
SzLOT powinien zostać – twierdzi starosta Krzysztof Lis. Tymczasem ważą się losy współpracy miasta ze Szczecinecką Lokalną Organizacją Turystyczną. Co dalej?
W założeniu Szczecinecka Lokalna Organizacja Turystyczna (SzLOT) miała być stowarzyszeniem, które kreuje i promuje wizerunek Szczecinka oraz powiatu szczecineckiego jako atrakcyjnych turystycznie miejsc. Od lat jednak wychodzi różnie. Na tyle różnie, że sprawami niektórych wydatków zajmuje sie prokuratura.
Ze względu na niejasności finansowe SzLOT burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zapowiada wycofanie się ze współpracy.
SzLOT jest utrzymywane jest głównie ze środków powiatu szczecineckiego i miasta Szczecinek. Samo miasto wpłaca 300 tys. zł rocznie, powiat 70 tysięcy zł. Reszta to składki członkowskie, pozyskiwane środki z zewnątrz i to, do czego stowarzyszenie jest powołane, czyli sprzedaż oferty turystycznej. Nie nie jest to jedyna tego typu organizacja w kraju a eksperci jednoznacznie podkreślają, że bez pieniędzy i współpracy z samorządami, które z zasady reprezentuje, nie może istnieć.
W niedawnej rozmowie dla Telewizji Zachód starosta Krzysztof Lis bardzo wyraźnie podkreślił, że Szczecinecka Lokalna Organizacja Turystyczna (SzLOT) jest potrzebna i wciąż może skutecznie promować region. Jego zdaniem, trzeba tylko dać jej odpowiednie warunki do działania. Zwraca też uwage na to, że SzLOT jest czymś więcej niż tylko „przybudówką” miasta, a sama idea lokalnych organizacji turystycznych ma ogromny sens.
– SzLOT to bardzo dobra struktura organizacyjna
– mówił starosta Lis.
– Nasza mądrość powinna polegać na tym, że wykorzystamy tę organizację do rozwoju potencjału turystycznego, a jest on w naszym powiecie ogromny.
Krzysztof Lis wspomniał przy tym o konkretnych przykładach, choćby o działaniu dawnego Powiatowego Ośrodka Sportów Wodnych, na bazie którego wspólnie z miastem stworzono SzLOT. Przypomina też, że zadaniem organizacji miało być promowanie atrakcji turystycznych, przygotowywanie wydarzeń i dbanie o interesy zarówno samorządów, jak i przedsiębiorców z branży – od hotelarzy przez restauratorów, po właścicieli pensjonatów.
– Jako samorząd powiatowy przekazujemy SzLOT-owi 70 tysięcy złotych rocznie
– przypomina starosta.
– To, że ta organizacja funkcjonuje, to w dużej mierze zasługa nas wszystkich – zarówno miasta, jak i powiatu oraz lokalnych firm.
Starosta Lis nie ukrywa, że SzLOT w ostatnich latach mocno „związał się” z zadaniami zlecanymi przez miasto Szczecinek, co być może sprawiło, że „prywatni” członkowie (hotelarze czy właściciele pensjonatów) czuli się odsunięci. W tle jest dużo niejasności finansowych. Zdaniem starosty jednak – niezależnie od wprowadzanych zmian – likwidowanie czy drastyczne ograniczanie działalności SzLOT byłoby błędem:
– To by było wylewanie dziecka z kąpielą
– komentował Krzysztof Lis.
– Mamy szansę sięgać po środki z Zachodniopomorskiej i Krajowej Organizacji Turystycznej, a samorządy nie dostaną tych pieniędzy bezpośrednio. Warto więc wykorzystać SzLOT zamiast go rozwiązywać.
Mimo że burmistrz Szczecinka zapowiedział chęć opuszczenia SzLOT-u, formalnie ostateczną decyzję w tej sprawie musi podjąć Rada Miasta. Starosta liczy, że radni – zamiast zamykać furtkę – poszukają rozwiązań, które pozwolą organizacji po prostu zaopiekować się przedsiębiorcami z branży turystycznej i jeszcze mocniej rozwinąć ofertę promocyjną.
– Jak miasto się wycofa, trudno będzie tej organizacji funkcjonować. Ale uważam, że warto jeszcze raz przedyskutować rolę SzLOT-u i to, w jakim stopniu każdy może dołożyć swoją cegiełkę
– podsumował.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I tu rodzi się pytanie. Czy lokalnym gestorom usług turystycznych potrzebny jest do szczęścia SzLOT czy to raczej Szlotowi potrzebna jest lokalna branża turystyczna wsparta samorządowymi pieniędzmi dla zatrudnionych ziomków z PO. Od samego początku swojego istnienia ta organizacja robiła za kotłownię, w której przepalano publiczny pieniądz na mniej czy bardziej poronione pomysły. Ostatnie lata funkcjonowania SzLOT to już zupełna parodia, przy której blednie gwiazda pierwszego prezesa tego stowarzyszenia. Szef Szlotu, obecnie zatrudniony w Czaplinku, ciągnął niezłą kasę, którą w składce płaciło miasto, a w gratisie od byłego burmistrza dostawał również hajs za bycie pełnomocnikiem burmistrza ds turystyki wędkarskiej. Koń by się uśmiał! Ten sam prezes udostępnił bankową kartę płatniczą Danielsowi i jego rzecznikowi prasowemu, za którą panowi hulali jak pigmentododatni inżynierowie na sylwestra w Berlinie. Jak się wszystko wydało to zwrócili po 35 tysi i myśleli, że po sprawie, a tu lipa! Sprawa trafiła do prokuratury w Wałczu, a w starostwie wróble ćwierkają, że w związku z powyższym może nastąpić u kilku osób incydent defekacyjny. Szlot jest organizacją skompromitowaną i nikt jej nie powinien utrzymywać za publiczne pieniądze - zwłaszcza miasto. Pan starosta jak chce to niech rozbuduje wydział edukacji kultury i sportu, dorzucając tam turystykę. Tyle w temacie szrotu.
Mam dwa pytania do Pana Starosty: 1. Proszę wymienić 3 projekty, które przeprowadził SzLOT w ciągu ostatnich lat, a na których miasto oraz lokalni gestorzy skorzystali (zaznaczam, że konkursiki rybne się nie liczą)? 2. Skoro to tak poważna instytucja to proszę odpowiedzieć na pytanie - dlaczego kierowanie nią powierzacie dwudziestoparolatkowi, który nie ma ukończonych studiów wyższych (mam na myśli mgr), nie ma żadnego doświadczenia w kierowaniu jakąkolwiek jednostką, zarządzaniu budżetem i jest jedynie znany ze swojej początkującej działalności politycznej (wszyscy słyszeliśmy jego „eksperckie”opinie na temat wyborów samorządowych i kandydatów na łamach Tematu)?
Zgadzam się z opinią burmistrza co do SZLOT-u .Ten sztuczny twór poza przejadaniem kasy nic przez lata nie osiągnąl. Dziwię się staroście że tego nie widzi i broni tak skomprowitowany twór ale myślę że to tylko przez wzgląd na rządzącą powiecie koalicję której część w ubiegłej kadencji legitymizowała i w pełni akceptowała działania tej organizacji.
Te siedem dyszek o których mówi Pan Starosta to nie wystarcza na pensje dla prezesunia. To rzeczywiście bajeczny wkład powiatu w utrzymanie tego zbędnego podmiotu.
300tys na waciki? miasta nie stać?