
W Warszawie miało być ich kilkunastu. Ostatecznie w stołecznej manifestacji związków zawodowych, która odbyła się w sobotę (18.04), wzięło udział 37 nauczycieli i pracowników oświaty ze Szczecinka i okolic. Choć to grupa niemała i w dodatku znacznie większa od tej, o której mówiono podczas przygotowań do warszawskiego wiecu, organizatorzy marszu wskazują, że protestujących mogłoby być znacznie więcej. To znak, że środowisko nauczycieli jest podzielone i nie każdemu z pedagogów zależy na zmianie polityki oświatowej rządu.
Ale od początku. W marszu gwiaździstym zorganizowanym w minioną sobotę w Warszawie wzięli udział przedstawiciele wielu grup zawodowych. Poprzez swoją obecność w stolicy chcieli pokazać, że prowadzone obecnie działania przez opcję rządzącą nie satysfakcjonują pokaźnej części społeczeństwa. Nauczyciele zrzeszeni lub sympatyzujący z ZNP wskazywali na braki i niedoskonałości w systemie edukacji. Zwracali uwagę na zerwanie dialogu pomiędzy związkowcami a Ministerstwem Edukacji Narodowej. Przede wszystkim jednak protestowali przeciwko zamiarom likwidacji Karty Nauczyciela.
- Razem z reprezentacją nauczycieli ze Szczecinka do Warszawy pojechali przedstawiciele szkół z Białego Boru, Barwic, Grzmiącej, Połczyna Zdroju czy Czaplinka – powiedział „Tematowi” Ryszard Malinowski, przewodniczący szczecineckiego koła Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Wyjechaliśmy późnym wieczorem w piątek, a po 7 rano byliśmy już w stolicy. Co zapadło mi w pamięć, to ogrom ludzi, który w tym samym czasie pojawił się w Warszawie. Docierały do nas informacje o 23 tys. manifestujących ludzi z całego kraju. Największy ułamek tego stanowił ZNP. Oflagowani, spokojnie przeszliśmy pod siedzibę MEN. Tam wysłuchaliśmy przemówienia prezesa związku, Sławomira Broniarza. Potem wyszła pani minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, która przekonywała nas, że najważniejszą przeszkodą, która stoi na drodze wszelkim pozytywnym zmianom. jest… Karta Nauczyciela. Na to stwierdzenie rozbrzmiały gwizdy i odgłosy trąbek. Potem pani minister zapytała nas, czy nie zauważyliśmy, że w ostatnim czasie na oświatę rząd przeznaczył aż 15 mld zł. Na to z kolei wszyscy zgromadzeni nauczyciele zareagowali żywiołowym śmiechem…
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że pomimo iż Szczecinek i region zachodniopomorski reprezentowany był przez liczne grono osób, w manifestacji wzięło udział mniej nauczycieli niż dwa lata temu. – Na 19 placówek w naszym okręgu mieliśmy tylko 7 reprezentacji – zaznaczył Ryszard Malinowski. – Oznacza to, że nie do wszystkich nauczycieli dociera informacja, z czym wiąże się likwidacja Karty Nauczyciela. Dla mnie jest to jasny sygnał. Trzeba prowadzić wzmożoną kampanię informacyjną, a także rozmawiać ze wszystkimi nauczycielami, jak ważne jest, by Karta nadal obowiązywała w szkolnictwie publicznym. To właśnie Karta Nauczyciela jest gwarantem poszanowania praw pracowniczych. Pedagodzy być może nie wiedzą, co dzieje się w szkołach, które zostały przejęte przez prywatne stowarzyszenia lub które zostały przekształcone na placówki samorządowe. Nie wiedzą, jak wygląda teraz praca pedagogów zatrudnionych w WPPR w Szczecinku… Nie spodziewają się też, że wkrótce to samo może dotknąć Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną.
- Jest jednak w tym wszystkim pewna optymistyczna rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę. To udział w manifestacji licznej reprezentacji młodych ludzi. Młodzi nauczyciele widzą, co się dzieję i nie są wobec tego obojętni. Dostrzegają potrzebę zmian w obecnej polityce oświatowej państwa. I z tego należy się cieszyć. Są wśród nas osoby, które nie patrzą krótkowzrocznie, ale chcą zmieniać rzeczywistość. Jeszcze jedną pozytywną kwestią jest to, że nasza manifestacja odniosła oczekiwany skutek. Udało się znów wrócić do rozmów z ministerstwem oświaty po ostatnim zerwanym dialogu. Tak jest przynajmniej zapowiedź pani minister – dodał Ryszard Malinowski. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
OK.Nauczyciele gwiżdżą na ministra,a jakby uczniowie wygwizdali słabych nauczycieli to byłaby draka.Są pewne formy protestu,które nie przystoją tej grupie zaowdowej.
Biedacy. Zabiorą im kartę i będą musieli pracować bez przywilejów, może nawet 8 godzin przez 5 dni w tygodniu, bez ferii i wakacji. Też bym walczył i to jak lew. A emerytura po 25 latach pracy i od pensji nie płacą zus. I roczny urlop dla podratowania zdrowia, i dodatek za wysługę lat. Nauczyciele, za zabranie takich przywilejów to w Warszawa powinna być rozniesiona, a wy tylko buczycie?