
Kolejnym gościem naszego podcastu jest Julia Kolasińska - absolwentka I LO w Szczecinku, która w przeszłości startowała w zawodach Bikini Fitness i zdobyła na nich medale. Jaka jest jej wymarzona sylwetka, ile wyciska “na klatę” i czy spotkała się z komentarzami, że taka figura nie pasuje do kobiety? To wszystko w naszej rozmowie.
Julia Kolasińska jest absolwentką I LO w Szczecinku, od kilku lat trenuje i startowała nawet w zawodach Bikini Fitness, gdzie zdobywała medale, także złote. Na jej ciele zdecydowanie widoczne są duże mięśnie, co oczywiście nie każdemu się podoba.
“Na żywo, szczerze mówiąc, to słyszałam to tylko od rodziny, ale nikt na tyle odwagi nie miał, żeby podejść i powiedzieć to w twarz. Tacy gdzieś randomowi ludzie, ale jak są anonimowe pytania na Instagramie, to jest ich dosyć sporo (komentarzy - red.)”
- mówi Julia Kolasińska.
“Jeśli chodzi o siłownię, to tam raczej jak ktoś już nie preferuje takich sylwetek, ale widzi w tym ciężką pracę, to na przykład powie: wow, szacun, robisz super robotę, ale nie skomentuje tego w taki negatywny sposób”
Jak w ogóle zaczęła się jej przygoda z treningami?
“Podczas kwarantanny zaczęłam zdrowo się odżywiać, bo stwierdziłam, że albo bardzo schudnę, albo bardzo przytyję i stwierdziłam, że wezmę się za siebie. Zaczęłam coś ćwiczyć w domu, jakieś diety z internetu i tak dalej”
- wyjaśnia.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Sport fajny. Jestem trenerem i zajmuje się tym sportem od początku lat 90. Wychowałem wielu medalistów i medalistek w różnych kategoriach ale to co się teraz dzieje to jest już troszkę nie halo. Dziewczyny czy Wy słyszycie swój „głosik” ?! Ze środkami trzeba uważać. Mutacje głosu z kobiecego na męski nie biorą się z niczego ( znaczy od ciężkiego treningu) troszkę przykro się tego słucha widząc ładną dziewczynę z głosem faceta. Parcie na sukces nie myśląc o konsekwencjach. Oczywiście trzymam kciuki za wyniki sportowe i nie jestem hejterem. Po prostu to zaczyna ewoluować w złą stronę.