
Bycie odpowiedzialnym rodzicem to niełatwa sprawa. Szczególnie wtedy, gdy kilkulatek rzuca się nagle w sklepie na podłogę albo wpada w niekontrolowany płacz, tylko dlatego, że chce dostać lizaka. Badania pokazują, że przeszło 80 procent rodziców w trudnych sytuacjach wychowawczych wspomaga się stosowaniem kar cielesnych. Zwykłe klapsy to z pozoru naturalny sposób reakcji ze strony rodzica. Psycholodzy przekonują jednak, że na dłuższą metę biciem w wychowaniu dziecka niewiele się zdziała.
W ramach trwającej w całej Polsce kampanii „Dzieciństwo bez przemocy” Fundusz „Tratwa”, Interdyscyplinarny Zespół ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Szczecinku, przy współpracy z Urzędem Miasta oraz Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej zorganizował warsztaty. W ciągu dwudniowych zajęć, trwających od 14 do 15 grudnia, pracownicy socjalni, kuratorzy rodzinni, sądowi, psycholodzy, pedagodzy, a także pracownicy świetlic socjoterapeutycznych oraz nauczyciele szkół i przedszkoli z terenu Szczecinka - mieli możliwość uzyskania od specjalistów z warszawskiej fundacji „Dzieci Niczyje” wielu cennych informacji, dotyczących tematyki unikania przemocy w procesie wychowawczym. Chodziło o to, by uwrażliwić uczestników na problem negatywnych konsekwencji, które rodzi stosowanie kar fizycznych wobec dzieci, a także by zwrócić uwagę na promowanie pozytywnych metod wychowawczych.
Zakłada się również, że osoby, które wzięły udział w szkoleniu, będą odpowiednio przygotowane do przeprowadzenia podobnych warsztatów dla rodziców z naszego miasta.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
http://www.youtube.com/watch?v=t0dAUd5Kw4Y&feature=related
Było to wieki temu.Byłam rozkapryszoną jedynaczką.Uwielbianą przez rodziców,babcię i rodzinę. Swoje żądania,pamiętam wymuszałam rzucając się na podłogę,fikając nogami w wielkich spazmach. Kiedyś przebrała się miarka.Wyleczył mnie ojca pasek.Miałam chyba niecałe 4 lata.Pamiętam doskonale ojca odpinającego pasek i ku mojemu żdziwieniu razy na tyłek. To lekarstwo pamiętam do dzisiaj a spazmy już nie miały miejsca.Nie mam o to pretensji do rodziców. Nie uważam również za przestępstwo tzw.łapy w szkole.Były to uderzenia linijką lub wskazówką w wyciągniętą dłoń.Ból szybko przechodził ,ale jaki wstyd. Starałam się więcej tego błędu nie popełniać,właśnie przez wstyd upokorzenia.
Trzeba lać te 20% bo z nich wyrastaja skorumpowani lekarze i naćpani politycy,wyrzsze sfery..hahaha
Te "szkolenia" to kolejny znakomity sposób na wygodne życie. Cóż - łatwiej paniom-trenerkom coś tam ponawijać, zaprezentować na planszy czy rzutniku , niż w markecie na kasie z pampersem 8 godzin siedzieć. A że poglądy na bezstresowe wychowanie dzieci pomysłodawca odszczekał jak mu tylko pociechy dorosły - będzie okazja do kolejnych szkoleń z uwspółcześnionym spojrzeniem na aktualna rzeczywistość.
Gdyby się pozbyć psychologów, socjologów i marketingowców świat byłby piękny.
I nie ma tu mowy o jakimś bestialskim maltretowaniu. Ale skoro problemu z dzieckiem nie można rozwiązać słownie, tłumaczeniem, prośbą, groźbą to chyba następnym krokiem powinno być???... Chyba, że chcemy, żeby dziecko się stoczyło, a sprawę wychowania pozostawimy Policji i zakładowi karnemu. Ja jednak chciałbym osobiście wychować swoje dziecko, ewnetualne bicie pozostawiam sobie jako dopuszczalną metodę wychowaczą mającą na celu uchronienie przed policją i...
to trzeba lać wszystkich co podejdą pod ręke 80pro ludzi nie ma szacunku do następnego człowieka a 20pro to ludzie którzy zyja swoim zyciem nie uczestniczą w życiu społeczności.
Skoro 80% używa kar cielesnych wobec swoich dzieci jest to widocznie normalne,klaps w tyłek nikomu nie zaszkodzil w przeciwienstwie do tych 20% gdzie dzieci są rozwydrzone,rozkapryszone i potrafia nauczycielowi wymienić w kolejnosci alfabetycznej swoje prawa i paragrafy do nich.A nie potrafi tabliczki mnozenia do 100. Z pokolenia na pokolenie używalo sie kar cielesnych i jakoś te pokolenia byly normale, w przeciwieństwie do tych bezstresowo wychowywanych.W gimnazjum potrzebna jest ochrona bo nauczyciele sobie nie radzą.Kiedyś nauczyciel to był autorytet i sprawowal pożadek w szkole.Nie mowie o biciu bezpodstawnym i maltretowniu,ale pas na tylek od czasu do czasu nie szkodzi,uczy szacunku i rozwagi.