
O tym, że pobyt w restauracji czy lokalu rozrywkowym może być zaskakująco nieprzyjemny, przekonała się ostatnio jedna z naszych Czytelniczek. Kobieta z pewnością zapamięta ten dzień na długo. Co się stało?
Dzisiaj przeżyłam jeden z gorszych dni w … (tutaj pada nazwa lokalu). Siedziałam blisko zdarzenia, które postawiło cały lokal na nogi i musieliśmy się ewakuować na zewnątrz
- tak swój list do redakcji Tematu rozpoczyna Czytelniczka.
Cały wieczór był dosyć normalny, przy jednym ze stolików siedział mężczyzna, który dosyć ostro był zadowolony z drugiego dnia świąt i pozwolił sobie na extra większą ilość alkoholu. Obsługa dobrze wiedziała, że może już nie trzeba sprzedawać mu alkoholu, jednak dalej to robili
- opowiada dalej autorka listu.
Po tym jak już był dosyć mocno “zmęczony” i siedział spokojnie, odpoczywając przy stoliku, zjawił się " ktoś" z ochrony i w przeciągu dosłownie 5 minut uprzykrzył pobyt wszystkim osobom. Zaczął rzucać tego pana po stolikach, oblewając klientów ich napojami i rozpylając gaz łzawiący. Wszyscy musieliśmy uciekać na dwór, bo się dusilliśmy od gazu!
- relacjonuje wzburzona Czytelniczka.
Totalna porażka jak i brak ogólnego szacunku dla ludzi. Od razu zaznaczam, ten pan nic nie zrobił złego. W lokalu sprzedawano mu alkohol, choć powinni wiedzieć dobrze, że już nie może, a później zadzwonili po firmę ochroniarską.
Kobieta poprosiła o opublikowanie informacji o tym zdarzeniu.
Uważam, że wspólnie powinniśmy walczyć przeciwko pseudo ochroniarskim firmom, które nie mają wykwalifikowanych pracowników!
- kończy swój list Czytelniczka.
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Wystarczy skontaktować się z nami przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek) lub wysyłając e-mail: redakcja (@) temat.net. Można też zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Super tak anonimowo opisać i oczerniać pracowników ochrony zapraszam do zrobienia uprawnień z perspektwą rozwoju
Zatrudnij się w Straży Miejskiej. Pasujesz jak ulał do tych komandosów.
Należało by podać nazwę lokalu, który należy omijać szerokim łukiem ... skoro klient dobry do czasy kiedy jest w stanie coś kupić. Później wywala się go jak worek śmieci.
Byłem przy tej akcji, to było totalnie bezmyślne, klienci poobolewani piwem ze stolików. Do domu przyniosłem gaz na odzieży, wszyscy w domu dostali duszności i łzawienia oczu. ŻENADA. (...) (MODERACJA)
Też byłem tam tego dnia ( jako klient ) i uważam, że autorka listu trochę dramatyzuje. Ten „zmęczony” jegomość wcale nie siedział sobie spokojnie. Natarczywie zaczepiał siedzące obok kobiety. Żadne uwagi z ich strony, jak również ze strony obsługi nie docierały do niego. Wezwany ochroniarz najpierw prosił „zmęczonego” o opuszczenie lokalu. Bez rezultatu. Przy próbie wyprowadzenia szarpnął się i tracąc równowagę powywracał wszystko na jednym ze stolików. Faktycznie nie wyglądało to najlepiej, szczególnie dla siedzących przy stoliku mężczyzn. Nie wiem kto użył gazu, ale zorientowałem się, że został użyty bo pootwierano okna. Niektórzy faktycznie byli przez chwilę narażeni na jego działanie (nie powinien zostać użyty w pomieszczeniu pełnym ludzi) , ale znakomita większość gości po przewietrzeniu wróciła do swoich stolików. Żadnych duszności nie mieliśmy. Myślę, że redakcja Tematu powinna przed publikacją poprosić również o wypowiedź przedstawiciela lokalu. Tak byłoby uczciwiej.
TO JEST PRAWDA ŻE POMIMO ŻE JEST W KAŻDYM SKLEPIE I RESTAURACJI ZAKAZ SPRZEDAŻY ALKOHOLU NIELETNIM ORAZ POD WPŁYWEM ALKOHOLU, TO I TAK SIĘ SPR,EDAJE.CO DO FIRMY OCHRONY TO MYŚLĘ ŻE GDYBY NIE WEZWANO ICH TO NIE PRZEJECHALI BY .CO MIELI MOŻE BŁAGAĆ ŻEBY PIJANY ŁASKAWIE WYSZEDŁ???GDYBY NIE SPRZEDALI PIJANEMU ALKOHOLU ,NIE BYŁO BY SPRAWY.