Reklama

Dupniak, czyli dystans

15/04/2016 13:41

Pamiętam czasy, kiedy przed zjazdami partii czyli PZPR partyjny aktyw dyskutował nad tzw. tezami. Imprezy rzecz jasna organizowano odgórnie i zwyczajowo w każdym powiecie. Wprawdzie nic z nich nie wynikało, bo i tak wszystko było odgórnie ustalane, ale władza była zadowolona.

Szef jedynie słusznej partii, jedynie prawdziwie europejskiej, jedynie praworządnej, jedynie demokratycznej, etc. etc. w korytarzu sejmowym wobec kilkunastu stojaków do mikrofonów oznajmił o totalnej opozycji, zalecając tworzenie komitetów. I nie chodzi o te obywatelskie z okresu pierwszych wyborów po ustaleniach okrągłostołowych. Nie ma to też nic wspólnego z komitetem prowadzonym przez właściciela kitki i wypasionego motocykla, któremu zarzucają niepłacenie alimentów. Tym razem chodzi o kluby. Klub nie musi od razu kojarzyć się z klubokawiarnią choć i tam można było przy kawie dyskutować o wojnie partyzanckiej, donoszeniu lub wysadzaniu torów. W Szczecinku pierwsze takie spotkanie się odbyło. Byli tam radni, szefowie spółek - jednym słowem aktyw zupełnie jak za dawno minionych czasach. Ze względu na swą rangę odbyło się ono na zamku – świadka niejednego ważnego widowiska historycznego nie tylko w skali lokalnej.

Tymczasem lokalnie zrobiło się nieco smrodliwie. Bynajmniej, nie chodzi o codzienne wyziewy  fabrycznych kominów, ani nawet śmierdzącej substancji, którą po raz drugi z rzędu wrzucono do "Czerwonego Młynka". Zaczęło się jakoś tak od Wielkiego Tygodnia, kiedy to policja wkroczyła w ratuszowe mury żądając kwitów, które uprzednio ktoś podarł. Mało tego. Na drugi dzień ci, którzy chcieli, mogli obejrzeć tefałenowski reportaż z naszego miasta, a następnie studyjną nawalankę. Z niezrozumiałych powodów najbardziej oburzeni programem byli ci, dla których ta stacja była do tej pory jakoby synonimem obiektywności.

Jakąż olbrzymią moc musi mieć telewizja, skoro w tej sprawie do mieszkańców apelował o spokój poprzez media dwukrotnie nawet sam burmistrz... To nie wszystko. Głos wydała również inna partia taka, co tworzy lokalne struktury i uważa się za nowoczesną, przynajmniej na naszym lokalnym  firmamencie. Ostrzegają, że miasto małe i dlatego trudno uniknąć wzajemnych powiązań, a jeśli się zdarzają to - jak to ujęto - nie powinniśmy pozwalać na ich nadużywane. A tak w ogóle to stawiają na przejrzystość, transparentność czyli masło maślane.  

Obraz telewizji spowodował, że były poseł z partii, właśnie tej od klubów, zawiesił swoje członkostwo. Powołał się przy tym na swój dysonans poznawczy – znaczy, telewidzowie TVN uważają co innego niż władze miejskie. Swoją drogą osobiście wolałbym zapytać o to nie telewidzów, a raczej mieszkańców, no ale to mój pogląd. Były poseł zakończył stwierdzeniem, że od tego jest RIO, prokuratura, sądy i wyborcy. Ja potrzebuję dystansu.

Jako żywo w tym miejscu jawi mi się przed oczami obraz z "Rejsu", kiedy Filozof wciągnięty przez instruktora KO w grę w dupniaka zrozpaczony oznajmia, że nie może znaleźć dystansu, ponieważ do tej pory był zarazem twórcą i tworzywem.

A skoro o artystach mowa to SAPIK, a więc budżet miasta, musi zwrócić wydane na firmę konsultingową przy realizacji projektu CIvitas Renaissance 158 tys. euro. 

Jerzy Gasiul

felieton ukazał się 6 kwietnia w tygodniku Temat

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do