Reklama

Szczecinecka Ormianka o walkach o Górski Karabach: Azerbejdżan nigdy nie pogodził się ze swoją przegraną z lat 90

07/10/2020 05:09

Cały świat żyje walkami o Górski Karabach, które trwają od 27 września, kiedy to Azerbejdżan wspierany przez Turcję zaatakował linię frontu na terytorium kontrolowanym przez Ormian, choć formalnie pozostającym częścią Azerbejdżanu. W wielu miejscach odbywają się protesty i marsze przeciwko agresji. W Warszawie udział w nim wzięli między innymi Ormianie ze Szczecinka i Koszalina.

Każdego dnia w walkach o Górski Karabach giną i są ranni żołnierze i ludność cywilna. Na tym terenie nigdy nie było spokojnie, konflikt nie był “zamrożony” - miał mniejszy stopień aktywności. 27 września Azerbejdżan wspierany przez Turcję zaatakował całą linię frontu Górskiego Karabachu - terytorium zamieszkiwane i kontrolowane przez Ormian, choć formalnie pozostającym częścią Azerbejdżanu. Marsz przeciwko agresji turecko-azerskiej odbył się ostatnio na placu Zamkowym w Warszawie. W sprzeciwie wobec trwających walk w Górskim Karabachu udział wzięli również Ormianie ze Szczecinka i Koszalina. Uczestnicy przemarszu przeszli w kierunku Pałacu Prezydenckiego i ostatecznie dotarli do biura Parlamentu Europejskiego.

Obszerny artykuł zatytułowany “Dlaczego Ormianie są przekonani, że to Azerowie jako pierwsi zaatakowali Górski Karabach?”, autorstwa pochodzącej ze Szczecinka Ani Minasyan, został opublikowany na stronie Instytutu Boyma. Artykuł ma na celu prezentację armeńskiej perspektywy na spór pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. 

- Geneza konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem sięga lat 80 XX wieku, natomiast w przypadku Turcji, końca XIX i początku XX wieku. W tym czasie władze Turcji kilka razy próbowały zniszczyć naród ormiański. Do tej pory nie przyznają się do ludobójstwa Ormian, które miało miejsce w 1915 roku i trwało kilka lat. Szacuje się, że w wyniku ludobójstwa zginęło nawet do 1,5 mln osób

- możemy przeczytać w artykule Ani Minasyan, studentki Politologii I stopnia na UW.

- Górski Karabach (z ormiańskiego Arcach) jest aktualnie zamieszkiwany przez społeczność ormiańską, która posiada swój własny, charakterystyczny dialekt.  Mimo, iż Karabach de iure leży w granicach Azerbejdżanu, funkcjonuje de facto jako niepodległe państwo z własnym parlamentem, rządem i głową państwa (od 2020 roku funkcję tę pełni Arajik Harutunjan). Faktem jest to, iż Arcach wspierany jest przez Armenię nie tylko militarnie ale również gospodarczo. Należy jednak zaznaczyć, iż jest on quasi-państwem, ponieważ nie jest uznawany przez społeczność międzynarodową jako niepodległe, suwerenne państwo

- pisze Ani.

- Azerbejdżan nigdy nie pogodził się ze swoją przegraną z lat 90 i utratą Górskiego Karabachu. W ciągu ostatnich 30 lat próbował podczas każdej nadarzającej się okazji “odzyskać” te ziemie. Tym samym za pomocą propagandy i zniekształceń polityki historycznej (na przykład w podręcznikach szkolnych) utrzymywał w społeczeństwie ciągłe napięcie i wrogość wobec Ormian. Może pojawić się pytanie, dlaczego akurat teraz zdecydował się na taki manewr? Odpowiedź jest oczywiście złożona. Po pierwsze Baku wykorzystało kryzysową sytuację, czy to w sprawie pandemii, czy Białorusi, a nawet wewnętrznych problemów w Rosji

- czytamy dalej.

- Wojna, która wybuchła kilka dni temu w Górskim Karabachu, nie jest żadnym, zwykłym napięciem w regionie. Jest to pierwszy raz, kiedy Erdogan tak jawnie popiera nazywanego przez siebie samego, brata Alijewa, sięgając przy tym po nieprzewidywalne metody – chodzi między innymi o dżihadystów z Syrii. Można mieć wrażenie, że walka przeciwko terroryzmowi przedostaje się do kolejnego regionu. Gdyby sprawa nie była tak poważna, zapewne Zachód (zwłaszcza Francja, jako jeden z przewodniczących krajów Grupy Mińskiej OBWE) nie wykazałaby swojego zainteresowania sprawą.

Konflikt z dnia na dzień jest coraz ostrzejszy. W mediach pojawiły się informacje, że Azerbejdżan używa prawdopodobnie pocisków balistycznych LORA (produkowanych przez Israel Aerospace Industries) i pocisków rakietowych EXTRA (produkowanych przez Israel Military Industries) odpalanych z wyrzutni uniwersalnych systemu Lynx.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wizyty w Ankarze zaapelował o zaprzestanie walk w Górskim Karabachu i wykorzystanie przez Turcję swoich wpływów na tym terenie.
 

 

Patryk Witczuk

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-10-07 13:56:15

    Skoro to terytorium Azerbejdżanu to dla mnie sprawa jest jasna. To że Rosja miesza i wspiera separatystów to tam normalka np. Gruzja itp.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-10-08 08:36:12

    Jeśli nie wiesz to nie pisz to jest autonomiczne terytorium ,ORMIANIE jesteśmy z wami!!!!

    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-10-10 17:14:07

    Od kiedy powstało państwo Ormiańskie na świecie nie było ani Rosji ani Anglii ani Polska tym bardziej Turcja i Azerbejdżan .

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Rezz - niezalogowany 2020-10-09 06:03:56

    Ten konflikt jest poklosiem komunistyczno-imperialnej polityki “dziel I rzadz” (majacej zreszta swoje korzenie w imperium romanum - divide at impera). Taki byl sens pozostawienia przez wladze Rosji Sowieckiej enklawy zamieszkalej przez ludnosc ormianska w granicach Azerbejdzanu. Z cala sympatia do Ormian, obawiam sie, ze nie szybko znajdzie sie rozwiazanie tego problemu

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do