Reklama

Dokąd dryfuje MKP Szczecinek?

23/09/2018 05:53

Po sezonie 2014/2015 Darzbór i Wielim zakończyły swoją długą działalność. Członkowie obu klubów w 2015 roku na walnych zgromadzeniach ustalali, co i jak ma wyglądać i kto ma zarządzać nowym klubem piłkarskim. Razem ze zmianą, w Szczecinku zmienić miał się także piłkarski poziom. Rada Miasta przed trzema laty przygotowała uchwałę o powołaniu nowego stowarzyszenia, miasto obiecało również dofinansowanie działalności klubu. Tymczasem minęły kolejne lata, następne już sezony, a wielu sympatyków kopanej w Grodzie Warcisława zastanawia się, czy Szczecinek będzie miał jeszcze u siebie drużynę, która wywalczy awans do wyższej klasy rozgrywkowej. “Szału nie ma” - można usłyszeć wśród kibiców.

Jeszcze na początku lipca 2015, Darzbór Szczecinek obchodził swoje 70. urodziny meczem z I-ligową Chojniczanką Chojnice. Okazało się, że kolejna rocznica istnienia, była jednocześnie końcem istnienia nie tylko Darzboru, ale i powstałego w 1947 roku wielkiego lokalnego rywala - Wielimia. Powstał oficjalnie Miejski Klub Piłkarski, którego nazwy nie zmieniono do dnia dzisiejszego. Klub przejął licencję po Darzborze i jak wiadomo, jest Darzborem w opakowaniu MKP. Z Wielimia w drużynie nie ma żadnego zawodnika, nie ma również w zarządzie. Jak w jednym z wywiadów powiedział prezes MKP Szczecinek, Piotr Tarasiewicz, nikt z Wielimia po pewnym czasie od powstania nowego klubu, nikt nie chciał uczestniczyć w jego działaniach.
- Miało być pięknie jak nigdy, a to wszystko stoi w miejscu. Po co było rozwalać kluby z historią, żeby nadal grać na takim samym poziomie, a momentami nawet jeszcze gorzej? - zastanawiają się kibice, których interesują poczynania podopiecznych Zbigniewa Węglowskiego. Piszę tutaj z podkreśleniem słowa “interesują”, bowiem znacznie większa część ze środowiska kibicowskiego z naszego miasta (Darzbór i Wielim), po prostu sobie odpuściła i nie zamierza nawet wejść na stadion, nie mówiąc już chociażby o krótkim przystanięciu za płotem w parku w trakcie trwania ligowej potyczki MKP.
- Zniszczono tradycję i historię. Jaka by ona nie była, to jednak to były kluby, które dodawały tutaj kolorytu. Ten nowy twór nigdy nie dorobi się takich sympatyków, którzy utożsamiali by się z nim. Nie ma na to najmniejszych szans - można usłyszeć dalej.

Ostatni mecz w historii Darzboru Szczecinek - z Chojniczanką w 2015 roku

W czasie tych trzech lat i dwóch miesięcy działania, Miejski Klub Piłkarski był w ścisłej czołówce IV Ligi Zachodniopomorskiej, jednak ani razu nie miał szans na awans. Oczekiwania i ambicje były przeogromne i momentem, w którym słuszność powstania nowego bytu była uważana już bardziej za trafioną, była runda jesienna w debiutanckim sezonie. Klub ze Szczecinka potrafił zakończyć rok 2015 na pierwszym miejscu w tabeli i zaledwie jedną porażką na koncie! Wiosną jednak wszystko się posypało. A najwyższe miejsce, jakie szczecinecczanie zajęli w rozgrywkach ligowych, to czwarta pozycja w ubiegłym sezonie. Do sukcesów należy natomiast dopisać finał Pucharu Polski na szczeblu ZZPN z 2016 i wygranie tych rozgrywek rok później.
Przed sezonem, który obecnie trwa, z drużyny odeszło bardzo dużo zawodników. I to odeszło w większości do niższych lig i słabszych klubów - np. do Czaplinka, Barwic, a nawet Turowa. Nie ma w MKP już takich zawodników, jak Marcin Kaszczyc, Piotr Kusiak, Adam Jabłoński, Daniel Szymański czy Paweł Bednarski. To bardzo duże osłabienie, nawet względem minionych rozgrywek w IV lidze.
Atmosfera na trybunach jest, delikatnie mówiąc, “piknikowa” - cisza, spokój, od czasu do czasu słychać jedynie przelatujące nad Stadionem Miejskim ptaki i krzyk z trybun na sędziego, który nieopatrznie gwizdnął spalonego. 

Osiem spotkań, pięć przegranych i 22 stracone gole - to obecny bilans szczecineckiego klubu. Klubu, który w tym sezonie już wielkich rzeczy nie zrobi. Nie ma na to ani szans, ani zaplecza. Gra się, by grać, bo to czysta pasja. Ale Szczecinek piłkarsko jest gromiony przez - bez urazy oczywiście - Węgorzyno, Gościno czy Wałcz. 
- Nie ma nazwy, nie ma tradycji, nie ma drużyny. Żal patrzeć, co się stało z lokalną piłką. Pamiętam czasy, gdy na mecze chodziło mnóstwo ludzi. Tutaj, w Szczecinku. To nie wróci już tak szybko jak myślą niektórzy… - mówi mi podczas ostatniego meczu jeden ze starszych kibiców.

Dokąd zatem zmierza Miejski Klub Piłkarski Szczecinek? Wśród sympatyków piłki są nadzieje, a w drużynie - kryzys...


Patryk Witczuk
 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-09-23 12:24:47

    (.....) i kamieni kupa! Gdy Rak zaczął wdrażać swoje WIZJE chu.... j strzelił i pękła piłka.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-09-24 16:57:40

    Nie ma nazwy, nie ma tradycji, nie ma drużyny. Żal patrzeć, co się stało z lokalną piłką. Wypicie za zdrowie RAKA - to był jego pomysł

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do