
Temat nr 493
Został już zaakceptowany projekt koncepcyjny adaptacji południowego skrzydła zamku szczecineckiego na centrum konferencyjne
Kiedy w 1996 roku jedno ze skrzydeł szczecineckiego zamku – dom rycerski, zostało sprzedane mało wiarygodnemu inwestorowi z Człuchowa, zdecydowana większość ówczesnych radnych odtrąbiła to jako sukces. Po dziesięciu latach nicnierobienia zrujnowany zamek wrócił do miasta. Zamek został sprzedany za ok. 300 tys. zł, a jego odkupienie kosztowało już ok. 1,3 mln zł. Kiedy w 2007 roku zamek ponownie stał się własnością miasta burmistrz uważał, że sytuacja finansowa miasta jest na tyle dobra, że nie będzie problemów z jego właściwym zagospodarowaniem. Ponieważ zamek położony jest w bardzo atrakcyjnym miejscu, jest wielce prawdopodobne, że po przebudowie go na centrum konferencyjne, klientów nie zabraknie.
Szczecińskie biuro projektów na zlecenie ratusza wykonało dwie koncepcje projektowe adaptacji zamkowego skrzydła rycerskiego na centrum konferencyjne. W pierwszej wersji przeważała funkcja hotelowa. - W piwnicach zaproponowali nawet basen. Wprawdzie architekci mają prawo do takiej fantazji, ale miasto nie będzie budować hotelu ze SPA – ocenia wiceburmistrz Daniel Rak. - Ponieważ takiego obiektu w Szczecinku nie ma, chcemy aby powstało tam centrum konferencyjne.
W drugiej wersji w zrewitalizowanym obiekcie dominuje już funkcja konferencyjna, i ta właśnie wersja, po dokładnej analizie przeprowadzonej przez konserwatora wojewódzkiego a także miejskiego, została wstępnie zaakceptowana. Konserwatorskie uwagi dotyczyły głównie usytuowania zewnętrznego tarasu widokowego, a także wyeksponowania przykrytych do tej pory tynkiem zewnętrznych murów oraz starych stropów.
Ratusz liczy, że w adaptacji zabytkowego obiektu będzie mógł skorzystać z unijnych funduszy. Zdaniem wiceburmistrza, na tego typu inwestycje są przeznaczone olbrzymie pieniądze z tzw. Funduszu Spójności.
Tak jak do tej pory, parter z piętrem będą łączyć drewniane, XVIII -wieczne schody. Dodatkowo, komunikację między piętrami zapewniać ma także winda. Na parterze, oprócz węzłów sanitarnych oraz pomieszczeń technicznych, powstać ma jedna, o 98 metrowej powierzchni sala. Na piętrze będą dwie sale, zaś w piwnicach mała kawiarenka. Poddasze, na którym zachowane się jeszcze oryginalne szachulcowe ściany działowe, zostanie przeznaczone na pokoje gościnne. W sumie ma być tam 10 pokoi z miejscami noclegowymi. Do tej pory niesprecyzowany został sposób zagospodarowania otoczenia zamku. Z pewnością od południa, tak jak to jest do tej pory, pozostaną tereny zielone. Ponieważ zamek ma czterech właścicieli, trzeba się będzie porozumieć ze wszystkimi w sprawie wspólnego zagospodarowania zamkowego dziedzińca.
2 lipca w ratuszu doszło do spotkania pomiędzy miejscowym konserwatorem Pawłem Połomem, oraz konserwatorami ze Szczecina i Koszalina. Ponieważ obiekt jest na liście zabytków, wszelkie rozwiązania musi zaakceptować koszalińska delegatura WKZ. Radykalnie zmieni się nie tylko wnętrze zabytkowej budowli. Zupełnie inaczej niż do tej pory zostanie ukształtowana elewacja. Nowy wygląd będzie wręcz szokujący.
Jak się okazuje, w wyniku wieloletnich zaniedbań w znacznej części poodparzały się tynki na ścianach zewnętrznych, odsłaniając oryginalne wątki murów. Szczególnie widać to na ścianie od strony jeziora. Pomiędzy parterem a pierwszym piętrem przebiega mały gzyms sugerujący, że budynek był przebudowywany. W tym też miejscu przebiega granica pomiędzy oryginalnymi, średniowiecznymi murami, a późniejszą nadbudową. W pierwotnej, tej średniowiecznej postaci, ściany zewnętrzne skrzydła rycerskiego nie były otynkowane, tak to przynajmniej wynika z rodzaju użytej cegły oraz sposobu spoinowania.
- Zaproponowałem, aby na poziomie parteru i piętra zachować istniejące tam jeszcze stropy belkowe. Projektanci nie zadali sobie trudu, aby je zinwentaryzować – mówi miejski konserwator zabytków Paweł Połom. – Oczywiście strop należy zakonserwować i wyeksponować. Należy także zachować pochodzące z XVIII wieku drewniane schody. Mimo, że obiekt jest po przejściach, schody zachowały się w bardzo dobrym stanie. Stropy i klatka schodowa są elementami, które określają klimat i charakter tego obiektu.
Konserwator twierdzi, że największe zmiany dotyczyć mają elewacji oraz otoczenia obiektu. W pierwszej wersji projektu przy elewacji południowej planowano taras z podziemną galerią. Ostatecznie zdecydowano się jedynie na taras.
- Uznaliśmy, że walory widokowe jakie roztaczają się z tego miejsca, uzasadniają budowę tarasu. Ponadto w elewacji zachodniej wyeksponowane zostały (w latach sześćdziesiątych – dop. red.) fragmenty oryginalnych murów z rombową dekoracją z cegły „zendrówki”. Nie wiem tylko, dlaczego tak małe fragmenty? Tymczasem tynk podpadał i okazało się, że pod spodem, do wysokości ok. 7 metrów od poziomu terenu jest oryginalny wątek z okresu średniowiecznego. Z pewnością będzie zalecenie wyeksponowania tej ściany do poziomu pierwszego pietra, nastąpi więc jego regotyzacja. Po zdjęciu tynku okaże się również jak będą wyglądały otwory okienne. Na dachu pojawić się mają nowe elementy - do tej pory nieistniejące, szachulcowe lukarny.
Zdaniem konserwatora miejskiego, jego nowa funkcja będzie na tyle elastyczna, że w razie potrzeby, umożliwi w każdej chwili wprowadzenie zmian. Ulokowanie w tak szacownym obiekcie centrum konferencyjnego z całą pewnością nie będzie jego degradacją.
(jg)
Temat nr 493
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Mam wrażenie, że konserwator pozwolił na przemalowanie przyzwoitego zamku na siedzibę "gejowych"... te różowe ściany... po prostu piękny przykład otwartości na mniejszości... widać niezłe cuda się tu w przeszłości wyprawiało