
Pomoc dla Ukrainy nie ustaje. Mieszkańcy powiatu szczecineckiego wykazują się wielkimi sercami, organizując zbiórki niezbędnych rzeczy oraz pieniędzy. Jak się okazuje, pomoc szczecineczczan działa również daleko poza granicami kraju. Wobec tragedii, która właśnie ma miejsce na terenie Ukrainy, obojętny również nie pozostał pochodzący ze Szczecinka Wojciech Wasąg, trener personalny obecnie mieszkający i prowadzący swoją działalność w Anglii.
Na przestrzeni ostatnich lat ze względu na ogromne zainteresowanie takim rodzajem wsparcia jego praca ulegała wielu zmianom. Wojciech Wasąg pracował m.in. jako fitness coach, life coach, czyli mówiąc inaczej trener personalny. Teraz kończy kwalifikacje, by móc zostać trenerem mental health. To mówiąc ogólnie wsparcie psychologiczne i troska o emocje czy uczucia połączone z dbałością o zdrowy styl życia.
Nie jestem typowym coachem czy trenerem fitness. Każda osoba, z którą współpracuję, ma rozpisane treningi na tydzień, rozmawiamy o życiu, o problemach, o stresie, śnie, o relacjach… Nie da się komuś pomóc bez takiego całokształtu. Sam trening na siłowni nie jest problemem. Ja dodatkowo motywuję ludzi. A przychodzą naprawdę różne osoby: zmęczone, z depresją, rozmawiamy o życiu, łączymy to wszystko
- mówi Tematowi Wojciech Wasąg.
Tak się składa, że mój tata pracuje w Urzędzie Miasta w Szczecinku. Po wybuchu wojny na Ukrainie widziałem, jak stara się pomagać obywatelom Ukrainy. Dzwoniłem do mamy, rozmawialiśmy dużo jak ta sytuacja wygląda na bieżąco. Pomyślałem, że tutaj, w Anglii pokazywane jest to w taki sposób, że inne kraje nic nie robią, tylko Polska. Chciałem pokazać, że wszędzie, także tu są ludzie przejęci sytuacją Polski i Ukrainy. I że bardzo chcą pomagać, ciągle pytają możliwości, o to, co mogą zrobić.
- wyjawia dalej nasz rozmówca.
Pomyślałem, że zorganizuję cały dzień treningów personalnych i wszystkie zebrane w ten sposób fundusze przekażę na rzecz uchodźców. Uzbieraliśmy w sumie 2,5 tys. funtów! To przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Rozmawiałem o tym z tutejszymi lokalnymi mediami, z BBC. Pokazaliśmy, że to fajna akcja. Ludzie dodatkowo przywozili jedzenie, kawę, przynosili datki, przychodzili prosto z ulicy, żeby zostawić pieniądze… Na treningi zapisało się tyle osób, że już nie było miejsc. To było coś niesamowitego
- opowiada dalej Wojciech Wasąg. Jak dodaje, jest pomysł, by tego rodzaju wsparcie było nadal kontynuowane. Co ważne, zebrana kwota zasili konto działającej w Szczecinku Fundacji LGD Pojezierze Razem, która rozdysponuje kwotę na pomoc obywatelom Ukrainy.
Czuwa nad tym mój tata, więc wszystko będzie rzetelnie dopilnowane
- zapewnia Wojciech Wasąg.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!