Reklama

Wolontariusze Roku 2012

04/12/2012 19:17

W środę, 5 grudnia, będziemy obchodzić Światowy Dzień Wolontariatu. Aby podkreślić, jak wielkie uznanie należy się tym, którzy z wrodzoną skromnością na co dzień niosą bezinteresowną pomoc innym, od lat w wielu miastach Polski organizowane są konkursy wyróżniające najlepszych wolontariuszy. Od 2009 roku podobny konkurs na Wolontariusza Roku odbywa się także w Szczecinku. Dziś (wtorek, 4.12) podczas uroczystego spotkania w sali konferencyjnej ratusza poznaliśmy laureatów tegorocznej edycji konkursu.
    W tym roku zaszczytne i honorowe miano Wolontariusza Roku 2012 otrzymali: Alina Ortmann-Sikora (Stowarzyszenie Atut), Karolina Klonowska (Stowarzyszenie Sportowe „Pomagamy Dzieciom”), Patrycja Świeciaszek (Zespół Szkół nr 1 w Szczecinku), Grażyna Kuszmar (Stowarzyszenie Amazonek), Bogusław Łoska (LKS Wielim), Agata Bijak (Stowarzyszenie Caldera, ZHP Hufiec Szczecinek) oraz Edward Adamiaka (MOPS). Podobnie jak w roku ubiegłym Kapituła Konkursu postanowiła wyróżnić trzy organizacje pozarządowe. Wśród wyróżnionych znalazły się: Liga Kobiet Polskich, Ludowy Klub Sportowy Wielim Szczecinek oraz Stowarzyszenie Sportowe „Pomagamy Dzieciom”.
    Pamiątkowe statuetki wyróżnionym wolontariuszom tradycyjnie już wręczył burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Po ogłoszeniu wyników tegorocznej edycji konkursu podziękował on wolontariuszom, kapitule konkursowej oraz pomysłodawcom plebiscytu. – Zgłoszeń jak zawsze było dużo więcej niż wyróżnień. Za każdym razem jest to dla nas kłopotliwe – powiedział podczas spotkania w ratuszu Jerzy Hardie-Douglas. – Dziękuję, że jesteście. Szczecinek naprawdę jest miastem wyróżniającym się pracą wolontariuszy. Ta praca jest trudna do przecenienia. Przed laty, goszcząc w Bergen op Zoom, m.in. z Marianem Golińskim oglądaliśmy pracę holenderskiego wolontariatu. Wydawało mi się wtedy, że coś takiego w Polsce jest niemożliwe. Dziś mogę powiedzieć, że po 20 latach Szczecinek pod tym względem dorównuje państwom, które są w europejskiej czołówce.
    Dyrektor MOPS w Szczecinku, Marta Niewczas wyjawiła, że dzięki pracy wolontariuszy i zaangażowaniu w działanie na rzecz lokalnej społeczności organizacji pozarządowych nasze miasto jest coraz bardziej dostrzegane przez zewnętrznych, niezależnych obserwatorów. – W tym roku Szczecinek za pośrednictwem MOPS został doceniony w regionie – powiedziała Marta Niewczas. - Otrzymaliśmy dwa wyróżnienia: za animację społeczną i działania środowiskowe, czyli za to wszystko, w co państwo się angażujecie. Chciałabym podkreślić, że Szczecinek na polu, które jest mało popularne -  inicjatyw społecznych - jest widzialny; jest nagradzany i jest doceniany.
    Kim są tegoroczni laureaci konkursu na Wolontariusza Roku? To przede wszystkim skromne, z pozoru niczym nie wyróżniające się osoby. Co ciekawe, każda z nich przyznaje, że bez pomocy innym ludziom nie wyobraża sobie swojego życia.
    - Poza swoimi obowiązkami robiłam różne rzeczy – powiedziała Alina Ortmann-Sikora. - Byłam pedagogiem w szkole specjalnej, a przez trzy, cztery lata w Zespole Szkół Mechanicznych. Pamiętam, to były lata bardzo trudne: rok 1980, 1983. Źle się wtedy działo. Rok po przejściu na emeryturę siedziałam w domu, ale moi uczniowie, podopieczni przez cały czas do mnie przychodzili. Pomagałam im. Niedawno wyniknęła sprawa mojego podopiecznego Maćka. Teraz zajmuję się Maćkiem praktycznie na okrągło, nawet w niedziele.
    - Ja przyjechałam do Szczecinka spod Warszawy – wyjawiła Danuta Zientara. – Na początku czułam się trochę zagubiona, bo mówiłam bardziej gwarą kurpiowską, a nie czystą polszczyzną. Ale starałam się, uczyłam się i maturę z języka polskiego zdałam na piątkę. Wciągnęłam się do Zarządu Miejskiego Ligi Kobiet Polskich. Zawsze robiłyśmy to, co było potrzebne. Jak trzeba było, robiłyśmy imprezy komunijne dla rodziców biednych dzieci. Wszystko, co było możliwe: hafty dla Kościoła; pomagałyśmy maltretowanym przez mężów kobietom. Chyba nikt nigdy nie widział tylu siniaków na ciałach kobiet, ile widziałam ja. Pomagałyśmy im uzyskać rozwód, eksmitować mężów, na nowo ułożyć sobie życie. Nasza działalność się zmienia. Obecnie pomagamy dzieciom. Zbieramy pieniądze na hospicjum. W lutym przyszłego roku skończę 45 lat mojej działalności społecznej. Nie wyobrażam sobie życia bez tego wszystkiego.
    Wolontariatem zaraził się także wyróżniony w tym roku Bogusław Łoska: - To się zaczęło w 2006 roku, kiedy w ZS nr 1 byłem w klasie maturalnej. Byłem także piłkarzem i czynnym kibicem. Wtedy o Wielimiu utrzymywała się niezbyt dobra opinia. Chcieliśmy to zmienić. Wymyśliliśmy, że zorganizujemy w szpitalu na oddziale dziecięcym mikołajkową akcję. Organizujemy ją do dzisiaj. W tym roku odbędzie się już 6 edycja. Pomaganie wciąga. Potem przyszły też inne rzeczy. Zorganizowaliśmy dziewięć zbiórek darów dla Kresowiaków na Ukrainie i na Białorusi; akcję dla koleżanki z Łubowa chorej na białaczkę; podczas imprez  za darmo rozdajemy dzieciom różne gadżety czy koszulki. Najważniejszy jest uśmiech dzieci. To najbardziej widać na oddziale dziecięcym: uśmiechy maluchów i zaskoczenie rodziców. To dużo i to nam wystarczy. (sz)


Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do