Radny twierdzi, że szkoła agitowała przeciw PiS

Czy w Zespole Szkół Technicznych prowadzona była antypisowska agitacja? Takiego zdania jest radny Rady Powiatu Tomasz Wójcik (RdS). W jego opinii podczas wtorkowej (26.04) konferencji naukowo-szkoleniowej, zatytułowanej „Wielokulturowość XXI wieku a mowa nienawiści”, która została zorganizowana w ZST, dyrektor Danuta Czajkowska wykorzystała wspomniane zagadnienia do „prowadzenia walki politycznej” oraz do „indoktrynacji” młodzieży. Radny podczas wczorajszej (28.04) sesji Rady Powiatu zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji w postaci zgłoszenia sprawy do Zachodniopomorskiego Kuratora Oświaty. Czy słusznie?

O co chodzi? Przypomnijmy. Tak jak informowaliśmy w artykule „Mowa była o mowie nienawiści” http://temat.net/aktualnosci/25248/Mowa-byla-o-mowie-nienawisci , we wtorek (26.04) w ZST gościła szczecinecka młodzież gimnazjalna. Uczniowie wysłuchali kilku prelekcji m.in. na temat internetowego hejtu, mowy nienawiści czy wielokulturowości Europy. Wydarzenie otworzyła dyrektor ZST, Danuta Czajkowska. Powiedziała wówczas: - Z mową nienawiści mamy do czynienia wszędzie. Począwszy od najwyższych szczebli naszego rządu, a kończąc na naszych małych środowiskach – zwróciła uwagę w swoim krótkim wystąpieniu Danuta Czajkowska. – Szczególnie wy, młodzi ludzie obserwujecie tę mowę w Internecie. Myślę, że to, co zaprezentują dzisiaj nasi prelegenci, pomoże wam zrozumieć pewne rzeczy. Mam nadzieję, że ta konferencja pozwoli wam wyrobić sobie własny osąd na te wszystkie sprawy. Tego wam serdecznie życzę. 

  Słowa te zbulwersowały radnego Tomasza Wójcika. Jak podkreślił na sesji RP, po tej konferencji otrzymał wiele telefonów od zaniepokojonych całą sytuacją rodziców. Poprosił więc starostę Krzysztofa Lisa o udzielenie wyjaśnień. - Nie wiem, którego z ministrów rządu pani premier Beaty Szydło pani dyrektor Czajkowska miała na myśli. A może chodziło o samą panią premier? Tego naprawdę nie wiem. Natomiast szkalowanie demokratycznie wybranego rządu przez dyrektor szkoły publicznej w ramach wykonywania swoich obowiązków służbowych jest niedopuszczalne, a wręcz naganne. Czy przedstawiciele organu prowadzącego ZST utożsamiają się z wypowiedzią pani dyrektor? Oraz w jaki sposób zamierzają przeciwdziałać upolitycznianiu szkół powiatowych? - dopytywał starostę Tomasz Wójcik.

- My na pewno nie jesteśmy instytucją, która wyraża mowę nienawiści – próbował załagodzić wyrażony przez radnego ostry ton zarzutów starosta Krzysztof Lis. - To, że w taki, a nie inny sposób prowadzone są sesje, świadczy o tym, że nie ma u nas mowy nienawiści. Oglądałem skróconą relację z tej konferencji. Nie zauważyłem, aby tam było cokolwiek, co pan sugerował. Niestety często jest tak, że politycy nas częstują taką, a nie inną mową. Być może to na różnych poziomach się udziela. Aby jednak nie mówić o czymś, czego nie znam, poprosiłem, aby pani dyrektor udzieliła w tej sprawie uzupełniających wyjaśnień.

Danuta Czajkowska na początku wyraziła swoje zaskoczenie tym, że musi się tłumaczyć na sesji RP ze swoich słów. - Spodziewałam się raczej, że jesteście państwo zadowoleni, że szkoła myśli o tym, by z młodzieżą na trudne tematy rozmawiać. Jest to chyba jeden z bardziej aktualnych tematów. Użyłam sformułowania, bo o to nas często pyta młodzież, że z tą mową nienawiści spotykamy się od najwyższych szczebli rządowych, aż po nasze lokalne środowiska, bo z tym nasza młodzież najczęściej ma do czynienia. Ale młodzież też ogląda tv i czyta prasę i to, co się dzieje, obserwuje na co dzień. Jeśli ktoś z państwa poczuł się urażony moją wypowiedzią, to... nie wiem w zasadzie, czy powinnam przeprosić. Ponieważ gdybym chciała mieć coś konkretnego na myśli, to ponieważ nie jestem osobą tchórzliwą, powiedziałabym po prostu, co myślę. Nie było moim zadaniem krytykowanie konkretnych osób ani konkretnego rządu. Nie użyłam sformułowania obecnego rządu, żeby nie sugerować, że chodzi mi o PiS. 

- W kontekście tego, z czym obecnie mamy do czynienia, ta konferencja bardzo przypadała do gustu gimnazjalistom. Były poruszane kwestie nie tylko mowy nienawiści czy hejtu. Mówiliśmy też o wielokulturowości czy seksualności i jej przejawach w różnych kulturach. Chodziło o to, by uświadomić pewne zagrożenia młodzieży – uzupełniła dyrektor.

- Ja nie neguję sensu przeprowadzenia tej konferencji. Sam jestem nauczycielem gimnazjalnym i uważam, że w tych kwestiach młodzież należy edukować – odparł Tomasz Wójcik. - Jeżeli używamy zdania, w którym mówimy o „naszym rządzie... Otrzymałem kilkanaście telefonów od rodziców, którzy byli zbulwersowani. Może panią zadziwię, ale nie wszyscy w Szczecinku popierają PO i .Nowoczesną. Są też osoby, które mają prawicowe poglądy. I rodzice tych osób byli zbulwersowani. Wykorzystywanie tego rodzaju konferencji w celach agitacyjnych jest co najmniej nie na miejscu...

Wypowiedź radnego przerwał w tym miejscu chóralny sprzeciw wszystkich radnych powiatowych. - Nie, nie. - kontynuował radny. - Bo jeżeli pani dyrektor chce powiedzieć o politykach, to może powiedzieć: w świecie polityki spotykamy się z hejtingiem, z nienawiścią. Wtedy mówimy zarówno o lewej, jak i prawej stronie. Natomiast jeśli odwołujemy się do konkretnego rządu, to w domyśle mówimy o rządzie PiS. Rodzice zasugerowali mi, aby tą sprawą zajął się Zachodniopomorski Kurator Oświaty.

- Będę bronił pani dyrektor, żeby ta nasza sesja nie przerodziła się w sąd kapturowy – podkreślił wicestarosta Marek Kotschy. - Nie wydaje mi się, aby pani dyrektor wypowiadała się mową nienawiści. Wydaje mi się, że również pani dyrektor ma prawo do wyrażania swoich poglądów, ale nie sądzę, by o to jej chodziło. Natomiast mówienie nas na właściwe tory myślenia na temat rządów czy rządzących jest ścieżką bardzo złą. 

Wicestarosta zauważył, że i wśród polityków obecnego rządu można by odnaleźć przykłady mowy nienawiści. Z kolei radny Janusz Babiński zaznaczył, że to wszystko jest po prostu „wchodzeniem na politykę”. 

- Jeszcze raz powtórzę, jeśli kogoś uraziłam, to przepraszam. Gdybym chciała coś powiedzieć, to bym powiedziała, bo nie boję się wypowiadania swojego zdania – podkreśliła na koniec Danuta Czajkowska. Na pewno przy tego typu konferencji nie było moim celem urażenie kogokolwiek. Dziwię się też, że rodzice dzwonią do pana, a nikt nie rozmawiał na ten temat ze mną jako z dyrektorem szkoły.