
Od 6 do 8 czerwca na terenach Zespołu Szkół im. Stanisława Staszica w Świątkach, a także na wzniesieniu Marientron odbywała bardzo ciekawa impreza plenerowa. Przez trzy dni odwiedzający ziemię szczecinecką goście pokazywali, jak wyglądało życie rycerzy. Można było dokładnie podpatrzeć, w jaki sposób w średniowieczu się ubierano, gdzie mieszkano, jak wykonywano broń i biżuterię. Odważniejsi mogli samodzielnie strzelić ze średniowiecznych armat - dokładnie takich, jakich używano podczas pamiętnej bitwy pod Grunwaldem. Niewątpliwą atrakcją było również zakuwanie w dyby i możliwość przymierzenia średniowiecznej zbroi, która, jak się okazywało, wcale nie była taka lekka. Komu możemy zawdzięczać tę chwilową podróż w czasie?
Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia był członek Koszalińskiej Kompanii Rycerskiej, Cezary Sierzputowski.
Wraz ze swoim bractwem zorganizował on imprezę, w której programie uwzględniono nie tylko prezentację dawnej kultury, ale dano także możliwość podziwiania rycerskiej sztuki walki. W tych dniach w pobliżu wzgórza Marientron zgromadzili się rycerze z bractw pochodzących z Połczyna Zdroju, Pucka, Gdyni, Tuchomia, Sławna, Białogardu czy Kołobrzegu. Program, który przygotowali, okazał się bardzo napięty.
Pierwszego dnia osadę rycerską odwiedziły dzieci uczęszczające do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Świątkach. Dla nich zorganizowano mnóstwo atrakcji. Nie obyło się, rzecz jasna, bez konkursów sprawnościowych, prób strzelania z łuków, przymierzania elementów zbroi. Wieczorem miały miejsce efektowne pokazy strzelań przy płonących pochodniach i ogniskach. Drugi dzień został praktycznie w całości poświęcony I Turniejowi Łuczników Tradycyjnych i Rycerzy Walczących o Kielich Przeora Klasztoru Marientron. Nie przeszkadzało to jednak odwiedzającym. Ci, którzy odwiedzili osadę, obserwowali ciekawe reguły średniowiecznych turniejów, podziwiali wytrwałość rycerzy, walczących w upalny dzień w pełnym ekwipunku. Trzeciego dnia natomiast na wzgórzu Marientron odprawiono mszę świętą. Co ciekawe, była to pierwsza msza święta odprawiona w tamtym miejscu od czasów wypędzenia zakonników ze wzgórza. Odbyła się również inscenizacja potyczki rycerskiej.
O tym, skąd wziął się pomysł na tego typu imprezę i czy wcielanie się w postacie rycerskie może stać się pomysłem na życie, opowiada Cezary Sierzputowski, organizator:
- Pomysł narodził się trzy lata temu. Mniej więcej wtedy, gdy zacząłem aktywnie uczestniczyć w podobnych
imprezach. Zaczęło się od tego, że mój syn należał do bractwa. Ja jeździłem z nim na różne zgrupowania. Po pewnym czasie zaczęło mnie denerwować, że stoję z boku, no i postanowiłem się przyłączyć. Bycie w kompanii rycerskiej może stać się sposobem na życie. Jest ono jednak trochę kosztowne. Trzeba zainwestować w stroje, łuk, strzały, różne dodatki, no i zbroję, która wcale nie jest tania.
Jak przekonuje nasz rozmówca, rycerze bardzo chętnie odwiedzą ziemię szczecinecką także w przyszłym roku: - Chcemy kontynuować całe przedsięwzięcie. Nawiązaliśmy współpracę ze Starostą Szczecineckim oraz Wójtem, którym chcielibyśmy podziękować. Podziękowania należą się też sponsorom, którzy ufundowali nagrody w turnieju. Takie zaangażowanie naprawdę nas cieszy. Najbardziej jednak jesteśmy zadowoleni z tego, że udało nam się trafić do najmłodszych odbiorców. Dzień, w którym odwiedziły nas dzieci z tutejszej szkoły, był naprawdę niezapomniany. Żadne pieniądze nie wynagrodziłyby nam tych zaciekawionych spojrzeń. I o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie