
W dniu św. Huberta (3.11) w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu punktualnie o godzinie 18.00 rozpoczęła się Msza św., w której uczestniczyli członkowie kół myśliwskich oraz ich sympatycy ze Szczecinka i okolic. Mszę św. w intencji łowców tradycyjnie już odprawił ks. Zbigniew Regliński.
Wszystkich zgromadzonych gości przed Eucharystią powitał proboszcz parafii, ks. Marek Kowalewski: - Już po raz jedenasty obchodzone jest tak uroczyście w naszej parafii święto patrona myśliwych. Hubertus wpisał się w tę parafię, w tę świątynię i w ten dzień. Wielu z tych, którzy byli tu podczas pierwszych obchodów, już odeszło do krainy wiecznych łowów. Oni odeszli, ale my jesteśmy. Proszę, abyśmy podczas tej Eucharystii pomyśleli o najbliższej dekadzie, aby św. Hubert nadal patronował tym, którzy dbają o środowisko.
Po uczcie duchowej przyszła kolej na dalszą część obchodów. Tuż za budynkiem kościoła czekało na gości ognisko i ciepły posiłek. Wszyscy bardzo chętnie skorzystali z poczęstunku. Apetytom sprzyjał wyjątkowo mroźny wieczór, który być może wpłynął także na niewielką liczbę przybyłych świętujących.
Zapytaliśmy zapalonego myśliwego i pasjonata przyrody, Kazimierza Wekseja, czy dziś członkowstwo w kołach myśliwskich nadal cieszy się dużym zainteresowaniem wśród młodych osób. Według leśnika, chętnych nie brakuje, ale nie jest łatwo być łowczym i nie każdy się do tego nadaje. Większą satysfakcję sprawia myśliwemu obserwowanie zwierzyny i obcowanie z nią niż jej zabijanie. Kto pojawia się w kole łowieckim, aby tylko sobie postrzelać, z reguły myśliwym nie zostaje.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dla szczecineckich myśliwych z kół łowieckich :)nosił wilk razy kilka poniosą ...
W XXI w. to wstyd, obnosić się z takim dość podłym hobby.
Trzeba mieć trochę z psychopaty, żeby znajdować przyjemność w zabijaniu zwierząt. Myśliwym w dniu ich święta życzę - wraz z całą moją rodziną - wszystkiego najgorszego.
znam 3 ze szczecineckiego koła, gdyby nie limity i oplaty wybili by nawet wróble.....
A ja spróbuję złapać liska na ul.1 Maja,króliczka na cmentarzu.Uprzednio podsypię im sól pod ogonek.
popieram kolegę, żadna mi filozofia strzelać z takich sprzętów i zabijania dla przyjemności, myśliwy to ten co polował by przeżyć a nie dla przyjemności
Myśliwy czy zabijacz ? Dać tym owym myśliwym włócznie i łuk a nie sztucer z noktowizorem i innymi bajerami,i wtedy niech coś upoluje i nazywa się MYŚLIWY