Reklama

Odeszli, ale na zawsze zostaną w pamięci

Odeszli, ale pamięć po nich została. Kończący się już rok był czasem, w którym wielu mieszkańców Szczecinka pożegnało swoich bliskich. Pożegnaliśmy też mniej lub bardziej znanych szczecinecczan i mieszkańców powiatu. Także za nich będziemy się modlić w trakcie Uroczystości Wszystkich Świętych. Przypomnijmy sylwetki tych, którzy zmarli w mijającym roku, a był to wyjątkowy rok. Tak wielu zmarłych nie wspominaliśmy od dawna...

8 listopada 2020 roku zmarł - zaledwie kilka dni po swoich 57. urodzinach - Krzysztof Pajewski, znany i niezwykle ceniony szczecinecki trener, założyciel Klubu Sportów Walki Szczecinek. Był swego czasu również trenerem Polskiej kadry w kickboxingu. W 1988 roku wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata Taekwondo w Budapeszcie. Krzysztof Pajewski zmarł z powodu zakażenia koronawirusem. Jego walka z chorobą trwała 2 tygodnie.

KSW Szczecinek Pajewski założył 10 października 1991 roku. Miało to miejsce zaledwie trzy lata po tym, jak popularny “Pająk” wywalczył w rewelacyjnym stylu wspomniane wcześniej mistrzostwo świata w taekwondo. Na Mistrzostwach Świata, które rozgrywane były na Węgrzech w Budapeszcie, w dniach 8-10 kwietnia 1988 roku, Pajewski przeszedł do historii. Był to pierwszy polski czempion. Dość powiedzieć, że na tamtych Mistrzostwach, Polska wywalczyła właśnie jeden jedyny medal. W finale kategorii wagowej do 71 kg Krzysztof Pajewski pokonał reprezentanta Portoryko - Sixto Solano. Walka jest dostępna w serwisie YouTube. Po 4 latach założyciel KSW Szczecinek został mistrzem Europy w angielskim Reading. Trzykrotnie był też mistrzem Polski: 1988 (Lublin), 1991 (Lublin) i 1992 (Koszalin). Wielu zawodników, którzy trenowali pod okiem Krzysztofa Pajewskiego, mówiło, że był dla nich jak ojciec. Był kimś więcej niż trener.

30 grudnia 2020 roku zmarł ks. Zbigniew Regliński, były wieloletni proboszcz i dziekan parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Szczecinku. W ostatnim czasie przebywał w szpitalu. Był chory na Covid-19.

Ks. Zbigniew Regliński urodził się 4.11.1935 r. w Gdyni. Święcenia kapłańskie przyjął 14.05.1961 r. w Słupsku. Był kanonikiem gremialnym Kapituły Katedry Koszalińskiej, Kapelanem honorowym Ojca św. (prałat). To także były proboszcz i dziekan szczecineckiej parafii pw. Narodzenia NMP. W latach 2002-2014 pełnił funkcję diecezjalnego ojca duchownego kapłanów. Był także kapelanem Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku przy kościele pw. św. Ottona.
Wraz z początkiem lipca 2014 r. Ks. Zbigniew Regliński przeszedł na emeryturę. Zamieszkał w Kościerzynie. 
W Szczecinku ks. Zbigniew Regliński był bardzo ceniony przez wielu parafian. Z pewnością zostanie zapamiętany jako duchowny, który rozpoczął remont kościoła Mariackiego na dużą skalę. Za jego kadencji m.in. wymieniono pokrycie iglicy wieży. Były proboszcz parafii Mariackiej był także jednym z pomysłodawców pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego, przy którym obecnie odbywają się najważniejsze wydarzenia z udziałem władz samorządowych.

W styczniu odszedł Jerzy Musiał, mgr inż. leśnik, radny SLD w kadencji 1994-1998, 1998-2002, 2002-2006 (przewodniczący RM 1999-2002 i 2002-2006), wieloletni dyrektor Biura Urządzania Lasów i Geodezji Leśnej

Jerzy Musiał urodził się 16 maja 1933 r. w Margoninie w rodzinie leśnika. Maturę zdał w Poznaniu, a następnie studiował na Wydziale Leśnym Wyżej Szkoły Rolniczej. W latach 70 był na stypendium we Francji. W 1978 r. był członkiem delegacji badającej wietnamską dżunglę, przez 3 lata przebywał w Tunezji  gdzie kierował zespołem polskich konsultantów w sprawie zagospodarowania zasobów leśnych i pastwiskowych. Jerzy Musiał szkolił pracowników zajmujących się urządzaniem lasów, współpracując z ośrodkami naukowymi w Poznaniu, Warszawie i Krakowie. Jest współautorem projektów instrukcji urządzania lasu.   

Tak w rozmowie z naszą redakcją wspominał lata spędzone w Radzie Miejskiej: 

- Oczywiście, bardzo miło wspominam tamten czas. Do dziś kłaniają mi się ludzie na ulicy, niekiedy zupełnie mi nieznani i z uznaniem wypowiadają się o tamtej działalności. Pamiętam, jedną z najbardziej drażliwych spraw, która wymagała uporządkowania, była sprawa czystości jeziora Trzesiecko. Bardzo intensywnie walczyliśmy z tym, żeby szczecineckie jezioro nie było już tak bardzo zanieczyszczane przez okoliczne zakłady przemysłowe. Była też sprawa monitoringu środowiska. Mieliśmy już prawie dopiętą kwestię zamontowania na placu Wolności specjalnej tablicy, która pokazywałaby bieżący poziom zanieczyszczenia miasta. No, ale niestety, wszystko spaliło na panewce.

W styczniu odszedł, w wieku 70 lat, najstarszy uczestnik w historii polskiej edycji programu “Ninja Warrior” - Marek Buchowski. Pan Marek świetnie poradził sobie z dwiema pierwszymi przeszkodami, odpadł jednak na tzw. "trampolinie" i znalazł się w wodzie. Mimo to widzowie i tak nagrodzili go gromkimi brawami. Niestety, nie doczekał do emisji odcinka ze swoim udziałem, zmarł z powodu koronawirusa trzy miesiące przed premierą odcinka w telewizji.

W lutym zmarł Franciszek Dudź. Przepracował najpierw w urzędzie rejonowym, a potem przez 18 lat w Starostwie Powiatowym w Szczecinku.

W latach 1991-1998 pełnił funkcję kierownika Referatu Komunikacji. W 1999 roku pełnił obowiązki dyrektora Wydziału Komunikacji, Transportu i Dróg. Od 2000 roku, aż do czasu przejścia na emeryturę, czyli do roku 2009, piastował stanowisko dyrektora wydziału.
W pamięci pracowników Starostwa powiatowego w Szczecinku, zawsze jawić się będzie jako osoba, życzliwa, serdeczna i pomocna.

8 kwietnia odeszła Filomena Bykowska, nestorka szczecineckiej poezji. Z miastem związana była od roku 1963, zawodowo pełniąc funkcje urzędnicze. 

Drukowała w Angorze, w prasie polonijnej w Anglii, USA i Australii, wydała dwa tomiki poetyckie - „Z wierszem przez życie” i „Bezdroża”.

W roku 2009, przy okazji jednego ze swoich spotkań autorskich, udzieliła Tematowi krótkiego wywiadu.

- Urodziłam się na Kresach Wschodnich, w dawnym województwie wileńskim. Mając 11 lat, zostałam internowana razem z rodziną na Syberię. Zabrali nas dwa dni przed wojną radziecko-niemiecką. Na Syberii byłam tylko 9 miesięcy. Kiedy nadchodziła zima, Polacy, których wywieziono, zaczęli wyjeżdżać na południe, żeby uchronić się od skutków mrozów. Byliśmy wtedy bez ojca. Była mama i trójka dzieci. Udało nam się wyjechać do Uzbekistanu. Tam tworzyła się armia polska. Razem z tą armią udało nam się wyjechać do Iranu. W Teheranie mieszkaliśmy w takim przejściowym obozie. Trwało to prawie pół roku. Stamtąd część polaków jechała do Indii, inni do Afryki. Ja razem z mamą i z siostrą pojechałyśmy do właśnie do Afryki. W Tanganice spędziłam 5 lat. Utworzono tam obozy dla Polaków-uchodźców. Były też polskie szkoły. Tam ukończyłam polskie gimnazjum - mówiła.

Jak to się stało, że trafiła pani właśnie do Szczecinka?
- Przyjechaliśmy w okolice Łubowa, tu niedaleko, ponieważ w Łubowie był nasz ojciec. Nas wywieźli, a ojca zabrali do więzienia. Kiedy trafiliśmy do Związku Radzieckiego, Niemcy przyszli, odbili więzienie i ojciec został tam, gdzie potem mieszkaliśmy. Jakoś trzeba było zacząć życie w tym środowisku. Poszłam więc do pracy w urzędzie i pracowałam jako rachmistrz (wtedy to była księgowa). Cały czas pracowałam w Łubowie. W 1962 roku zaproponowano mi przeniesienie do Szczecinka. A ponieważ byłam już wtedy mężatką, miałam dziecko, które ukończyło szósta klasę, liczyłam się z tym, że trzeba pomyśleć o lepszych warunkach życia dla dziecka, żeby nie musiało dojeżdżać do szkoły średniej. Tak trafiłam do Szczecinka.

18 kwietnia zmarł Tadeusz Błaszczak - wieloletni Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków oddział  w Szczecinku.

Tadeusz Błaszczak urodził się 12.04.1934 r. w Kowlu na Wołyniu. Pochodził  z rodziny wielodzietnej. Ojciec Jan był kolejarzem, zaś matka Aniela była gospodynią domową. Wychował się w rodzinie o głębokich przekonaniach patriotycznych. Jego ojciec i wuj od początku powstania 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej walczyli w jej szeregach, a mały Tadeusz  jako członek rodziny uczestniczył w różnych jej działaniach. Po wojnie wraz z rodziną przyjechał na Ziemie Odzyskane, do Szczecinka. Tutaj ukończył gimnazjum, rozpoczął swoją  pracę zawodową, a także założył rodzinę. Z żoną Walerią w tym roku obchodzili 64  rocznicę ślubu. Pan Tadeusz mimo niełatwego życia (pochował wszystkie swoje dzieci, trzech synów) zawsze był człowiekiem głębokiej wiary i przywiązania do tradycji. Swoje życie zawodowe związał najpierw z Miejską Radą Narodową, następnie z PKP (pracował jako kierownik pociągu), a także z fabryką Płyt Wiórowych w Szczecinku.

2 maja po ciężkiej chorobie zmarł Artur Pankanin. Był społecznikiem i wieloletnim działaczem PZW Jesiotr w Szczecinku. Jak podkreślają jego koledzy z Jesiotra, “z ogromnym poświęceniem strzegł naszych wód”. Prowadził też znany w Szczecinku i okolicach warsztat mechaniki pojazdowej.

W maju, w wieku 40 lat zmarł nagle Paweł “PawL” Tomczyk, dawny uczeń Barbary Krzyżanowskiej-Ksok, pochodzący ze Szczecinka dj i producent muzyczny. Jego śmierć była szokiem dla wszystkich, którzy obserwowali jego nabierającą tempa karierę w show biznesie. Zaraz po nim nagle odszedł również brat Pawła, Andrzej Tomczyk.

Jeszcze kilka dni wcześniej, premierę miał nowy utwór "PawL", który nazywał się "You Wanna Smile". Paweł Tomczyk mówił nam wtedy, że utwór ma przypominać nam, że każdego dnia, bez względu na okoliczności, uśmiech powinien pojawić się, chociaż na chwilę, wtedy dzień stanie się lepszy. Teledysk powstawał między innymi w Szczecinku.
Paweł miał na swoim koncie chociażby nagrany cover do jednego ze swoich ulubionych utworów - był to kawałek zespołu Santana ”Oye Como Va”. Jego produkcja otrzymała status “Official” (“Oficjalnej”), czyli otrzymał zgodę od oryginalnych twórców i właścicieli “Oye Como Va”, który powstał w 1970 roku. W 2019 “światło dzienne” ujrzał także jego singiel “How to Love”.
Zaraz po nim nagle odszedł też brat Pawła, Andrzej Tomczyk, który był liderem zespołu Trans.

6.05 wieczorem zmarła Maria Wajda, emerytowana dyrektor szczecineckiego domu dziecka.

O śmierci “Kochanej Pani Marylki” poinformowali w maju pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Szczecinku.
“Z głębokim żalem i niewymownym smutkiem w sercach przyjęliśmy wiadomość o śmierci Pani Marii Wajdy, cudownego Człowieka, Pedagoga i Długoletniego Emerytowanego Dyrektora Domu Dziecka w Szczecinku, która tworzyła historię tej Placówki. Zawsze oddana Dzieciom - z sercem na dłoni” - poinformowali w mediach społecznościowych pracownicy PCPR.

Głęboki żal z powodu śmierci Marii Wajdy wyraził także starosta Krzysztof Lis wraz z przewodniczącym Rady Powiatu Cezarym Jankowskim: “Odeszła od nas niezwykła postać, która przez całe swoje życie poświęcała się innym, była bardzo ciepłą, życzliwą, uczynną i oddaną, szczególnie dzieciom, osobą. Jej pokłady dobroci były niewyczerpalne. Przy Marii każdy czuł się bezpiecznie i można było odnieść wrażenie, że jest i chce być Matką dla wszystkich”.
Maria Wajda do dnia swojej emerytury, czyli do 2009 roku była dyrektorem Wielofunkcyjnej Placówki Pomocy Rodzinie. Wcześniej przez wiele lat pełniła funkcję szczecineckiego Domu Dziecka.

W maju odeszła również Agnieszka Kołodziejczak, wieloletni kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Turowie i prezes stowarzyszenia "Droga", działającego na rzecz osób niepełnosprawnych i lokalnej społeczności.

- Twoja praca nie trwała od 7 do 15.00. Byłaś dla nas dostępna o każdej porze. Wiedzieliśmy, że zawsze możemy na Ciebie liczyć. (...) - pisali w mediach społecznościowych pracownicy i uczestnicy ŚDS w Turowie z filią w Gwdzie Wielkiej.

W czerwcu zmarł Kazimierz Kania, wieloletni dyrektor Zespołu Szkół nr 1 im. Komisji Edukacji Narodowej w Szczecinku.  

Kazimierz Kania funkcję dyrektora popularnego szczecineckiego “Ekonomika” pełnił w latach 1979-1988. Był cenionym nauczycielem historii i wychowawcą wielu pokoleń młodzieży. Cieszył się również powszechnym szacunkiem i uznaniem.
Wieloletni dyrektor został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Wiele osób wspomina Kazimierza Kanię jako człowieka z niezwykłą charyzmą, pasją i wyjątkową kulturą osobistą.

Latem odeszła Danuta Czajkowska, wieloletnia dyrektor popularnego szczecineckiego “Mechanika”. 

Danuta Czajkowska w latach 2000 - 2002 pełniła funkcję dyrektora Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Starostwie Powiatowym w Szczecinku. Przez społeczność Szczecinka zapamiętana zostanie przede wszystkim jako dyrektor Zespołu Szkół Technicznych. Z placówką była związana od roku 1984. Najpierw jako nauczyciel i wychowawca, a od roku 2002 - jako dyrektor. Za jej kadencji szczecinecki “Mechanik” przeszedł szereg przeobrażeń. Tę funkcję Danuta Czajkowska przestała pełnić w roku 2018.
Była osobą życzliwą i wyrozumiała, wsparcie w niej mogli znaleźć nie tylko uczniowie, ale także grono pedagogiczne. Była także lubianym pedagogiem i dobrym duchem szkoły.

W sierpniu odszedł Paweł Połom, który sześć lat był Miejskim Konserwatorem Zabytków w Szczecinku.

To dzięki niemu możliwa była renowacja południowego skrzydła Zamku Książąt Pomorskich w takim kształcie jaki mamy obecnie. Jeszcze przed odejściem w 2015 r. na emeryturę, podsumowując swoje lata pracy powiedział:

- To, że mogłem tutaj dokończyć moją zawodową aktywność, a zwłaszcza być przy realizacji renowacji zamku, to jest odpowiedź na to, czy jestem spełniony zawodowo. To co na początku powiedziałem: na moje zawodowe spełnienie składa się właśnie zamek. Wiedziałem o tym, że realizacja jest przygotowywana i to również zachęciło mnie do objęcia tutaj stanowiska. Jest coś takiego, jak dług do miejsca. Tutaj kształtowała się przecież moja wrażliwość. Wprawdzie studia to uformowały, ale tutaj były początki. To jest ogromna satysfakcja.

Przypomnijmy, że jego dziełem było odnowienie witraży w ratuszowej auli, a także uporządkowanie proprotestanckiego cmentarza przy ul. Łowieckiej. 

Paweł Połom był absolwentem szczecineckiego I Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Elżbiety. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Gdańsku a w latach 1971-1976 na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Po ich skończeniu najpierw pracował w Urzędzie Wojewódzkim a potem przez 13 lat był Miejskim Konserwatorem Zabytków w Toruniu. Był także  m.in. rzeczoznawcą Ministra Kultury w zakresie dokumentacji i ewidencji dóbr kultury. Posiadał jednocześnie także uprawnienia do pełnienia nadzorów konserwatorskich.

W październiku zmarła Irena Fiurst-Stecenko, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Bornem Sulinowie.

Pani Irena zostanie zapamiętana jako społecznik przez duże “S”. To również organizatorka wielu charytatywnych akcji, skierowanych do osób starszych, schorowanych i wykluczonych społecznie. 
10 lipca z rodziną uległa nieszczęśliwemu wypadkowi komunikacyjnemu. Przyjaciele i znajomi zorganizowali liczne akcje charytatywne, które miały na celu wspomóc panią Irenę i jej rodzinę w powrocie do zdrowia.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    piguła - niezalogowany 2021-10-30 10:53:13

    Wszyscy wcześniej się zaszprycowali. Sprawdzone informacje.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • lok - niezalogowany 2021-10-30 17:52:33

    Sprawdzony naciągacz z ciebie !!

    • Zgłoś wpis
  • Gosc - niezalogowany 2021-10-30 23:19:07

    Nie jest to prawda.

    • Zgłoś wpis
  • Antek - niezalogowany 2021-11-01 15:36:50

    Bzdury z tym „szprycowaniem”. Wielu z wymienionych osob zmarlo zanim powstala szczepionka

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do