
Nie dzieje się nic niepokojącego – uspokaja w rozmowie z „Tematem” szef referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Wojciech Smolarski.
To pokłosie wczorajszego (wtorek 28.04) wpływu do jeziora Trzesiecko substancji nieznanego jeszcze pochodzenia. „Przeciek” miał miejsce na kolektorze wód opadowych w sąsiedztwie zespołu krytych basenów.
- Mamy już pierwsze wynika badań - ujawnia W. Smolarski. – Jest podwyższona, ale nieznacznie, przewodność. Azot i fosfor są w normie. Nieco więcej, ale też minimalnie, jest formaldehydu. Woda była bez zapachu, nie „lepiła” się. Dlatego nie było konieczności stawiania zapór. W tym miejscu pragnę wyjaśnić, że dla ścieków deszczowych nie ma norm. My prowadziliśmy badania takie jakie prowadzi się w stosunku do tego co wychodzi z oczyszczalni ścieków.
Jak podkreślił nasz rozmówca, ratusz nie zna jeszcze źródła pochodzenia substancji. - To prawdopodobnie tzw. spływ powierzchniowy. Przez kilkanaście dni mieliśmy suchą aurę – mówi W. Smolarski. – Teraz poszły intensywne deszcze i woda „oczyściła” deszczówkę. Reasumując: Uspokajam, nie dzieje się tam nic niepokojącego. (sw)
Foto: S. Włodarczyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Deszczyk umył miasto z osadów :] "Ciekawe" skąd te osady i ile jest w naszych płucach i krwi...
Ciężkie pytanie - odp. Wpłynęły do jeziora Polspanowskie śmieci !!!.