Reklama

Wieża wodociągowa straci "kapelusz"

08/06/2012 13:59

 W najlepsze nabiera tempa awantura o 100-letnią wieżę na Górce Wodociągowej. Na "dziś" sytuacja z wieżą wygląda następująco: Miejski Konserwator Zabytków wydał decyzję o wstrzymaniu jakichkolwiek prac rozbiórkowych. Właściciel wiekowej budowli, Janusz Paszkiewicz, jednocześnie właściciel firmy budowlanej "Dalbet", decyzję urzędnika wykonał, ale - jak nas zapewnił - nie zamierza wstrzymywać prac rozbiórkowych.
    - Na początek chodzi tu o „grzybek” zwieńczający konstrukcję i kopułę budowli - mówi. - To wszystko stoi, trzyma się na słowo honoru. Powtarzam po raz kolejny, nie mam zamiaru iść do więzienia tylko, dlatego, że ktoś widzi w tej ruinie zabytek. Grzybek zlokalizowany na kopule zamierzam ściągnąć na dół za pomocą stalowych lin. Powinno być bezpiecznie, bo on trzyma się jedynie na kilku skorodowanych prętach. Za resztę wezmą się saperzy. Ja się nie podejmę tego zadania, nawet z najlepszymi fachowcami. Po prostu za duże ryzyko.
    Janusz Paszkiewicz zapewnia, że nie uchyla się od współpracy z urzędnikami. - Jestem otwarty na każdą propozycję, ale rozumną i logiczną propozycję. - Najlepiej, gdyby ten zabytek wzięło sobie miasto, oddaję go za darmo. I co? Miasto tego nie chce. Przedstawiciel konserwatora zabytków, który w ubiegły piątek gościł w okolicy wieży (do środka nie odważył się wejść) nadziwić się temu nie mógł. Patrzył na mnie jakoś tak dziwnie, może myślał, że ja go okłamuję?
    - Miejski Konserwator Zabytków wydał mi decyzję bezwzględnie wstrzymującą prowadzenie jakichkolwiek prac - tłumaczy J. Paszkiewicz. - Z kolei Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie może wydać decyzji, natomiast ja, jako właściciel obiektu, z racji prawa, jestem zobowiązany do usunięcia wszystkich elementów, które zagrażają zdrowiu i życiu ludzkiemu. Taką decyzję uzyskałem ze Starostwa Powiatowego w Szczecinku w 2010 roku. Dlaczego czekałem do dziś? Dlatego, że monitorowałem budowlę i czekałem, czy urzędnicy się dogadają. Po decyzji Generalnego Konserwatora Zabytków, mówię sobie tak. Skoro miasto tego nie chce, mam decyzję, że mogę kopułę rozbierać, to będę ją rozbierał. Jednak, gdy weszliśmy na sam szczyt i rozebraliśmy dwa metry kwadratowe betonu, to ludzi wycofałem, bo się obawiam, że to wszystko się rozleci i poleci na dół z nami wszystkimi. Wstrzymałem prace, myślałem, że dostanę od pani wojewódzkiej konserwator zabytków dalsze wytyczne. Otrzymałem wiadomość, że prawdopodobnie będą one po 18 czerwca br. Wszyscy, którzy wcześniej wydali decyzje, oprócz pani powiatowej inspektor nadzoru budowlanego, która jako jedyna z urzędników weszła na szczyt wieży, nie odważyli się wdrapać tam na górę. Wydali decyzje, ale z perspektywy biurka, bądź osoby podziwiającej budowlę z zewnątrz, z bezpiecznej odległości - mówi "Tematowi" zdenerwowany właściciel i dodaje: - Moja decyzja jest następująca. Tam (J. Paszkiewicz wskazał ręką na wschód - dop. autora) w odległości kilkudziesięciu metrów specjalistyczna maszyna, lina stalowa i ciągniemy grzybek. Boję się jednego, że niejako przy okazji zerwiemy całą kopułę. Ale to jest jedyne prawdopodobne rozwiązanie demontażu tych niebezpiecznych elementów. Jeżeli ją zerwę, to ją urwę. Jeżeli ona mi wpadnie do środka, to będzie wisieć na tej linie. Niestety, nie mogę dać gwarancji, że to wszystko się nie posypie. Jestem w sytuacji beznadziejnej mając przed oczami decyzję konserwatora: chronić, chronić, chronić. Nawet w nocy myślę, jak to wszystko ugryźć. Nie robię nic - źle, zrobię coś - źle. Jedyne wyjście, na dziś bardzo prawdopodobne, to wejście na wieżę specjalistycznej firmy saperskiej. I wielkie bum.
    - Mówią mi, odbudować wieżę. Oczywiście, jaki problem, tylko na to trzeba co najmniej 3-4 milionów złotych. Swoim pracownikom, a zatrudniam ich ponad 80, powiedziałem: waszym chlebem będzie patrzenie na wieżę. Sprzedam firmę, wyremontuje wieżę i wy będziecie z niej żyć. Będziecie na nią patrzyli i tym karmili swoje rodziny. No niech znajdzie się jeden mądry urzędnik i powie mi wreszcie, co z tej wieży zrobić. Bo nie jest sztuką jej odbudować. Odbudujemy spichlerz, młyn, możemy to zagospodarować. Był pan redaktor i widział, tam nie ma ani jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej, są tylko ciągi komunikacyjne i ściany. W mieście mówią, że chcą zrobić planetarium. Czy może być fajniejsze miejsce? Tu jest 36 metrów w górę. No niech przychodzą sobie pasjonaci astronomii i patrzą w niebo. Tylko nie z wieży Paszkiewicza, tylko z wieży miejskiej. Miasto może wystąpić o dofinansowanie takich prac, podobnie jak było z zamkiem. Byłem w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, tam się mnie pytają, co to jest? Mówię, że wieża ciśnień. W odpowiedzi usłyszałem: Panie, takich wież to my mamy w Polsce na kopy... Zameczki, dworki stoją i się rozsypują, nie dajemy na nie pieniędzy, bo nie mamy. I co, mamy dać panu pieniądze na wieżę ciśnień w jakimś Szczecinku, z której nic nie można zrobić? I to był koniec rozmowy o dofinansowaniu.
    Decyzją z dn. 13 grudnia 2011 roku Zachodniopomorski Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał do rejestru zabytków: "wieżę ciśnień wraz z otoczeniem stanowiącym dawny cmentarz ewangelicki przy ul. Wodociągowej w Szczecinku".  Od tej decyzji odwołał się właściciel obiektu. W uzasadnieniu tejże decyzji stwierdzono, że: "stanowisko konserwatora zabytków jest bezzasadne, bowiem niedostatecznie wyjaśnił on, jakie to cechy posiada wieża ciśnień, aby zakwalifikować ją, jako zabytek. Podobnie - w odniesieniu do domniemanego cmentarza". Dn. 13 lutego br. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego wydał decyzję z następującym orzeczeniem: "Uchylam zaskarżoną decyzję w całości i przekazuję sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji". 
  Prowadzona od 2009 roku na wniosek Wojewódzkiego Konserwatora Zbytków procedura o wpisanie jej do rejestru zabytków, została zakończona na początkiem 2012 roku. Właściciel rozpoczął rozbiórkę mimo trwającego postępowania administracyjnego, a także braku zgodny ze strony nadzoru budowlanego. Starosta szczecinecki zawiesił z urzędu wszczęte na wniosek właściciela postępowanie w tej sprawie. Swoje stanowisko motywuje tym, że decyzja może być wydana jedynie "do czasu rozstrzygnięcia postępowania prowadzonego przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Szczecinie".

Zdjęcia, w tym widok na miasto z trzech stron świata  prezentujemy w naszej galerii. (sw)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do