
Darzbór - Kaszubia Kościerzyna 1 : 0 (0 : 0)
Kubicki 50
Skład Darzboru : Stelmaszyński – Kusiak, Moroza, Petera, Fryś, Węglowski, Jaroszyński, Kubicki, Boderek, Chicewicz, Erlich. Trener –Andrzej Szygenda.
Szkoda, że kibice w Szczecinku nie wierzą w drużynę Darzboru -od pewnego czasu przychodzi ich na mecze skromna ilość. Sobotni mecz (24 października) z Kaszubią Kościerzyna, w chwili wejścia drużyn na boisko oglądało zaledwie 100 widzów, potem przybyło może z 50. Ci co się wybrali nie żałują, bowiem Darzbór po ciekawym, szybkim meczu pokonał drużynę, którą przed rozgrywkami typowano jako jednego z kandydatów do awansu. Darzbór do meczu przystąpił z jedną bardzo ważną zmianą w podstawowym składzie, Muszkę w bramce zastąpił Stelmaszyński, było to pokłosie słabego występu Muszki w Gryfinie. Początek spotkania wskazywał, że rzeczywiście goście mogą być trudnym rywalem. Zaatakowali oni z dużą werwą, spychając gospodarzy do dość desperackiej obrony. Jednak ataki gości nie wyrządzały większej krzywdy darzborowcom, ci z kolei przy nadarzających się okazjach groźnie kontrowali i dwukrotnie, już w 4’ oraz w 18’ mieli dobre sytuacje do strzelenia gola, ale Radek Erlich dwa razy uderzał piłkę głową tuż obok słupka. Najlepszą okazję dla Darzboru w pierwszej połowie zmarnował Tomek Kubicki, kiedy to w 24’ po jego niezbyt precyzyjnym strzale piłka odbiła się od słupka bramki kościerzynian. Goście też w tej części mieli swoje szanse, choćby w 20’ i 33’ kiedy to niezbyt dokładnie piłkę uderzał Piotr Kwietniewski. Do przerwy więc popularny „kibel” czyli 0 : 0. Początkowe kilka minut drugiej części gry to znów ataki przyjezdnych, ale w 50’ goście tracą piłkę w pobliżu swojego pola karnego, dopadł do niej Tomek Kubicki i z około 22 metrów uderzył piłkę może nie silnie, ale na tyle precyzyjnie, że ta tuż przy słupku wpadła do bramki przyjezdnych. W dalszej części meczu na boisku trwała zacięta walka o każdy metr wolnej powierzchni. Oba zespoły dążyły do zmiany rezultatu. Bardziej zdesperowani byli goście, którym wymykała się zdobycz choćby jednego punktu. Oni też mieli dobre okazje w 59’, gdy piłka przeleciała wzdłuż bramki Darzboru, w 78’ kiedy to na polu karnym gospodarzy powstało olbrzymie zamieszanie i goście 3 razy strzelali w kierunku bramki Stelmaszyńskiego, a także w 81’, kiedy po uderzeniu Błażeja Troki piłka odbiła się od słupka. Gospodarze nie pozostawali dłużni i w 70’ bliski strzelenia gola był Erlich, a także w doliczonym już czasie gry, kiedy na bramkę gości sam popędził Chicewicz, ale strzelił prosto w nogi bramkarza z Kościerzyny. Końcowy gwizdek, gospodarze przyjęli z wielką ulgą i radością, bowiem sobotnie spotkanie kosztowało ich bardzo dużo zdrowia i sił. Ważne, że zakończyło się zwycięsko i choć jak powiedział trener Szygenda „gramy, jak gramy, to najważniejsze dla nas są w tej chwili punkty i liczę, że minimum 3 punkty, w pozostałych do końca trzech meczach jeszcze zdobędziemy”. W tym miejscu warto chyba podkreślić, ogromną wolę walki i ambicję piłkarzy Darzboru, którzy mimo, iż w każdym meczu właściwie stoją na straconej pozycji, to nie poddają się, walczą do końca i nawet w najczarniejszych snach, nie widzą siebie jako spadkowiczów z III ligi. Tak trzymać panowie, a może być już tylko lepiej. Po tej kolejce Darzbór awansował na 12 pozycję w tabeli, która oczywiście zapewnia pozostanie w lidze na następny sezon.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie