
Kiedy dwa lata temu w Szczecinku ruszyła pierwsza edycja Budżetu Obywatelskiego, pojawiła się pewna nadzieja, że wreszcie to mieszkańcy będą decydować o tym, czego w swoim mieście potrzebują. Wydaje się jednak, że chęci może i były dobre, ale wyszło jak zawsze. Choć szczecinecki budżet obywatelski dopiero raczkuje, jego idea już zdaje się być wywrócona do góry nogami.
Czy z pieniędzy pochodzących z Budżetu Obywatelskiego nie są przypadkiem finansowane zadania, za które odpowiadają publiczne instytucje? Czy zwykli mieszkańcy w porównaniu z dużą machiną propagandową mają równe szanse w dotarciu do głosujących? Zawsze można powiedzieć, że przecież realizowane są te projekty, które zwyciężą w głosowaniu. Tylko czy rzeczywiście wszyscy startują z tego samego miejsca?
Praktycznie od początku funkcjonowania Budżetu Obywatelskiego w Szczecinku trudno nie oprzeć się wrażeniu, że znaczna część zgłoszonych i pozytywnie zweryfikowanych projektów przypomina miejskie działania inwestycyjne lub działania kulturalne, za które z reguły odpowiada Samorządowa Agencja Promocji i Kultury.
Dla przykładu: czy Art Pikniku naprawdę by nie było, gdyby projekt nie zwyciężył w głosowaniu? Czy w budżecie miasta nie znalazłyby się pieniądze na takie projekty, jak np. pływające fontanny? Czy to faktycznie Budżet Obywatelski, czy może - urzędniczy?
Inna sprawa to promocja wniosków. Jaką rolą powinien wykazać się w tym momencie organizator Budżetu Obywatelskiego i jednostki mu podległe? Czy uczciwe jest wykorzystywanie własnej publicznej pozycji do promowania wybranych projektów? Takie działania podjęła ostatnio Straż Miejska w Szczecinku oraz Samorządowa Agencja Promocji i Kultury. Jeżeli ktoś powie, że tak, że to jest właściwa droga, to w takim razie równość projektów, którą zakłada się na starcie, jest fikcyjna. Zwykli wnioskodawcy są w takiej sytuacji albo na przegranej, albo na drugorzędnej pozycji.
Można by jeszcze zastanowić się nad rolą radnych w głosowaniu, zarówno tych osiedlowych, jak i miejskich. Czy radni powinni wykorzystywać swoją pozycję do realizacji własnych pomysłów? Dysponują przecież innymi narzędziami niż Budżet Obywatelski.
Wydawać by się mogło, że rolą radnych jest upowszechnianie Budżetu Obywatelskiego i rozmowy z mieszkańcami na temat konkretnych potrzeb, na przykład na spotkaniach otwartych. Czy takie publiczne spotkania w Szczecinku z radnymi na temat Budżetu Obywatelskiego kiedykolwiek się odbyły? Czy rozmawiano o pomysłach, o tym, jak dobrze przygotować wniosek? A może rozmawiano o potrzebach tych, którzy mają niską świadomość aktywności społecznej?
Aby Budżet Obywatelski nie był tylko iluzją, ale rzeczywiście był głosem mieszkańców i by rozwijał w dobrą stronę, chyba warto jeszcze raz, a może i więcej razy, przyjrzeć się obowiązującym zasadom. Już teraz widać, że większej transparentności wymaga choćby promocja. O sukcesie całej idei z czasem zdecyduje dobra lub kulawa praktyka.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawe, co tym razem wygra, jakie fantazje i czyje spełni tym razem fundusz publiczny. Była już impreza piwna z żarciem, były wodne fontanny w jeziorze... My naprawdę żyjemy w dobrobycie, skoro takie rzeczy finansuje się z publicznych pieniędzy.
Piękne podsumowanie wykonania budżetu obywatelskiego w Szczecinku. Chciałoby się powiedzieć, iż autor przesadza, ale przytoczone fakty są niepodważalne......
W pierwszym budżecie rozbudowę stacji rowerowych (inwestycja um) przygotowywała pracownica urzędu miasta. Dzięki BO władza znalazła źródło finansowania swoich inwestycji. BO to kolejna ściema dla plebsu.
Wszędzie wtykają swoje łapy, a lemingi głosują. Praca jest potrzebna w tej dziurze, a nie jakieś posrane fontanny i murale, wypucowane kościoły!!!
Masz coś do zaproponowania ? Podpowiedz.
Sprawa z Art Piknikiem jest rzeczywiście mocno naciągana i podejrzana! 190 tys. zł na niszową imprezkę, z której maksymalnie skorzystało może ze 100-200 osób. Czy są gdzieś faktury i rozliczenia tej imprezy? Ponadto uważam, że finansowanie koncertów z puli BO nie powinno mieć miejsca. W tym rozdaniu po raz kolejny wystartował Art Piknik z kwotą 196 tys. zł. I jakiś kolejny koncert na 200 tys. zł. To są ogromne kwoty niech ktoś z radnych się temu przyjrzy. Słusznie zostało zauważone, że to są zadania SAPIKu.
Proszę nie być naiwnym!!! Budżet Obywatelski, ma swoją PR definicję celującą w omamieniu, iż władza faktycznie należy do obywatela, mieszkańca, itd. Faktycznie, jest to forma realizacji planów i celów ratusza rękoma obywateli. Powstają potrzeby wynikające z rozwoju miasta, z postępu technicznego, remontowe, rewitalizacyjne, itd. Społeczności lokalne płacą podatki i oczekują działania od wybranych osób. Te jednak, aby się nie napracować, ale popiastować i zarobić wymyślają "cuda wianki". Jednym z takich "cuda wianków" jest "Budżet Obywatelski". To proste, żeby pozbyć się odpowiedzialności zadania własne gminy przerzuca się na mieszkańców - np. powołując Rady Osiedla i przydzielając jakieś drobne pieniądze, które Rady lepiej/gorzej, ale zagospodarowują. Większe zadania realizuje się przez tzw. B.O. Ktoś zarabia pisząc projekty, programy itd. Potem realizacja, a odpowiedzialność - oczywiście, mieszkańcy chcieli! Duże inwestycje, gdzie są obrywy już realizuje ktoś inny. To tak obrazowo, co i kto w Polsce może i kto i co może wziąć.
W artykule padają zasadne pytania. Czy ktoś raczy na nie odpowiedzieć? Czy tez tradycyjnie psy szczekają a karawana jedzie dalej ?
Psy szczekają a karawana jedzie dalej i to nie jest nasze ostatnie SŁOWO!
Brawo AUTOR, brawo przemyślenia. No i mamy podszewkę tworu pt.Budżet Obywatelski.
I malujemy enty już mural za 59 000zł z budżetu obywatelskiego (czyt. z naszych podatków) a obok , miesiąc wcześniej ktoś inny namalował, ale za 36 000zł. Ludzie, to jest 5 000zł na rękę przez rok. Nie przepłacamy aby trochę?
Art Piknik to jeden wielki wał! Proszę się temu przyjrzeć!
I Kupa serducha. Oj duża kupa.
Motorkiem przez świat...
Najlepszym przykładem nadużycia budżetu było wykorzystanie, go przez kościół, instytucję, czy na prawdę nie stać kościoła na pomalowanie tarczy zegara i muszą robić to obywatele wszyscy bez względu na wyznawanie wartości.
Chociaż lubię Art Piknik, to w tym roku to była porażka, zwłaszcza koncert Bukartyka. Ale z drugiej strony BO zawsze będzie kontrowersyjny - kupowanie łódek czy remont zegara w kościele też były dotacjami dla pewnych organizacji. Mało jest inicjatyw oddolnych, zamiast tego różne organizacje chca się przytulić do kasy. Poza tym remontów parkingów, chodników itd w ogóle nie powinno w nim być - od tego jest miasto na co dzień.