
W poniedziałkowy wieczór widzowie zgromadzeni w Sali kina „Wolność” mieli możliwość oklaskiwania znakomitych aktorów – Jarosława Boberka, Tomasza Karolaka, Tomasza Kota i Moniki Pikuły, którzy przyjechali do Szczecinka ze spektaklem „Elling”.
Eling (Jarosław Boberek) to jeden z bohaterów, który wspólnie z Kjellem (Tomasz Karolak), wyszedł z zakładu opieki i mają wspólne zadanie - „zainstalowania się” w nowej rzeczywistości. Kjell marzy o kobietach, jest przy tym niespełniony, do tego lubi samochody i potrafi być porywczy. Swoją siłę demonstruje na pracowniku socjalnym – Franku (Tomasz Kot). Elling i Kjell mieszkają w mieszkaniu socjalnym ofiarowanym przez państwo w ramach programu „Powrót”. Mieszkanie obu przyjaciół jest skromne, ale wyposażone w telefon, którego często nadużywa Kjell, dzwoniąc na sex-telefony. Pewnego razu Kjell spotyka na swojej drodze życiowej Reidun (Monika Pikuła) – okazuje się, że jest jego sąsiadką, która zatopiła smutki w alkoholu. Okazuje się też, że jest w ciąży, którą jednak akceptuje Kjell. Swoje szczęście odnajduje także Elling, odnajduje się w poezji a wspólny wyjazd nad morze z Kjellem i Reidun otwiera go na świat.
Scena-mieszkanie kilkakrotnie zmienia się to w samochód i fiordy, to w klub.
Ciekawe teksty i akcja budziły żywe reakcje szczecineckiej publiczności, która zasiadła również na scenie, na której zainstalowano dodatkowe krzesełka. Taka aranżacja nawiązywała do Teatru Nowego Praga, w którym wystawiany jest Elling.
Spektakl to adaptacja powieści norweskiego pisarza Ingvara Ambjørnsena, doczekała się także wersji filmowej o tym samym tytule.
Po spektaklu na artystów czekała niespodzianka. Po pierwsze - owacja na stojąco, a po drugie - wielki kufer, jaki wręczyli dyrektorzy SAPiK-u aktorom, a w szczególności Jarosławowi Boberkowi, dobremu duchowi, który zawsze wspiera działania artystyczne i pomaga w sprowadzaniu do Szczecinka ciekawych dzieł.
Okazało się także, że szczecinecka premiera spektaklu „Elling” była wystawiona w dniu urodzin Tomasza Karolaka – oczywiście wszyscy na Sali zaśpiewali gromkie „Sto lat”.
Jestem po dużym wrażeniem – wrażeniami po przedstawieniu dzieli się pani Anna Gładkowska. - Myślę, że warto było przyjść, obejrzeć, wzruszyć się, pośmiać, jestem zadowolona - dodaje. Z kolei pani Elżbieta Romanowska doceniała szczególnie grę aktorów: - Uwielbiam wszystkich aktorów którzy występowali, szczególnie pana Kota. Przystojniacka z niego, mówi z uśmiechem. Jego każdy gest był rewelacyjny. Z kolei pan Boberek ma świetną dykcję i głos. Zachowuje się fantastycznie na scenie. Przeżywałam duchowo ten inteligentny dowcip, który był na wysokim poziomie.
Myślę, że to spotkanie udało się fantastycznie – ocenia Jarosław Boberek, aktor ze Szczecinka. - Sadząc po reakcjach publiczności, bez cienia pychy, mogę powiedzieć, że po obu stronach świetnie się bawiliśmy. Ja jestem ogromnie zadowolony. Byłem lekko stremowany faktem, ze to moje rodzinne miasto i moja rodzinna publiczność. Zawsze wywołuje to dodatkowy dreszcz emocji. Moi znajomi zaszczycili mnie swoją obecnością na przedstawieniu.
I
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a ja znam twórcę tego kuferka, dla boberka... Takie piękne skrzynie robi kolega Wiesiek... w Szczecinku...