
Najgorszym lekarstwem jest działanie tymi samymi metodami. Nie zamierzamy nikomu, żadnemu ugrupowaniu niszczyć plakatów czy billboardów, nie zamierzamy nikogo obrażać w internecie. Nie damy sobie narzucić dyskusji w atmosferze chamstwa - mówi w wywiadzie dla "Tematu" burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas.
Z burmistrzem rozmawialiśmy nie tylko o brudnej kampanii wyborczej, ale też o brutalnych atakach na Straż Miejską, o stanie bezpieczeństwa miasta i jego mieszkańców, rozzuchwaleniu się chuliganów i wandali, o pracach nad przyszłorocznym budżetem miasta oraz o czekających nas w 2015 roku inwestycjach.
Panie Burmistrzu, gorączka przedwyborcza trwa, rozkręca się kampania, ale równolegle trwają też prace na budżetem miasta na 2015 rok.
Burmistrz: Oczywiście. Z budżetem muszę się uporać do 15 listopada. Do tego czasu trzeba go już zapiąć na ostatni guzik, wysłać do Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz złożyć radnym. Radni kadencji 2010-2014 już go nie zobaczą. Zobaczą go natomiast nowi radni wybrani w wyborach 16 listopada. I to już nowa Rada będzie podejmowała finalną decyzję w sprawie jego uchwalenia. Obecnie kończę prace nad budżetem. Dopiąłem stronę wydatkową i dochodową. Mogę zdradzić, że po raz pierwszy od tylu lat, od czasu kiedy jestem burmistrzem (styczeń 2006 rok - dop. red.), w 2015 roku nie zaciągniemy jakiegokolwiek kredytu na spłatę zobowiązań finansowych miasta. Wszystkie nasze zobowiązania w 2015 roku, czyli raty kapitałowe i odsetkowe, spłacimy wyłącznie z naszych dochodów i wolnych środków. Dzięki większym niż zakładane dochodom tegorocznym, w 2015r. będziemy mieli do dyspozycji duże wolne środki. Myślę, że niejeden burmistrz, gdyby znalazł się w podobnej sytuacji, tzn. w sytuacji, gdy w roku wyborczym ma duże nadprogramowe dochody, nie oparłby się pokusie wydania tych pieniędzy. Kosztownymi gadżetami mógłby przypodobać się mieszkańcom miasta. My nawet przez moment o tym nie pomyśleliśmy. Corocznie na obsługę kredytów braliśmy nowy kredyt, jednak spłacając więcej zobowiązań niż braliśmy kredytów, w ostatnich latach zmniejszaliśmy już zadłużenie. Tym razem nie chcemy w ogóle brać pożyczek. Takie działanie spowoduje znaczne zmniejszenie i tak stosunkowo niewielkiego zadłużenia miasta.
Wcześniej, w rozmowie z nami, mówił Pan, że w 2015 roku planuje przeznaczyć na inwestycje rekordową kwotę pieniędzy z budżetu miasta. W tym roku było to 15 mln zł. Wyszło coś z tych planów?
Wyjdzie. Mam bardzo dobrą wiadomość. Mało tego, że w przyszłym roku nie weźmiemy żadnych kredytów, to do tego wykonamy inwestycje za ponad 30 mln zł! Z tego 20 mln to będą nasze środki własne. Tak dużo złotówek na rozbudowę Szczecinka jeszcze nigdy nie uruchomiliśmy. To dwa razy tyle co w mijającym roku. A przecież tych inwestycji w tym mijającym roku, mniejszych i większych, realizowaliśmy bez liku.
Co też nas czeka w 2015 roku?
Część inwestycji przejdzie do dokończenia z tego roku, choćby budowa ogólnodostępnego parkingu dla samochodów osobowych w pobliżu powstającej fabryki mebli przy ul. Waryńskiego/Bukowa. Również budowa dróg na Marcelinie. Te inwestycje rozpoczęły się w tym roku i zakończą się w roku przyszłym.
Będą też inwestycje jednoroczne, które rozpoczną się i zakończą w 2015 roku. Dziś wiemy już, że dostaniemy pieniądze z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych. Dlatego ze 100% pewnością mogę powiedzieć, że zrealizujemy drugi etap przebudowy ul. 1 Maja. To droga inwestycja, ale niewątpliwie bardzo miastu potrzebna. Miałem pewne obiekcje, czy do niej w ogóle dojdzie. Powód? Mielibyśmy większą szansę na otrzymanie pieniędzy z budżetu państwa, gdyby w tej inwestycji chociaż trochę partycypowały zakłady pracy mające siedzibę przy tej ulicy. Niestety, zarówno Centrostal jak i Eurocopert odmówiły takiego wsparcia. A przecież powinno im zależeć jak mało komu. Byłem na nich wściekły. To zmniejszało nasze szanse na otrzymanie dofinansowania. Jednak wszystko skończyło się dobrze. No i złość już mi przeszła.
Będziemy też robili w przyszłym roku drugi etap przebudowy ul. Armii Krajowej. Rozpoczniemy bardzo oczekiwaną budowę dróg na Raciborkach. Będzie trwała dwa lata. Skończymy ją w roku 2016. Wyremontujemy ul. Budowlanych. Tam ciągle brakuje miejsc postojowych. Położymy asfalt na połowie Żeglarskiej (od Trzesieki do Mysiej Wyspy). Reasumując. Będzie się wiele działo.
Jedną z najważniejszych inwestycji AD 2015 będzie przebudowa Placu Wolności i ul. 9 Maja. To inwestycja, do której przygotowuję się już od 9 lat. Ten połamany polbruk na placu coraz bardziej mnie denerwuje, fontanna również. Ten plac jest po prostu brzydki. Nie odpowiada naszym aspiracjom. A przecież to zdefiniowane centrum miasta. Nie każde miasto ma taki wyrazisty punkt centralny. My mamy i powinniśmy zrobić wszystko, by Plac Wolności był wizytówką Szczecinka. Obecnie, wszystko co związane z tą inwestycją, jest w fazie projektowej. Wcześniej zrobiliśmy konkurs dla studentów Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej. Mamy różnego rodzaju koncepcje. Teraz, nad ogólną i ostateczną koncepcją pracuje miejski architekt Tomasz Wolanin. Zrobimy z tego wszystkiego jakąś kompilację i wybierzemy coś takiego, z czego przez wiele lat będziemy dumni.
Będziemy też chcieli zrobić ulice wzdłuż spółek miejskich. Będzie robiony wjazd od ulicy Cieślaka na teren Komunikacji Miejskiej. Jeszcze w tym roku wykupimy tam grunty od Spółek i Statoilu.
Będą różnego rodzaju inne drobniejsze inwestycje drogowe, ale to nie wszystko. Również w przyszłym roku spółka ZGM-TBS za pieniądze miasta rozpocznie przebudowę i adaptację na mieszkania komunalne, koszarowca przy ul. Polnej. Chcemy to zakończyć w przyszłym roku lub wiosną 2016. Ta przebudowa spowoduje, że spora liczba mieszkań zostanie w mieście uwolniona i dzięki temu najgorsze mieszkania komunalne będą mogły zostać przekształcone na mieszkania socjalne. Takich lokali cały czas nam brakuje.
Będą też inne inwestycje, które z pewnością spodobają się mieszkańcom. Myślę tu przede wszystkim o Strefie Aktywności Rodzinnej przy osiedlu Kopernika. Zrewitalizujemy tam zarośnięty staw i wokół niego powstanie miejsce wypoczynku, zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.
Mamy też w planie mnóstwo innych pomysłów. Ze zrozumiałych względów nie chcę o nich mówić, bo nie wypada, by radni poznawali je czytając "Temat", a nie projekt budżetu. Byłoby to wobec nich nieeleganckie.
Ogółem, jak wspomniałem, inwestycji planujemy za ponad 30 mln zł. Mam nadzieję, że uda się nam to wszystko zrobić i nie zaciągać przy tym jakichkolwiek kredytów. To najważniejsze decyzje, jeżeli chodzi o przygotowywany przyszłoroczny budżet. On jest bardzo optymistyczny, bo na koniec 2015 roku powinniśmy zejść do niewielkiego już zadłużenia miasta. Szacuję je na trzydzieści parę procent (próg bezpieczeństwa finansowego dla samorządu to 60 proc. dochodów - dop. red.).
W Szczecinku mieszka solidna rzesza miłośników łowienia ryb. Wędkarze wciąż nas dopytują, czy jest możliwa budowa choćby namiastki stanicy wędkarskiej. Wskazują nawet teren - były ośrodek TKKF "Fala" przy ul. Kilińskiego.
Mogę już zdradzić, że w 2015 roku mamy w planie wykonanie na terenie dawnej "Fali" takiej mini stanicy wędkarskiej. To m.in. efekt moich rozmów z szefem Szczecineckiego Koła PZW "Jesiotr". Mam nadzieję, że wczesną jesienią przyszłego roku wędkarze będą mogli tam cumować swoje łodzie, czy w specjalnie przeznaczonych w tym celu pomieszczeniach schować osprzęt do łodzi: wiosła, kotwice czy też choćby kapoki. Zapewniam, że w 2015r. wędkarze będą tam mieli swoje miejsce.
W jednym z ostatnim wywiadów dla "Tematu" mówił Pan o swoich obawach, że kampania wyborcza będzie brudna, by nie powiedzieć – brutalna. Czy rzeczywiście taka jest?
Niestety, tak. Można się było tego spodziewać i domyślać, w jakim kierunku ona przez opozycję będzie prowadzona. Zastanawiającym jest przy tym całkowity brak programu opozycji, brak pomysłu na miasto, na rządzenie nim.
Czy zauważył Pan , że w programie "Razem dla Szczecinka", a ten opiera się na zwolennikach "Terry", nie ma tematu Kronospanu? Bo oni wiedzą, że wyniki badań powietrza z roku na rok są lepsze, a uciążliwości Krono w przyszłym roku, czy tego chcą czy nie, znikną. Nie chcą tego tematu poruszać, bo to sukces rządzących.
To znaleźli temat zastępczy. Tańsze miasto. To, co wypisują i wygadują, to stek bzdur. Opowiadanie ludziom, że będzie tańsza woda i tańsze śmieci - to trudno nazwać programem wyborczym. Dlatego, że te rzeczy nie wynikają z chciejstwa lub nie rządzących. By to zrozumieć, trzeba mieć wiedzę której ci luzie po prostu nie mają. Trzeba kalkulować, trzeba podłożyć odpowiednie liczby pod odpowiednie wzory. Wówczas czarno na białym nam wychodzi cena śmieci, cena wody czy cena ciepła. Cena śmieci na 90% będzie musiała pozostać na dotychczasowym poziomie. Ostatecznie będziemy to wiedzieć, po rozstrzygnięciu przetargu na odbiór śmieci. Cena wody mogłaby być odrobinę niższa (wraz z ceną za ścieki wynosi obecnie 11,79 zł za m3 - dop. red.), np. 10,50 zł, ale pod warunkiem, że drastycznie obniżylibyśmy nie podatek od nieruchomości, o czym mówi opozycja, a część tego podatku, czyli podatek od budowli. I to o jakieś 70-80% Ten podatek od budowli musielibyśmy zmniejszyć wszystkim. Utrata przychodów miasta byłaby wówczas kolosalna, wielomilionowa, a efekt dla pojedynczego mieszkańca nadal znikomy. My sobie na taką operację nie możemy pozwolić. To są naczynia połączone.
Widzi Pan, wydatki bieżące mogą być realizowane tylko z dochodów bieżących. Utrata kilku milionów złotych przez miasto, szacuję to na około 4-5 mln zł, spowodowałaby zaledwie w minimalnych stopniu, prawie nieodczuwalnym przez mieszkańców, zniżkę opłaty za wodę. Natomiast z drugiej strony pogrążyłoby nas, przez niemożność przeznaczenia dodatkowych pieniędzy na utrzymanie szkół, przedszkoli, żłobków, pieniędzy przeznaczanych na sport, bezpieczeństwo czy kulturę. To wszystko są wydatki bieżące. My na to musimy zdobyć pieniądze z dochodów bieżących. Te dochody bieżące są super ważne, bo już za chwilę, w 2020r., gdy skończą się dopłaty unijne, będą musiały zaspokoić w pełni normalne, codzienne funkcjonowanie miasta. Musimy się do tego przygotować. Dlatego trzeba dbać o to, by był wysoki dochód z podatku od osób fizycznych -PIT, od osób prawnych - CIT i wysoki podatek od nieruchomości. To są stałe dochody, które pozwolą miastu normalnie się rozwijać. Obiecywanie mieszkańcom obniżenia cen biletów, wody, ścieków, czynszy, opłat za przedszkola itd. itd., a do tego zmniejszanie dochodów z podatku od nieruchomości, to absurd. Opozycja w prymitywny sposób próbuje robić ludziom wodę z mózgu. Gdyby przypadkowo doszli do władzy, miasto czekałaby katastrofa. Chyba że nie spełniliby żadnej ze swoich absurdalnych obietnic.
Jeszcze raz powtarzam. Zupełnie niezrozumiałym nie tylko dla mnie, jest fakt zupełnego braku programu wyborczego opozycji. Ich program opiera się na podłączaniu się do jakiś zupełnie chwilowych wydarzeń, które w skali rozwijającego się przez lata miasta nie mają żadnego znaczenia.
Typowym przykładem jest Straż Miejska. Ta formacja nigdzie w Polsce nie jest lubiana. To normalne zjawisko, bo nigdzie, nie tylko u nas, nie są lubiane służby siłowe. Straż Miejska jest głównie kojarzona z radarami, z wlepianiem mandatów, z udzielaniem różnych pouczeń. Generalnie, każdy z nas kiedyś, w jakichś tam okolicznościach, był dotknięty działalnością Straży Miejskiej. W związku z tym ludzie uważają, a przynajmniej jakaś grupa mieszkańców tak uważa, że "niech tej straży już lepiej nie będzie". Tymczasem Straż Miejska, jakby w tle, wykonuje robotę, której przeciętny mieszkaniec nie dostrzega. Wykonuje pracę, której nie wykona policja. Te służby się uzupełniają i dlatego Szczecinek jest bezpiecznym miastem. I jakaś jedna wpadka, która zresztą musi zostać wyjaśniona do końca, tego nie zmieni. Tak do końca nie wiadomo jeszcze, co tam tak na prawdę stało się w ten feralny piątek 03 października na Placu Wolności. Sytuacja jest bardzo niejasna, zagmatwana. Ja ufam, że organy ścigania - prokuratura i policja dojdą, co też rzeczywiście się wydarzyło. Natomiast obecnie jest tak, że jeszcze przed wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia, mieszkańcy kraju i niestety również Szczecinka, osądzili już naszych strażników. Mało tego. Nawet przed rozpoczęciem śledztwa już wydali wyrok. To jest coś kuriozalnego. To pokazuje siłę mediów. A mediom nie zależy na prawdzie. Im zależy na sensacji. Przyjeżdżają z gotową tezą i chcą krwi.
A do tego typu postępowania nader chętnie się podłączyła opozycja, podburzając przy tym różnego autoramentu młodych ludzi, którym "w to mi graj". Powoduje to, że ostatnio w mieście jest mniej bezpieczniej niż było dotąd. Chuligani są coraz bardziej rozzuchwaleni. Przykłady można mnożyć. Choćby to, co się dzieje z billboardami Platformy Obywatelskiej. Dochodzi do ich niszczenia, umieszczania na nich różnego rodzaju obraźliwych haseł. Oni się tam podpisują tym "L" w kółku. Wiadomo, kto to jest. To jest grupa ludzi, z której wywodzi się ten młody człowiek, który podobno został tak skatowany przez Straż Miejską. Nikt go przede wszystkim nie skatował. To określenie jest nadużyciem. To chuligan. Jego kompani dziś są coraz bardziej rozbestwieni i bezkarni. Świeżutki przykład. Zniszczyli nowo budowaną bieżnię przy Gimnazjum na Wiatracznej. Po raz kolejny poprzecinano opony w dziesiątkach aut na ul. Wyszyńskiego. Jestem przekonany, że mieszkańcy Szczecinka, którzy chcą się bezpiecznie czuć w swoim mieście, mają inne, bardziej trzeźwe i racjonalne spojrzenie na te wydarzenia. Natomiast opozycja dla swojego doraźnego celu, czyli dla zdobycia władzy w mieście i dla zdobycia jak największej liczby mandatów w Radzie Miasta i w Radzie Powiatu, jest w stanie poprzeć każdego. Ci chuligani, kibole, to są wyborcy ugrupowania "Razem dla Szczecinka". A "Razem dla Szczecinka" za wszelką cenę chce sie im przypodobać. To jest karygodne. Ja uważam, ze to jest droga do nikąd.
Ta kampania jest brudna. Ten brud wylewa się każdą stroną w internecie. To, co dzieje się na Facebooku, to, co się dzieje na różnego rodzaju forach internetowych, przechodzi ludzkie pojęcie. Zatracono gdzieś już wszelkie granice przyzwoitości. Internauci czują się już zupełnie bezkarnie, opluwają, obrażają, insynuują. Jest mnóstwo antysemickich wpisów, karykatur, wulgaryzmów. To okropne. Przykro mi to mówić, ale ja się tego spodziewałem. Spodziewałem się, że tak będzie, chociaż skala tego zjawiska w tej chwili zaczyna być większa, niż sobie w najgorszych snach wyobrażałem.
Najgorszym lekarstwem byłoby działanie tymi samymi metodami. Nie zamierzamy nikomu, żadnemu ugrupowaniu, niszczyć plakatów czy billboardów. Nie zamierzamy nikogo obrażać w internecie. Już kilka miesięcy temu osoby, które popierają kierunek zmian w Szczecinku, utworzyły swoje Stowarzyszenie "Miasto z Wizją". Staramy się na portalu o tej samej nazwie, promować kulturalną dyskusję na temat miasta i jego rozwoju. Promować przemiany w nim następujące. To jest portal otwarty dla wszystkich. Każdy może tam pisać. Jest jeden warunek – zachowanie przyzwoitości, kulturalnego poziomu. I my chcemy przez całą kampanię wyborczą ten poziom utrzymywać. Nie damy sobie narzucić dyskusji w atmosferze chamstwa. Chamstwo zostawimy tym, którzy niszczą nasze billboardy. Nie zamierzamy też tych zniszczonych bilboardów, przynajmniej chwilowo, wymieniać. Myślę, że ludzie powinni zobaczyć, w jaki sposób zachowuje się nasz polityczny przeciwnik. One są wyrazistym dowodem tego, z kim mamy do czynienia. Głosując na "Razem dla Szczecinka", głosujesz na tych chuliganów, którzy niszczą to, co ktoś wyprodukował za swoje pieniądze i zgodnie z prawem powiesił i wyeksponował.
Hasło "Tańsze miasto" jest ostatnio bardzo popularne
Kiedy opozycja mówi o tanim mieście, to natychmiast u mnie zapala się czerwona lampka alarmu. Stop- oszust. Ja w tym temacie podejmę każdą dyskusję i udowodnię, że to hasło to czysty populizm. "Samoobrona" mogłaby się od nich uczyć. To stek nonsensów. Jest jedna rzecz, z którą ja się zgadzam. W tej kwestii zmieniłem zdanie i nie dlatego, że to usłyszałem od opozycji. Ja to ogłosiłem wcześniej niż "Razem dla Szczecinka", bo już w czasie konwencji wyborczej Platformy Obywatelskiej. Powiedziałem wówczas, że będę przekonywał radnych do tego, żebyśmy wrócili do bezpłatnych przejazdów autobusami Komunikacji Miejskiej dla osób starszych. Ja tego słowa dotrzymam. Jeżeli chodzi o tańsze przejazdy, to Platforma Obywatelska, jeżeli będzie miała większość w radzie, to tego słowa dotrzyma. Wrócimy do bezpłatnych przejazdów dla osób po 70 r.ż., ponieważ sytuacja Komunikacji Miejskiej jest lepsza niż była. Nie widzę już powodu, dla którego mamy dalej poprawiać wynik Komunikacji kosztem seniorów. Dlatego deklaruję, że te przejazdy dla osób po 70. roku życia wrócą do Szczecinka. I na pewno tego słowa dotrzymam.
Panie Burmistrzu, kto płaci za billboardy Platformy Obywatelskiej?
Czytam w internecie wyrazy oburzenia, że za "nasze pieniądze oblepiają miasto". Bzdura. Ja to stanowczo dementuję. Tam nie ma, drodzy internauci, "waszych" pieniędzy. Ani grosza. Myśmy się złożyli na prowadzenie kampanii wyborczej. Dla jednych był to mniejszy wysiłek finansowy, dla innych większy. Jeszcze raz podkreślam, nasza kampania wyborcza nie jest prowadzona za pieniądze podatnika. To są pieniądze, które są przelewane na konto PO w Warszawie z naszych kont osobistych, oraz kont osobistych osób, które popierają naszą partię. Wszystko jest przejrzyste, transparentne i do sprawdzenia. Opowiadanie, że kampania wyborcza, która się jednym podoba, innym nie, że ona jest opłacana z pieniędzy mieszkańców Szczecinka, jest po prostu jakimś kuriozalnym nieporozumieniem.
Weźmie Pan udział w debacie burmistrzowskiej?
Oczywiście, jeśli się dogadamy, to wezmę udział. Absolutnie nie uciekam przed dyskusją. Choć muszę powiedzieć, że generalnie nie lubię debat, bo one są denerwujące. Zawsze staram się nie dać sprowokować. Próbuję, by nie wyprowadzono mnie z równowagi. Szczególnie jest to przykre, gdy się rozmawia z osobami, które nie bardzo wiedzą, o czym mówią i z populistami. Rozmowa z populistami, a niestety moja kontrkandydatka (Joanna Pawłowicz z "Razem dla Szczecinka" - dop. red.) jest typową populistką, są bardzo trudne. Nas rozlicza się z pomyłki o 5 zł, a oni mogą mówić, co im ślina na język przyniesie. Lecz jeszcze raz podkreślam - ja przed rozmową z panią Joanną Pawłowicz nie uciekam. Przyjąłem zaproszenie na debatę do Radia Koszalin, ale radio debatę z jakiegoś powodu mi nieznanego odwołało. Przyjmę też takie zaproszenie od naszych telewizji lokalnych. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Mam nadzieję, że uzgodnimy reguły gry i spotkamy się w programie transmitowanym przez lokalne telewizje "na żywo". Mieszkańcom się to należy.
Dziękuje za rozmowę
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!