
Śmieci kosztują sporo złotówek. Segregacja - tylko trochę chęci. I mogłoby być taniej.
Rocznie mieszkańcy Szczecinka produkują około 15,5 tysiąca ton odpadów. Segregacja śmieci jest obowiązkowa i powszechna, ale nadal kuleje. Co istotne, właśnie dzięki segregowaniu śmieci mogą kosztować… mniej. Nie musi być to, oczywiście, od razu odczuwalne w kieszeni każdego, kto za śmieci co miesiąc płaci, ale niech wystarczy fakt, że podwyżek kolejnych tak szybko mogłoby nie być. Mogłoby, gdyby. Gdybyśmy dobrze i częściej śmieci segregowali.
Na zdjęciach widać to, co trafia często do śmieci bio. W przypadku takiej zawartości, dostarczonej na wysypisko śmieci, cena idzie w górę o ponad 100 zł. I to tylko na jednej tonie.
Na 15,5 tys. ton odpadów rocznie, które pochodzą ze Szczecinka, aż 11 tysięcy ton to odpady zmieszane. Czyli takie, które zamiast zostać posegregowane, trafiły do jednego pojemnika.
Niby nic, ale to kosztuje. I to słono.
Miejskie śmieci, którymi zajmuje się Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Szczecinku, trafiają na wysypisko w Wardyniu. A tu obowiązują ceny za tonę. Ile?
Tona papieru - 116.64 zł brutto, szkło jest po 129.60 zł, tworzywa sztuczne (te z żółtego worka) kosztują 81.00 zł, bio (worek brązowy) 419.04 zł za tonę.
Zagospodarowanie odpadów zmieszanych kosztuje aż 588,60 zł za tonę. Tak, to te niesegregowane z największego śmietnika. Różnica w cenie nawet sześciokrotna.
Oczywiście, prawidłowa segregacja odpadów to nie tylko kwestia oszczędności, bo korzyści dla środowiska są na tyle oczywiste, że nie warto o nich po raz kolejny mówić. Teraz wystarczy się skupić na własnym portfelu. Szczególnie gdy nad cenami nikt już raczej nie panuje.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To wszystko ma sens. Nawet to, ze odpady z kilku gmin jadą do regionalnej gminy zdrojowej, w swojej nazwie posiaadajacej Zdroj. Po co budować nowoczesne spalarnie odpadow? Jama w ziemi i wysypiseczko - to jest to i grzebanie się w tym szlamie w ramach tej całej segregacji.
Dostrzegłem sąsiada. Chłop "kumaty" (podobno). Kupił do domu coś dużego w 6 kartonach. Złożył je na pół i wrzucił do pojemnika, na siłę wpychając... i pół pojemnika zajęte głupotą człowieka. A wystarczyłoby tylko 15 minut i nóż do tapet, oszczędność miejsca gwarantowana. Cóż - racjonalność przegrała z głupotą.
Trochę z innej beczki: aktualny pan Burmistrz zapowiedział, że chciałby wspólnie z Krono uruchomić elektrociepłownię spalającą odpady zarówno przemysłowe od nich, jak i komunalne. Nie wiem nic o konkretach dotyczących tego pomysłu.