Darzbór słabszy w derby Pojezierza Drawskiego

                              
    Przykrej porażki doznali w sobotę (28 sierpnia) piłkarze Darzboru, którzy niespodziewanie wysoko, ale zasłużenie 1:4 ulegli beniaminkowi IV ligi, Lechowi Czaplinek. Początek meczu należał do gości, którzy pierwsi próbowali stworzyć zagrożenie pod bramką miejscowych. Gospodarze dość szybko otrząsnęli się z przewagi przyjezdnych i sami zaczęli dyktować warunki gry. Jednak cóż z tego, że grali ładnie dla oka, skoro nie stwarzali zagrożenia dla 39-letniego bramkarza Lecha Dariusza Nowińskiego. Znacznie lepiej w elemencie strzelania goli radzili sobie lechici, którzy najpierw za sprawą Marcina Resiaka, a potem Damiana Suski już w 22 minucie prowadzili 2:0. W obu wypadkach katastrofalnie zagrali szczecineccy obrońcy. Kiedy jednak jeszcze w pierwszej połowie po golu Macieja Szydlaka, miejscowi zmniejszyli rozmiary przegranej, to wydawało się, że będą w stanie powalczyć o wygraną. Pierwszy kwadrans drugiej połowy należał do Darzboru, który stworzył kilka okazji do strzelenia gola, ale żadnej nie wykorzystał. Z kolei jedną ze swoich nielicznych w tej części gry okazję wykorzystali niespodziewanie goście, kiedy po rzucie rożnym Marcin Resiak ubiegł naszego bramkarza i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Choć do końca meczu pozostało jeszcze blisko pół godziny, to nieliczni kibice mocno zaczęli wątpić w możliwość wygranej swojej drużyny. W tej wątpliwości utwierdził ich w 75 minucie bramkarz Adrian Kowalski, który w polu karnym sfaulował Walkiewicza, a karnego na gola zamienił Resiak. Mimo, że do końca spotkania inicjatywa wciąż należała do darzborowców, to grając oni metodą „stu podań”, ładną dla oka, ale nie przynoszącą większych korzyści pod bramką rywali, nie byli w stanie choćby zmniejszyć straty do czaplinian. Stan naszej drużyny tak zobrazował jeden z trenerów, który powiedział -„ W tej drużynie było tylko 3 graczy nadających się do tej ligi (nazwisk nie wymienimy, aby „nie dołować” pozostałych). Dziwić też musi aż 3 szkoleniowców przy zespole, bo daje się zauważyć brak ujednoliconej taktyki  gry”-.