
- To bardzo ciężka i żmudna praca – tak o swoim członkostwie w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych mówi Roman Chojnacki. Niewiele osób wie, że mieszkający w Szczecinku prezes Związku Romów Polskich już od 10 lat w Sejmie doradza i opiniuje w sprawach dotyczących najważniejszych problemów społeczności romskiej. O sobie i swoich dokonaniach Roman Chojnacki mówi niechętnie. Przyznaje jednak, że jest jedną z nielicznych osób, która z niełatwej pracy w komisji nie rezygnuje i mimo licznych trudności nadal chce pomagać swoim „Braciom”.
- W Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych pracuję od 2005 roku – mówi nam Roman Chojnacki. – Swoją nominację odebrałem jeszcze od pana premiera Marka Belki. – W komisji zasiada obecnie 21 osób. Członkowie zajmują się sprawami 13 mniejszości narodowych, w tym 4 etnicznych, do których zalicza się właśnie Romów. Każda mniejszość ma w sejmowej komisji swoich przedstawicieli. W przypadku Romów – jest nas dwóch. Oprócz mnie – jest jeszcze Bogdan Trojanek, który również pochodzi ze Szczecinka.
Nasz rozmówca podkreśla, że nie każdy, kto zetknął się z problemami omawianymi podczas posiedzeń komisji, potrafi im sprostać na dłużej. - Wciągu mojej 10-letniej pracy tylko 6 członków nie uległo zmianie – dodaje Roman Chojnacki. – Reszta osób, widząc ogrom tego wszystkiego, ilość dokumentów, ustaw, przepisów, wyjazdów po prostu szybko rezygnowała. To jest naprawdę ciężkie zajęcie. Każdy sobie wyobraża, że my dostajemy od rządu pieniądze, które musimy gdzieś wydać, a tak wcale nie jest. My nawet diet dla siebie nie mamy. A co jest zamiast tego? Po prostu – polityka, przepychanki i kłótnie.
Jakie priorytety są ważne w pracy w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych? Nasz rozmówca zdradza, że w przypadku społeczności romskiej od dawna najważniejsze są edukacja i bezrobocie. – Na posiedzeniu, które odbyło się w tym tygodniu znów najważniejsza były problemy oświaty – wyjawia prezes ZRP. - Od wielu lat toczymy z rządem rozmowy o subwencjach oświatowych. Cały czas podnosimy te same argumenty. Temat ciągle wraca, a efektów nie ma. Jest pod tym względem wciąż bardzo dużo do zrobienia. No ale komisja wspólna rządu to organ opiniujący. My możemy tylko doradzać, podpowiadać. Decyzje podejmuje już ktoś inny.
Niestety, tak już jest od dawna, że politycy uwzględniają w swoich działaniach tylko to, co akurat jest wygodne dla rządu – kontynuuje nasz rozmówca. – O reszcie próbuje się zapomnieć. My się spotkamy, porozmawiamy i bywa, że na tym wszystko się kończy. Dlatego tak dużo osób po krótkim czasie pracy w komisji rezygnuje. Ja jednak uważam, że trzeba o swoje walczyć i zabiegać i że małymi kroczkami można zrobić wszystko.
Co udało się zrobić? – Od lat prowadzimy rozmaite programy stypendialne finansowane przez ministra administracji i cyfryzacji – wylicza Roman Chojnacki. - Najpierw ruszyliśmy stypendia dla studentów. Teraz udało się pójść dalej, ponieważ udało się uruchomić pomoc finansową w postaci stypendiów dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych. To dla nich dodatkowa motywacja do nauki. Poza tym realizujemy wiele projektów. Większość z nich dotyczy zagadnienia bezrobocia. To duży problem. Nie tylko w przypadku Romów. Dlatego organizujemy szereg szkoleń, podejmujemy działania aktywizujące na rynku pracy. Dzięki temu 250 osób ze społeczności Romskiej w Polsce dostało pracę. To wszystko się zmienia. Kiedyś były dobre tabory, ale te czasy nie wrócą. Musimy iść do przodu. Edukacja to nasza przyszłość.
Jak podkreśla Roman Chojnacki, wielu Romów mieszkających w Szczecinku także skorzystało z pracy komisji. I w najbliższej przyszłości z pewnością jeszcze wielu z nich z tej pracy skorzysta. Mówi prezes ZRP: - Bardzo wiele nowych projektów mamy w planie. Jest program dla ofiar Holocaustu, chcemy tez uruchomić specjalny program dla młodych, umożliwiający tworzenie nowych miejsc pracy. Szczegółów jednak nie chcę jeszcze zdradzać. Wszystko jest w trakcie realizacji.
Nasz rozmówca zaznacza, że mimo wielu obowiązków, nie zamierza z pracy w komisji rezygnować. – Były momenty, że chciałem to wszystko zostawić – wyjawia. – Ale nieraz słyszałem, że jeśli to zrobię, to pozostanie po mnie wielka pustka. Jest przecież tyle do zrobienia. Więc pracuję dalej. Widzę bowiem, że są młodzi ludzie, młode pokolenie, które mnie potrzebuje. Jestem takim człowiekiem, który nie lubi się chwalić. Jedni dużo mówią o sobie, a ja nie. Po prostu mam taki charakter. Ja pracuję i działam. Robię spokojnie swoje i tyle. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A może by tak powołali jakąś komisję do spraw większości? bo widzę, że jesteśmy mocno olewani