
Miejskie lunety obserwacyjne zostały w 2022 roku zrealizowane w ramach Budżetu Obywatelskiego. Jak się okazuje, nie ze wszystkich da się skorzystać. Co jest?
Coraz więcej osób zgłasza problem z lunetami obserwacyjnymi ulokowanymi na pomoście piętrowym przy zamku. Zostały tam zainstalowane w 2022 roku w ramach projektu Budżetu Obywatelskiego (łączny koszt to 80 tys. złotych). Dostarczyła je nad Trzesiecko firma Uniwersał z Żywca.
O ile lunety z Mysiej Wyspy działają bez zarzutu do dzisiaj i można z nich obserwować różne zakątki miasta i nocne niebo, o tyle te z pomostu przy zamku są już bezużyteczne. Jak zgłaszają nam Czytelnicy, nie działa w nich wizjer. Zarówno w wersji większej, jak i mniejszej, wizjer, przez który się patrzy, jest cały zamglony.
- Po co w takim razie to tam powstało, skoro nikt nawet nie pilnuje czy faktycznie działa? Ostatnio turyści myśleli, że... trzeba tam wrzucić monetę, żeby zaczęło działać. A są po prostu zepsute, do tego na lunetach zaczyna pojawiać się rdza
- informuje Czytelnik.
Dodajmy, że lunety w Szczecinku nie posiadają oczywiście mechanizmu wrzutowego i są dostępne bez opłaty. Kolejne zostały ulokowane na Pomoście Centrum i na pomoście przy Wieży Bismarcka.
Dział „Ludzie mówią” przygotowywany jest wyłącznie w oparciu o Państwa sygnały! Nagłaśniamy nawet te najmniejsze sprawy. Piszcie, nadsyłajcie materiały na e-mail: [email protected], przez Facebooka (https://www.facebook.com/temat.szczecinek).
Można też oczywiście zadzwonić: 94 372 02 10.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Luneta ślepa jak dzielnicowy na spichlerzu przy Kwiatowej
Wiem, że taka luneta swoje musi kosztować, a jeżeli przetarg organizuje instytucja administracji publicznej, cena idzie co najmniej o 100% w górę... Ale monokular za 40 zł dane lepszy obraz niż te twory i to nawet wtedy, kiedy są w pełni sprawne... Nie wspominam już o w miarę niezłej lornetce (np. astronomicznej) za niebotyczną kwotę 700 zł.
Istota problemu jest w innym miejscu. To jest cos w rodzaju popędu niezależnego od wieku. Wg tego popędu muszą pojawiać się tzw. kreatywne nowe pomysły, żeby stworzyć w sobie takie poczucie, że zniknęło wszystko złe co było i zastane, a teraz, dzięki tym nowym pomysłom jest tyko dobrze... I dzięki takim popędom cos powstaje. Np. lunety na pomoście. No cóż zapewne już Kolumb ich używał, ale OK niech sobie są. Tym razem tężnia, zdaje się ma być nowością uzdrawiającą tę rzeczywistość. Zapewne taka tężnia, której nikt nie będzie w stanie naprawić.