
Tłumy roześmianych dzieci i dorosłych, płynące ze sceny dźwięki, liczne konkursy i zabawy, smaczne przekąski, możliwość zatrzymania się na chwilę i porozmawiania z dawno niewidzianym znajomym, a to wszystko przebiegające w życzliwej i niezwykle serdecznej atmosferze… Na osiedlu Zachód przyszedł czas na coroczny festyn rodzinny w parafii pw. Św. Rozalii. To cykliczne, odbywające się już od kilkunastu lat spotkanie, każdorazowo przyciąga na dziedziniec przed kościołem prawdziwe tłumy. Nie inaczej było także tym razem.
W niedzielę, 6 września odbyła się kolejna „Rozaliada”, w ramach której parafianie, a także mieszkańcy pozostałej części miasta mogli przez kilka godzin wspólnie się bawić, biesiadować i spędzić czas w gronie rodziny, przyjaciół oraz znajomych.
- Każdy festyn ma to do siebie, że jednoczy ludzi. I właśnie z taką inicjatywą wychodzimy do mieszkańców, żeby przede wszystkim zjednoczyć naszą rodzinę parafialną, ale również i pozostałe osoby, ponieważ przybywają na ten festyn także ludzie z różnych stron miasta. Warto tu z nami dzisiaj być, ponieważ od samego początku panuje bardzo ciepła, rodzinna atmosfera. Dlatego też zachęcam i zapraszam wszystkich do wspólnego świętowania i do udziału w Rozaliadzie, bo wszystko to dzieje się za przyczyną św. Rozalii. To jest przede wszystkim takie rodzinne spotkanie, aby móc znaleźć tu coś nie tylko dla ciała, ale i dla ducha – mówi nam proboszcz kościoła pw. św. Rozalii z Palermo ks. Marek Mackiw.
Co prawda tego dnia pogoda nie rozpieszczała piknikowiczów, ponieważ po porannym chłodzie i ciepłym, słonecznym wczesnym popołudniu, niebo zasnuły ciemne chmury, a część spotkania przebiegała w lejących się z nieba strugach deszczu, jednak to nie przeszkodziło parafianom we wspólnym biesiadowaniu. Uzbrojeni w parasole i dobry humor, zdawali się nawet nie zauważać rosnących na chodniku kałuż.
Dużo większym zainteresowaniem, niż niesprzyjająca aura, cieszyły się stoiska z przysmakami z grilla - żurkiem, bigosem, grochówką, pierogami i oczywiście słodkimi, domowymi wypiekami. Dla wszystkich uczestników przygotowano również liczne konkursy, a wśród nich loterię fantową oraz poszukiwanie skarbu św. Rozalii z mapą w ręku. Czekały także i inne atrakcje, jak choćby przejażdżka na kucyku czy możliwość podziwiania panoramy miasta z wysięgnika udostępnionego przez szczecinecką Straż Pożarną. Podczas spotkania cały czas trwała także sprzedaż „cegiełek remontowych”, a spośród wszystkich nabywców następnie rozlosowane zostały atrakcyjne nagrody rzeczowe ufundowane przez sponsorów. Nie mogło zabraknąć również muzyki, którą zapewnił występujący na scenie zespół Tristars, a także schola parafialna.
Jednak coroczne spotkanie parafian, to nie jedyny powód do świętowania, jaki mieli piknikowicze. Tego dnia hucznie obchodzono 10-lecie konsekracji kościoła, a także 25-lecie kapłaństwa ks. proboszcza Marka Mackiwa. Z tej okazji wierni wręczyli proboszczowi tort (został on przekazany przez niego na licytację) i wspólnie odśpiewali „Sto lat”.
- W tym roku przeżywam 25 lat kapłaństwa, czyli srebrny jubileusz. Przed 25 laty byłem święcony akurat w Dzień Mamy. I to wszystko właśnie zaczęło się 26 maja 1990 roku i trwa do dziś. Na drodze mojego kapłańskiego życia ten przystanek 25-ciu lat kapłaństwa przeżywam w tej wspólnocie, za co jestem wdzięczny Panu Bogu, Matce Najświętszej i św. Rozalii, że mogę tutaj ten swój jubileusz przeżywać. Naprawdę jest to dla mnie wielkie wzruszenie i wielka wdzięczność wobec parafian, którzy to wszystko dla mnie przygotowali – dodaje ks. Proboszcz Marek Mackiw.
(mg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie