Kobiety wolą romanse, mężczyźni sensację

Wszystkie raporty dotyczące czytelnictwa wskazują, że jako społeczeństwo czytamy coraz mniej. Statystyczny Polak czyta jedną książkę rocznie, a co druga osoba deklaruje, że czytaniem nie jest zainteresowana w ogóle. Tym bardziej cieszy, że szczecineckie biblioteki przeżywają renesans i z trudem odpierają szturm poszukujących nowości czytelników. Ilu miłośników literatury mieszka w Szczecinku? Co szczecinecczanie czytają? Co jest obecnie w modzie i jak długo trzeba czekać na książkę?

Okazuje się, że pasjonatów czytelnictwa jest w Szczecinku całkiem sporo. Świadczą o tym założone w szczecineckich bibliotekach karty biblioteczne. Najświeższe dane mówią o około 5,2 tys. czytelników. To aż 13,5 procent wszystkich mieszkańców Szczecinka. Spośród nich około 3 tys. osób korzysta z biblioteki przy ul. Wyszyńskiego, a reszta – z zasobów bibliotecznych przy ul. Jeziornej. 

Co szczecinecczanie chcą czytać? – Zainteresowania są ogromne – podkreśla Barbara Bukowska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczecinku. – Kobiety wolą książki obyczajowe, romanse, a mężczyźni sensację i kryminały. Pod tym względem niewiele się zmieniło. 

- Tak naprawdę zmieniają się tylko nazwiska – dodaje nasza rozmówczyni. – Na przykładzie kryminału: kiedyś standardem była seria McClain. Teraz do tych książek mało kto już zagląda, bo od tamtych czasów minęło już z 30 lat. Dzisiaj idziemy w stronę polskich autorów. Jeśli chodzi właśnie o kryminał, to chyba najbardziej popularna jest Katarzyna Bonda, która niedawno zresztą odwiedziła Szczecinek. Wszyscy ją chętnie czytają: i kobiety, i mężczyźni. Oprócz tego nasi mieszkańcy chętnie czytają Sekielskiego i Zielke. Na topie od wielu lat utrzymuje się również Krajewski. Ale też Severski. To autor, który pisze powieści z elementami szpiegowskimi. Co ciekawe, czytają go nie tylko panowie. 

Jak wyjawiła Barbara Bukowska, niewiele się też zmieniło w trendach panujących w literaturze obyczajowej. Tu nadal prym wiodą autorki, takie jak Kalicińska, Szwaja czy Grochola. W obiegu jest też nieustannie Wiśniewski. – Tu wszystko zależy od dobrej promocji książki. Kiedy powieść jest dobrze zareklamowana, to wtedy momentalnie pojawiają się tłumy ludzi. Przykładowo w telewizji śniadaniowej można teraz obejrzeć blok literacki, w którym prezentowane są nowości wydawnicze. Ludzie jeszcze tego samego dnia potrafią przyjść albo przez telefon zapytać o konkretną książkę. Nawet jeżeli prezenterzy powiedzieli, że powieść się dopiero ukaże za tydzień, nasi czytelnicy już się zapisują na nią w kolejce. 

Zdaniem dyrektor, dobrze czytają się także wszelakie biografie. Ale nie wszystkie. – jeśli jest to książka osoby znanej z tego, że „jest znana”, to niewiele osób po nią sięga. No, ale jeżeli biografię wydaje Anna Dymna, Janusz Gajos lub Magdalena Zawadzka, to już jest coś innego. Takie książki rzadko stoją u nas na półce – zaznacza nasza rozmówczyni. 

- Cały czas z mody nie wychodzi też literatura skandynawska - dodaje. - Zaczęło się od „Millennium”. Po sukcesie trylogii zaczęto u nas tłumaczyć i wydawać praktycznie wszystkich autorów skandynawskich. I są czytani na bieżąco. Popularna jest również fantastyka. W tym przypadku moda rozpoczęła się od „Gry o tron”. No, ale jest także nasz Sapkowski, którego mieszkańcy Szczecinka chętnie czytają od lat. Wymieniliśmy już całą kolekcję i następną, i cały czas Sapkowski jest czytany, zarówno przez młodzież, jak i przez dorosłych. Powodzeniem cieszyły się także „wampirowate” cykle. Tu zaczęło się wszystko od sagi „Zmierzch”. Moda już minęła, ale jeszcze są tacy, którzy to czytają. Bardziej dziewczyny, nastolatki, ale już bez większego szału. Z kolei nastoletni chłopcy bardziej zainteresowani są takimi nazwiskami, jak Piekara, wspomniany Sapkowski czy Ziemiański. Oprócz tego, dobrze się też czytają wszystkie książki podróżnicze. Cejrowski, Pawlikowski i Wojciechowska to standard. Do tego dochodzi jeszcze Hugo-Bader. 

A co z naszą „szczecinecką” półką? Czy twórczość lokalnych autorów również cieszy się sporym zainteresowaniem? Odpowiada Barbara Bukowska: - Powiem tak. Na tej naszej szczecineckiej półce przeważa poezja. Wiadomo, poezję czyta jednak mniejsze grono ludzi. Ale zaglądają tu, oczywiście. Najbardziej znanym u nas twórcą jest teraz Piotr Rozmus. Jego powieść „Bestia” cały czas „chodzi”. O najnowszą książkę „Kompleks Boga” ludzie już pytają. Książka właśnie została zakupiona i dopiero za kilka będzie można ją wypożyczyć. Mieliśmy niedawno spotkanie z Piotrem Rozmusem i na pewno niedługo będziemy mieć następne. Musimy go promować. W końcu przecież jest „nasz”. „Bestią” zaskarbił sobie sympatię wielu osób, choćby z tego względu, że akcja powieści dzieje się w Szczecinku. To też jest więc dodatkowy powód, żeby „Bestię” przeczytać.

Jak długo czeka się na książkę w szczecineckiej bibliotece? Jak podkreśla nasza rozmówczyni, są tytuły, których zdobycie umożliwiają jedynie zapisy w „kolejkowym zeszycie”. Czasem nerwowi czytelnicy, nie mogąc doczekać się kolejnej części z nowo wydanej serii, dają upust swoim emocjom. Ale z reguły ludzie są cierpliwi.

- Niektórzy od razu książkę odnoszą – wyjawia Barbara Bukowska. – Inni czasem wezmą kilka książek i trzymają, dopóki wszystkich nie przeczytają. Bywa, że trwa to miesiąc, nawet jeszcze dłużej. Dochodziło w związku z tym do sytuacji nerwowych, bo ktoś się bardzo zdenerwował, że nie może dostać upragnionej książki. No, ale tak już jest: jedni są cierpliwi, a inni troszkę mniej. My staramy się jak możemy. Jeśli widzimy, że tworzy się większa kolejka, to nawet dzwonimy do czytelnika. Generalnie nie jest źle. Ludzie w większości są jednak wyrozumiali. Wiedzą jak to jest czekać na książkę. Starają się wiec podobnych sytuacji nie stwarzać. No, ale wiadomo, z tym zawsze różnie bywa. (sz)

foto: flickr / JBrew