
Mieszkańcy ul. Emilii Plater mają problem. Mają okazałe drzewa, ale za to nie mają w pokojach światła słonecznego. Przed laty były to małe drzewka, dziś wyrosły na tyle, że skutecznie zasłaniają widok na świat. Akurat od najbardziej nasłonecznionej południowo – zachodniej strony świata.
Nie ma już żadnej wątpliwości, drzewa (naliczyliśmy ich po obu stronach ulicy jedenaście) - lipy i jarząby pójdą pod topór. Jeszcze w tym roku. Nie znaczy to, że na Emilii Plater nie będzie zieleni. Będzie, tylko niskopienna.
- Już najwyższy czas, by z tymi drzewami zrobić porządek. I to gruntowny, żadne tam przerzedzanie czy cięcia pielęgnacyjne, my już to w przeszłości nie raz przerabialiśmy - przekonywał nas w czwartek (19.07) rano mieszkaniec bloku nr 25. – W pokojach ciemno jak w grobowcu. W niektórych, tak twierdzą sąsiedzi, wdała się nawet wilgoć. Trzeba ciąć i oddać nam słońce.
Ratusz już przygotowuje się do operacji „zamiany” zieleni przy ul. Emilii Plater. Zostały małe wątpliwości, ale one zapewne w najbliższym czasie zostaną definitywnie rozwiane.
- Tam nie będzie żadnych cięć pielęgnacyjnych. Zamierzamy tam całkowicie zmienić nasadzenia - mówi „Tematowi” Wojciech Smolarski, kierownik Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta.
- Powód? Mieszkańcy skarżą się na duże zacienienie lokali. I to akurat od południowo - zachodniej strony. Okazałe lipy rosną tam dwa metry od okien, a nawet bliżej. To jest drzewo, które bardzo szybko przyrasta. Z kolei, jeżeli chodzi o jarząby, które tam rosną, to one są już w dość kiepskiej kondycji. Są wiekowe i pomału dogorywają, kończą już swój żywot. Dlatego chcemy jakby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli usunąć te chore jarząby, powycinać lipy i wprowadzić tam zieleń miejską,. Oczywiście, operację wycinki poprowadzimy nie wcześniej niż późną jesienią. Natomiast nowe nasadzenia wprowadzimy wiosną przyszłego roku. Co dokładnie, jakie gatunki, to jeszcze się zastanawiamy. Czy będą to na przykład niskopienne drzewa, czy może jakieś formy krzewiaste, tego jeszcze nie wiemy? Musimy wziąć na przykład pod uwagę, że posadzony w 2013 roku klon za parę lat „załatwi” światło na I piętrze tego budynku. Dlatego się skłaniamy na niskopienne formy, by takie drzewo nie szło maksymalnie w górę.
Jak powiedział nam W. Smolarski, z jedenastu drzew rosnących po obu stronach ulicy Emilii Plater, ocaleje tylko dębczak stojący w pobliżu parkingu. - On jest trochę taki marny, ale to cenne drzewo, chcemy dać mu szansę. Dlatego je na razie zostawimy i będziemy się przyglądać jak sobie radzi w nowym otoczeniu – dodaje szef ochrony środowiska Urzędu Miasta. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
centrum miasta a jak slamsy
....korona jednego z drzew zagląda do mieszkania mojego syna na czwartym piętrze ...pięknie pachnie ale słońca NIE MA.