
Miasto będzie musiało zapłacić powiatowi odszkodowanie za wprowadzenie zmian w planie zagospodarowanie osiedla na Świątkach.
aktualizacja: 9/09
Działki pod zabudowę jednorodzinną na Świątkach przy jeziornym brzegu idą jak świeże bułeczki. Powiat będący właścicielem tego terenu właśnie uruchamia kolejny przetarg. Tym razem pod młotek trafi dziesięć działek ulokowanych pomiędzy ul. Konwaliową, Staszica i Różaną. Wszystkie położone są na stoku przy dolince, na której znajduje się wodne oczko.
- Działki sprzedają się bardzo dobrze – ocenia w rozmowie z nami starosta Krzysztof Lis. - W każdym przetargu sprzedajemy po dwie lub trzy. Ich średnia powierzchnia wynosi ok. 1500 mkw. a cena ok. 80 tys. zł z vatem. Oczywiście cen nie windujemy, dlatego uważam, że nie są wygórowane. Zainteresowanie jest spore.
Przy skrzyżowaniu ul. Różanej ze Staszica znacznie większa od pozostałych działek przeznaczona została w planie pod zabudowę usługową. – Przewidziano tam usługi nieuciążliwe, przykładowo typu pensjonat czy bar
– dodaje starosta.
Jeszcze przed rokiem głośno było o sprzedaży działek pod tego typu działalność tyle, że położonych w innym miejscu osiedla - nad brzegiem jeziora tuż przy plaży i przy Klasztornym Lesie. Choć przeznaczenie terenu było zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego i wszyscy nabywcy działek położonych obok mieli o tym doskonale wiedzieć, mieszkańcy jednak zaprotestowali nie chcąc mieć takiego sąsiedztwa. Z tego powodu powiat ze sprzedaży miał się wycofać. Dlaczego?
- Bo słucham mieszkańców – odpowiada starosta. - Ponieważ za taką lokalizacją protestowali zarówno mieszkańcy jak i burmistrz, dlatego zwróciłem się do niego z propozycją, że chętnie zamienię się z miastem na inną działkę albo odstąpię.
Nieco inne zdanie na ten temat ma jedna z mieszkanek osiedla.
- Kupując działki w 2007 r. mieszkańcy doskonale znali plan zagospodarowania sąsiedniej działki, w której istniał zapis, że jest to działka rekreacyjna, zieleń parkowa. Dopiero w 2011 r. UM właśnie na wniosek starosty zmienił ten zapis, dopuszczając działalność gastronomiczno-handlową. Stąd protesty mieszkańców
- podkreśla mieszkanka osiedla.
To jednak nie zmienia w tej chwili postaci rzeczy.
Ponieważ burmistrz zaproponował mi, odkupienie jej za 50 tys. zł, propozycję uważałem za niepoważną.
- W tej chwili z tym burmistrz przystąpił do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego dla tej nieruchomości zakładając, że powinna być przeznaczona pod cel publiczny – dodaje starosta. - Czekam cierpliwie na zmiany. Jeśli burmistrz zmieni przeznaczenie tego terenu, to zgodnie z procedurą będzie musiał wypłacić powiatowi odszkodowanie z tytułu zmiany przeznaczenia nieruchomości oraz jej wartości. Nie może być tak, że lekką ręką robi się zmianę. Takiego typu działania nie mogą mieć miejsca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Choć przeznaczenie terenu było zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego i wszyscy nabywcy działek położonych obok o tym doskonale wiedzieli" - dobre sobie. Plan zagospodarowania tego miejsca został na usługi zmieniony po cichu bez informowania mieszkańców parę lat wcześniej, ale oczywiście o tym nikt nie wspomni.
Taka ignorancja wladz miasta pokazuje dala kogo jest prawo mogą wszystko zmienić czas to wyhamować wytłumaczą każdą niegodziwość zwłaszcza taka z której żyją .Miasto emerytów , rencistów i rowerów .
Mieszkańcy okolicznych działek znali obowiązujący plan spornej działki owszem, tyle że z 2007 roku. Wtedy powstawały okoliczne domy. I, co łatwo sprawdzić w dokumentacji (plan zagospodarowania przestrzennego z 2007 r. Urząd Gminy Szczecinek) działka ta miała przeznaczenie rekreacyjne, teren zielony. Dopiero uchwałą z 15.05.2011 r. cichaczem, bez konsultacji społecznych, bez powiadomienia zainteresowanych stron, na wniosek starosty (!) zmieniono zapis na cele gastronomiczno-handlowe! Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupowałby działki pod budowę domu 20 m od hotelu czy pensjonatu! No, i nikt z nas nie jest jasnowidzem! Raczej nikt nie przewidział w 2007 roku, że plan zostanie zmieniony w 2011 (podkreślam, dopiero w 2011, czyli gdy od lat stało już większość domów). Żenujące kłamstwo... Nie mogłabym spojrzeć drugiemu człowiekowi w oczy ani w swoje odbicie w lustrze. Wstyd! Mało tego, już w 2009 r. starosta obiecywał pisemnie, że plan działki przy plaży nie zostanie nigdy zmieniony, cyt."Zgadzając się z (...) osobami, które nabyły działki wcześniej w przekonaniu, że teren ten pozostanie jako zieleń parkowa, zasadnym jest wycofanie wniosku zlożonego do burmistrza i nie dokonywanie zmian w planie zagospodarowania przestrzennego". Krzysztof Lis, 23 kwietnia 2010 r. No, to jak to jest? Czyli jednak, gdy mieszkańcy kupowali działki w 2007 r. to była ZIELEŃ PARKOWA a pan starosta nagle w 2010 r. zapragnął zmienić ten plan. Naprawdę, warto być przyzwoitym... Co się takiego stało, że w 2011 r. starosta przestał słuchać mieszkańców? Cóż zaszło, że w 2018r. nagle usiłował ją sprzedać na cele gastronomiczno-handlowe doskonale wiedząc, że mieszkańcy protestują już od 2009 r? To jak to jest z tym słuchaniem mieszkańców? Czyżby tylko wtedy, gdy potrzeba coś zasponsorować? Zarówno starosta jak i ratusz, gwoli ścisłości, słucha mieszkańców, gdy zbliżają się wybory. Po wyborach śmieją się do rozpuku, że "ludzie listy piszą". Taaak, brzęku monet słucha się bardzo przyjemnie, głosów protestu już mniej. My (wszyscy mieszkańcy osiedla) jesteśmy również gotowi wystąpić o odszkodowanie za obniżenie wartości naszych działek i domów. I bardzo szkoda, że żadne szczecineckie medium nie ma na tyle odwagi, by rzetelnie przedstawić sytuację, także z punktu widzenia mieszkańców. My dysponujemy całą dokumentacją. Z chęcią się podzielimy. Przy okazji, to ewidentnie standard w Szczecinku: mieszkańcy dowiadują się o zmianie planu po fakcie. W cywilizowanych miastach (tzn. tam, gdzie szanuje się mieszkańców) zamiar podjęcia zmiany planu ogłaszany jest we wszystkich możliwych mediach, tworzone są specjalne strony internetowe dla konsultacji społecznych, mieszkańcy a zwłaszcza najbardziej zainteresowane strony (!) mogą zgłaszać swoje wnioski on line. Czas chyba przestać robić z mieszkańców idiotów.
Piękne miejsce, świetna okolica, otoczenie lasu i jeziora, cisza i... piękny widok na wszystkie kominy fabryczne wraz z towarzyszącym temu aromatem!
a wszystko w zgodzie z regułą: to MY decydujemy, ale to wy płacicie ( pisownia MY, wy, zgodna z poczuciem ważności)
Starosta sam jest winny tej nieprzyjemnej sytuacji. Zachciało się zmieniać plan po sprzedaniu działek na osiedlu. Teraz więc niech nie udaje świętoszka! A skoro tak słucha mieszkańców, to powinien odpuścić. Ta działka powinna być dobrem dla wszystkich mieszkańców Szczecinka a nie jakiegoś śmiesznego prywaciarza, który postawiłby tu kolejny ohydny barak.
"Nikt przy zdrowych zmysłach nie kupowałby działki pod budowę domu 20 m od hotelu czy pensjonatu! " Jak to mówią - karma wraca. Mam nadzieję, że zaczną tam wbijać pale.
Dokładnie. Jak komuś się źle życzy, to wróci do adresata :-) Miłego dnia!
p.s. a palowanie pomostu nie przeszkadzało? hmm... Oczywiście, musi iść zjadliwa prywata od anonimowego czytelnika, który nie ma odwagi się podpisać. Ja jednak Pani/Panu nie życzę, by miasto czy starosta nagle zmienił plan zagospodarowania sąsiadującej z Panią/Panem działki np. na chlewnię. A co? Kto im zabroni? Chyba zupełnie inny sens jednak... No, i właśnie, to chyba dobrze świadczy o Kronospanie, że na wniosek mieszkańców wycofał się z budowy? Można? Można.
Na wniosek mieszkańców? Dobre! Chyba ucieczka przed prokuratorem. 2. " Taaak, brzęku monet słucha się bardzo przyjemnie, głosów protestu już mniej.' Tak jak pisałem - karma wraca. Cóż za hipokryzja!
Pana uwagi są niegrzeczne i co najmniej nie na miejscu. Miłego dnia!
Moje uwagi są niegrzeczne? A skąd - niegrzeczny, to są kalizmy, które zacytowałem. Hotel Pani przeszkadza? Przecież to będzie perełka, ściągnie tu inwestorów - prestiżowa wizytówka miasta. Ja jestem za. Miejsce też o wiele lepsze niż miejska strona parku, służąca wielu innym ludziom - ale tam hotelik nie przeszkadzał... jak się słuchało "brzęku mamony, a nie protestów mieszkańców". Karma wraca! Jupi!
Pod pewnymi względami sytuacja podobna do budowy przy ul. Lelewela... zmiany wprowadzone po cichu, bez konsultacji społecznych. Mieszkańcy - w d*pie, deweloper - szczęśliwy!
Może ktoś to powinien w końcu zgłosić do CBA?
Czy przywołana tu fabryka spełnia w miarę możliwości wszystkie wnioski mieszkańców, bo ja miałbym tylko jeden i to ten co zawsze? Chciałbym moc otworzyć okno wtedy, kiedy chcę, a nie kiedy mogę. Tylko tyle.
A co to ma wspólnego z tym tematem? Fabryka nie jest prywatną własnością pana Aleksandrowicza a już tym bardziej nie jego żony! Poza tym, na osiedlu mieszka kilkadziesiąt rodzin. Im też robicie na złość? Jakie to polskie... I głupie.