
Ostatnie śnieżne dni pokazały, że wystarczy tylko mała górka i sanki, by rozpoczęło się prawdziwe zimowe szaleństwo. Niestety, śmiertelny wypadek na sankach w Warszawie sprawił, że pojawiło się wiele pytań dotyczących zasad bezpieczeństwa podczas beztroskich, zimowych zabaw. Nieraz przecież zdarzają się upadki bądź kolizje z drzewem czy latarnią. Czy dzieci, które zjeżdżają na sankach powinny mieć na głowie kask?
Do tej kwestii odniósł się w programie TV Gawex poseł ziemi szczecineckiej Radosław Lubczyk, który także spędza czas ze swoimi dziećmi, zjeżdżając na sankach.
Jak chodzę ze swoimi dziećmi na Górkę Rynkową, to widzę, niestety, że tylko dwójka dzieci nosi kaski. To są moje dzieci. Noszą ten kask nie dlatego żeby popisać się, że go mają, tylko dlatego, żeby było bezpieczniej
- podkreślił Radosław Lubczyk.
Dlatego zachęcam wszystkich rodziców, którzy mają kask i gogle, aby były one na głowie ich dzieci, a nie na półce. To jest chwila nieuwagi, malutki kamyk, cokolwiek może się wydarzyć… I mamy tragedię. Dlatego w tym przypadku szczególnie trzeba zadbać o ostrożność. Stąd mocny apel: ubierajmy dzieciom kaski. Tak jak to się dzieje, kiedy jeździmy na rowerach!
- zaapelował poseł.
Foto: Pixabay.com
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Doskonaly sygnal z tymi kaskami! Po prostu madry. Bylam z dziecmi na rynkowej. Masakraaa! Zwlaszcza wieczorem, przy slabszej widocznosci. Problem jest tylko jeden. Niektorzy po prostu nie potrafia chocby minimalnie kontrolowac kierunku swojej jazdy "na czym sie da". Cudem nie mamy polamanych nog. Co chwile trzeba bylo uskakiwac bedac juz na dole.