Wernisaż w całkiem innym wymiarze

Sztukę można odkryć wszędzie. O tym, że nie potrzebne są do tego wielkie galerie czy muzea, przekonywała sobotniego (14.07) wieczoru Monika Kolosz-Perz. Skutecznie. Autorka wystawy udowodniła, że aby zorganizować wernisaż, wystarczy tylko chcieć. Ekspozycja, na której Monika Kolosz-Perz zaprezentowała swoje prace, została umiejscowiona na strychu jednej ze szczecineckich kamienic. Nietypowo? Z pewnością. Nietuzinkowa sceneria sprawiła, że prace nabrały innego - ciekawszego i bardziej tajemniczego wymiaru.

- Są tu prace z satyny, z filcu, prace malarskie, biżuteria. Można też obejrzeć zdjęcia z ubiegłego roku z pokazu mody w Szczecinie - powiedziała autorka wystawy, witając dość sporą grupę przybyłych na wernisaż gości. Następnie Monika Kolosz-Perz zaprosiła wszystkich na krótki "performance".

- Na co dzień boimy się kolorów - zaznaczyła malarka, wskazując, że kolory są odzwierciedleniem naszych myśli i uczuć. - Żółty to kolor, który kojarzy nam się ze słońcem, z jasnością, ze światłem - podkreśliła Monika Kolosz-Perz. - Potrzebuję kontaktu z drugim człowiekiem, posłuchaj mnie, porozmawiaj ze mną, spróbuj mnie zrozumieć. Niebieski to powietrze, nieograniczona otchłań. Chcę pozostawić po sobie ślad, chcę być twórczy, chcę być dla was... Czerwony kojarzy się z bólem albo z ukryciem bólu. Z ekspresją. Chcę odzyskać optymizm. Znaleźć sens w życiu. Uśmiechnij się do mnie... 

- Biała kartka oznacza, że mogę wszystko, że mam nieograniczoną wolność - zaznaczyła malarka, podchodząc do białego płótna. Następnie odciskając w nim swoją twarz, namalowała portret swoich myśli.

Jak wyjawiła nam autorka wernisażu, pomysł na taką nietypową ekspozycję to efekt tego, że w Szczecinku po prostu brakuje galerii, w których twórcy mogliby prezentować swoje prace. Monika Kolosz-Perz zapowiedziała, że na tym nie koniec i że niedługo zaprosi mieszkańców Szczecinka na kolejną, ciekawą i oryginalną wystawę. (sz)