
Wraz z końcem roku szkolnego powróciło znane już mieszkańcom Szczecinka pytanie: czy w Szczecinku przydałaby się jeszcze jedna szkoła podstawowa? I czy przy wszystkich, czasem budzących kontrowersyjne emocje, wydatkach miasto stać na utrzymanie kolejnej oświatowej placówki? Chodzi oczywiście o kwestię reaktywacji dawnej Szkoły Podstawowej nr 3. Temat ten ponownie pojawił się na sesji Rady Miasta.
Przypomnijmy. Wszystko zaczęło się w 2016 roku, kiedy miasto zaczęło tworzyć nowy plan sieci szkół. Było to konieczne ze względu na reformę oświaty związaną z wygaszaniem gimnazjów. Wówczas najlepszym pomysłem wydawało się wchłonięcie Gimnazjum nr 1 przez SP6. Efektem tego było utworzenie szkoły, gdzie nauka rozbita została na dwa, znajdujące się w innych lokalizacjach budynki. Organizacja pracy, zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli, bywa w takich warunkach problematyczna.
Już jakiś czas temu sporo nauczycieli zatrudnionych niegdyś w G1 zaczęło podnosić temat utworzenia w Szczecinku dodatkowej szkoły. Mówiono o powrocie dawnej “trójki” przy ul. Armii Krajowej. Wskazywano na komfort pracy nauczycieli, ale również na małe klasy, które wydają się ważne ze względu na lepszą jakość edukacji. Temat, mimo upływu czasu, ciągle wraca. Pod koniec ubiegłego roku przedstawiciele osób, chcących reaktywacji SP3 w Szczecinku, spotkali się z reprezentacją miasta - burmistrzem, dyrektorem Komunalnego Centrum Usług Wspólnych oraz związkami zawodowymi.
Właśnie o tę kwestię na ostatniej sesji Rady Miasta zapytała radna PiS Joanna Pawłowicz.
Uczestniczyłam w tym spotkaniu. Pamiętam, że pojawiła się taka konkluzja, że ma się odbyć jeszcze jedno takie spotkanie z przedstawicielami grona pedagogicznego, którzy chcieliby powołania nowej szkoły.
- Konkluzja była bardzo prosta - odpowiedział Tomasz Czuk, dyrektor KCUW. - Warunki demograficzne, jakie towarzyszą reformie oświaty są jednoznaczne. My mamy raptem 325 dzieci, które poszłyby do pierwszej klasy. Mamy już 5 szkół. Tworzenie dodatkowej szkoły podstawowej, wykrojonej z obwodu SP6 i SP1 mija się z celem.
Tomasz Czuk odpowiadał dalej:
Przy analizie finansowej okazało się, że musielibyśmy do takiej szkoły dopłacać 1,5 mln zł rocznie, aby taka placówka oświatowa mogła w Szczecinku zaistnieć.
- Już w 2016 roku było jasne, że z przyczyn związanych z takimi, a nie innymi uwarunkowaniami natury demograficznej, nie stać miasta na to, aby powstała kolejna szkoła podstawowa. Realiów finansowych nie przeskoczymy. Małe szkoły to duży problem finansowy. Oczywiście jeśli chodzi o szkolnictwo publiczne - argumentował dyrektor KCUW.
Do przedstawionych argumentów odniosła się radna Pawłowicz:
- Byłam na tym spotkaniu i jestem zaskoczona tymi słowami. Doskonale słyszałam, jakie wtedy argumenty padały z jednej i z drugiej strony. Spotkanie nie zostało rozstrzygnięte. Wówczas pan zaproponował, że ponownie wrócimy do tematu i zostanie on podniesiony na Radzie Oświaty.
Argumenty jednej i drugiej strony były zasadne. Dlatego do takiego spotkania ponownego powinno jednak dojść.
- Z tymi ludźmi powinno się rozmawiać, ponieważ to byli przedstawiciele grona pedagogicznego. Chcieli po prostu, aby w innej formule prowadzić proces edukacyjny w swoich placówkach. Nie uważam, że to był zły pomysł. Trzeba było tylko usiąść i rozmawiać - zwróciła uwagę radna.
Do słów Joanny Pawłowicz odniósł się burmistrz Daniel Rak:
Wiem, jaka była formuła tego spotkania, ponieważ to my byliśmy organizatorem. A pani była… Nie wiem… Bo my pani, tak szczerze, nie zapraszaliśmy…
- odpowiedział z nieskrywaną szczerością Daniel Rak.
- Chcieliśmy się spotkać z gronem pedagogicznym i porozmawiać na temat ich postrzegania. I wszystkie osoby w formule otwartej, które chciałyby wrócić do modelu dodatkowej szkoły podstawowej, mogły brać udział w tym spotkaniu. Zakładam więc, że w tym spotkaniu te 9 czy 10 osób, które brały udział, to byli wszyscy, którzy chcą rozdziału SP6 i nowego tworu np. SP3 - zaznaczył Daniel Rak.
- Nie powiedziałam, że całe grono pedagogiczne SP6 opowiada się za opcją podzielenia szkoły. Powiedziałam publicznie, że byli to przedstawiciele grona pedagogicznego. Pan rzeczywiście mnie nie zaprosił, zaprosili mnie przedstawiciele grona pedagogicznego. Zapytałam tylko, czy po tym spotkaniu doszło do kolejnego, na którym wypracowaliście wnioski. Skoro takie kolejne spotkanie się nie odbyło, proszę to powiedzieć.
Do tematu odniósł się jeszcze Tomasz Czuk, który wskazał, że podczas wspomnianego spotkania z nauczycielami “szóstki” udało się ustalić jedną ważną rzecz. Chodzi o usprawnienie pracy szkoły, rozbitej na dwa budynki.
- Istotną konkluzją tego spotkania była ta, wypowiedziana przez jego uczestnika - przewodniczącego nauczycielskiej “Solidarności”, Cezarego Jankowskiego. Chodziło nie tyle o kwestię podziału szkoły, tylko o usprawnienia w organizacji pracy szkoły.
Większość nauczycieli SP6, która brała udział w tym spotkaniu, podnosiła kwestię możliwości przemieszczania się z budynku do budynku. Padła deklaracja, że dyrektor SP6 uczyni wszystko, aby usprawnić organizację pracy szkoły i żeby ograniczyć do minimum przemieszczanie się dzieci z budynku do budynku.
W czasie sesji pojawił się też argument, że dziś powołanie nowej “trójki” musiałoby się wiązać z tym, że szkoła musiałaby powstać praktycznie w oparciu o nabór do klasy pierwszej.
- Żaden z zainteresowanych nową szkołą nauczycieli nie był pedagogiem odpowiedzialnym za wychowanie wczesnoszkolne. My, tworząc sieć szkół w 2017 roku, chcieliśmy przede wszystkim zminimalizować negatywne skutki reformy. To było wtedy optymalne rozwiązanie. Dzięki niemu uniknęliśmy zwolnień nauczycieli - dodał Tomasz Czuk.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziwne to nie ucznią przeszkadzało tylko nauczycielom przechodzenie z budynku do budynku z uwzględnieniem czwartych klas
Pan Jankowski i Pani Pawłowicz niech się zajmą lepiej tym co się będzie działo w liceach za sprawą ich partii. Ale pewnie lepiej szukać u przeciwników źdźbła w oku.
PiS zrobił bałagan w oświacie, a pisowska przegrana kandydatka na burmistrza ma pretensje.
Pani dyrektor ze swoimi muczycielami chce prywatną szkołę bo inaczej od września na zieloną trawkę. Było strajkować? A teraz jakoś peło nie chce dać etaciku?
Bardzo mile wspominam "trójkę". Jeśli kadra byłaby ta sama (a w dużej części - pewnie tak) - to czemu nie. Poza tym za 2 lata wyżowe roczniki wchodzą do szkół. Ciekaw jestem ilu 5-cio latków mieszka w Szczecinku? Sądzę też, że utrzymywanie szkół w takiej organizacji, jaką proponuje się obecnie to sztuczne utrzymywanie quasi-gimnazjum (odseparowanie starszych roczników od młodszych). Co więcej - wątpię, aby dostosowanie sanitariatów w "trójce" kosztowało aż 600.000,- zł. Było tam kiedyś tak, że klasy I - III uczyły się w tzw. "starej szkole" - tj. w starym budynku. a klasy od IV do VIII w nowej części szkoły. Nie było problemu.