowia własnych klientów.
Ciasto musiało być stare, albo długo przechowywane w niewłaściwy sposób. Jest nauczka, żeby w piątki ciasta nie kupować. To nie tylko nieuczciwe, ale powiem, że głupie. Przecież ja tam nigdy już nic nie kupię, moi znajomi też nie.
Trzeba przyjść z takim produktem do stacji Sanepidu, trzeba posiadać paragon
- dowiadujemy się w szczecineckiej stacji sanitarno - epidemiologicznej. - Przyjść, złożyć wyjaśnienie, wskazać miejsce zakupu.
Jak się dowiadujemy, mieszkańcy chętnie korzystają z takiej ścieżki zgłoszeń.
Kontrola rusza z marszu, udaje się do sklepu. Co ważne, kontrola sprawdza stan zastany, czyli nie może dochodzić czegoś, co miało miejsce kilka dni wcześniej. Gdy coś zostanie na miejscu wykazane, jest pouczenie i mandat za wprowadzanie do obrotu nieprawidłowych środków spożywczych.
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Nagłaśniamy nawet te najmniejsze. Piszcie, nadsyłajcie materiały na e-mail: redakcja (@) temat.net, przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek). Można też oczywiście zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ja ostatnio kupiłam spleśniałe biszkopty w jednej z piekarni. Chciałam kupić " zdrowszy" odpowiednik marketowych, koszt 7 zl. Z wierzchu nie było widać, data do połowy października.... Niestety coś zostało zjedzone zanim zauważyliśmy ale na szczęście obyło się bez rewolucji żołądkowych.
A ja bym chciała wiedzieć, gdzie kupiony, żeby unikać tego miejsca.
Wiem gdzie, wolę z.
Proszę podać nazwę cukierni i to oszustwo się skończy skończy
Oczywiście, że wiadomo od kogo, cukiernia K......... Stare ciasta zmieszane ze świeżymi, nie ruszam nic stamtąd, zresztą zawsze pustki tam raczej.
no ładnie - jeśli to wypadek przy pracy to się zawsze może zdarzyć, ale ja już tam mimo wszystko nic nie kupię. Ciasto też jednak lepiej samemu piec bo "pójście na łatwiznę" może bokiem wyjść - pleśń jest rakotwórcza
Warto czytać oceny na Google Maps. Na tą ocenę wszyscy rzetelnie pracują, jeżeli ocen jest dużo i są dobre, to przeważnie są zasłużone i warto z takich usług korzystać. Warto też napisać swoją ocenę. Wtedy się okaże, czy spleśniałe ciasto to wypadek przy pracy, czy stała praktyka w cukierni.
JA CZĘSTO PRACUJĘ W PONIEDZIAŁEK RANO NA 24GODZ. WIĘC MUSZĘ CHODZIĆ PO SKLEPACH ŻEBY KUPIĆ CHLEB KTÓRY BĘDZIE MOŻNA JESZCZE ZJEŚĆ KANAPKI W PONIEDZIAŁEK I CAŁĄ NOC.CZĘSTO NIE NADAJE SIĘ DO ZJEDZENIA JUŻ W PONIEDZIAŁEK PO POŁUDNIU. SKLEP KTÓRY JEST CZYNNY W NIEDZIELĘ RÓWNIEŻ NIE MA CZĘSTO CHLEBA ŚWIEŻEGO.