
Na początku grudnia ub. roku w artykule „Trzy protesty wyborcze…” w rozmowie z rzecznikiem prasowym Sądu Okręgowego w Koszalinie sędzią Sławomirem Przykuckim pisaliśmy, że szczecineccy wyborcy wnieśli trzy protesty wyborcze.
Dwa z nich dotyczyły wyborów do Rady Miasta Szczecinka. Wnioskodawca wnosił o powtórne przeliczenie głosów w Okręgach Wyborczych nr 10 i 18 (nr 10 – internat ZSA nr 2 ul. 1 Maja i nr 18 – Przedszkole „Krasnoludek” ul. Przemysłowa. W „dziesiątce zwyciężył Marcin Bocheński (PO) uzyskując 160 głosów przed Dariuszem Pawłowiczem (RdS) – 144 głosy. Z kolei w „osiemnastce” wygrała Edyta Wojnicz (PO) uzyskując 199 głosów przed Pawłem Kwakiem (RdS) – 187 głosów – dop. red.).
Mieszkańcy Szczecinka wnieśli też protest przeciwko „książeczkom” obowiązującym w głosowaniu do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego, kwestionowali wynik wyborów do rady Powiatu Szczecineckiego, a jeden ze skarżących zawnioskował o wykonanie… badań laboratoryjnych tuszu długopisu, przy pomocy, którego wyborcy stawiali krzyżyki przy nazwiskach kandydatów.
Jak sprawa protestów wyborczych w Sądzie Okręgowym w Koszalinie wygląda na dziś?
- Większość z protestów zostało oddalonych, jako niezasadne, w tym wszystkie ze Szczecinka – mówi „Tematowi” sędzia S. Przykucki. – Mówiąc językiem sędziowskim, żaden z protestów „nie chwycił”. Ogółem z okręgu wyborcy złożyli kilkadziesiąt protestów. Do rozpatrzenia zostało nam tylko kilka. (sw)
Foto: S. Włodarczyk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie