Reklama

Jerzy Gasiul: Myślenie byłoby wskazane

14/05/2015 13:28

felieoton ukazał się 7 maja w tygodniku Temat

Dzięki internetowej transmisji „na żywo” sesji, można w jednej chwili być widzem i słuchaczem tego, co się dzieje na dość mrocznej sali obrad. Mimo że w ostatnim czasie wydatnie wzmocniono sztuczne oświetlenie, w ratuszowej auli panuje lekki półmrok. Witraże wprawdzie są piękne, lecz skutecznie zabierają światło. Może to i dobrze, ponieważ sprzyja to skupieniu myśli przy podejmowaniu ważnych i mniej ważnych decyzji. 

27 maja minie ćwierć wieku od pierwszych wyborów do samorządu miejskiego - patrz str. 8 i 9. Z ówczesnej rady do wieczności przeniosła się już jedna trzecia. W tamtym czasie do auli na pierwszym piętrze wchodziło się po skrzypiącym pod nogami parkiecie i zniszczonych do imentu schodach. Ci, którzy na mocy uzyskanych mandatów weszli tam po raz pierwszy, zasiedli przy jednym z trzech stołów. Czuli się nieco zagubieni. Dwa pozostałe zajęte były przez urzędników, gości lub po prostu tych, którzy na własne oczy chcieli to zobaczyć. O transmisjach telewizyjnych czy tak, jak teraz - internetowych jeszcze nikomu się nawet nie śniło. Kto chciał wiedzieć – przychodził i słuchał. 

W tym czasie radnym jednego tylko nie brakowało – nadziei, choć przyznajmy po latach może to zabrzmieć zbyt patetycznie. Czasy takie, że lepiej nie mówić o wzniosłych ideałach. Było ich całkiem sporo, bo aż 32, co przy dzisiejszej obsadzie (21) wydaje się tłumem. Oprócz czterech osób, pośród których był m.in. Bronisław Kopacz, jeden ze współorganizatorów trzeciomajowej demonstracji w 1946 roku, pozostali reprezentowali tylko jedno ugrupowanie - Komitet Obywatelski Solidarność. Solidarność w tamtym czasie znaczyła jeszcze trochę więcej niż tylko przypięty w klapie znaczek. Bardzo szybko wybrani w pierwszych od wojny demokratycznych wyborach stali się „onymi”. Któregoś dnia związkowcy wezwali wszystkich radnych KO”S” do swojej siedziby na terenie Polamu. Tamże, po zakomunikowaniu, że „wybrańcy” zaprzestali reprezentować interesy mieszkańców, wycofali swoje i tak bardzo iluzoryczne poparcie, zakazując przy tym używania znaczka. 

Trzeba przyznać, że miejscowi działacze reprezentujący „S” do pracy w samorządzie raczej się nie garnęli. Bardziej odpowiadała im rola recenzentów. W ten sposób byli więc z ludem, czego nie można powiedzieć o budujących wszystko od postaw radnych. W epoce bujnego rozkwitu wolnego handlu z rozkładanych stolików i łóżek polowych na głównych ulicach wszystko, co było choćby próbą uporządkowania jakiejkolwiek dziedziny życia, poczytywano jako zamach na dopiero co wywalczoną przy okrągłym stole demokrację i wolność. W swojej pracy – jeszcze o dietach nie było nawet mowy - radni napotykali, jeśli nie obojętność, to bardzo często nieskrywaną wrogość. Społeczna niechęć brała się stąd, bo to właśnie samorząd w imieniu państwa brał na swoje braki odpowiedzialność za niepopularne podstawowe decyzje społeczne i gospodarcze. 

To właśnie w tym czasie po raz pierwszy od początków istnienia polskiego Szczecinka w uroczystości Trzeciomajowej na ratuszowych schodach pojawił się ołtarz. Od tego też czasu polowa, a właściwie placowa msza św. stała się coroczną tradycją – patrz relacja. Dzisiaj 25 lat od tamtego czasu, jak zawsze na placu odbyły się uroczystości. Jak zawsze w przemówieniach nawiązywano do historii Polski, w tym też przede wszystkim do naszej lokalnej. 

W tym roku przemawiał poseł Wiesław Suchowiejko. W państwie dzieje się nie najlepiej, skoro poseł z partii rządzącej stwierdził, że czas na powszechną, mądrą, głęboką debatę o instytucjach naszego państwa. A może miast debat ku naprawie Rzeczypospolitej wypełnić to, co się obiecywało, trzy lub znacznie więcej lat temu? W tej mierze wzorem mogą być „bracia mniejsi” czyli... samorządy. To prawda, że większość wyborców ma pamięć krótszą niż rzęski pantofelka. Apelowanie do wyborców jest tak samo skuteczne, jak kierowane do kierowców apele o trzeźwość. 

Miast debat, paneli, pisania petycji, wniosków i protestów, które i tak ostatecznie trafią do sejmowego kosza (vide prawie milion podpisów rodziców sześciolatków), pójść po rozum do głowy i oddać swój głos na tych, których tam jeszcze nigdy nie było i tych bez powiązań rodzinno-biznesowych. Bo jak nigdy przedtem do zdecydowanej większości współczesnych polityków idealnie pasują słowa marszałka Piłsudskiego: Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić.                                                                                

Jerzy Gasiul 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kormoran - niezalogowany 2015-05-15 16:23:00

    Niestety ma Pan rację Panie Jurku tylko obecnym politykom nawet kur szkoda byłoby powierzyć.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do