
Dziś (środa, 6 stycznia) wierni Kościoła katolickiego obchodzą Święto Trzech Króli, zwane również Świętem Objawienia Pańskiego. To pamiątka wydarzeń związanych z trzema mędrcami, Kacprem, Melchiorem i Baltazarem, którzy kierując się najjaśniejszą gwiazdą Betlejem, dotarli do miejsca, gdzie urodził się Jezus. Tam złożyli nowo narodzonemu Chrystusowi dary godne króla: złoto, kadzidło i mirrę.
Tradycją stało się już, że w dniu Święta Trzech Króli wierni znaczą drzwi swoich domów poświęconą kredą. Od niedawna tego dnia na ulice wielu miast w Polsce wyruszają też barwne orszaki, w których ludzie przebrani za postacie, znane z jasełkowych przedstawień, wędrują do symbolicznego Żłóbka Pańskiego, śpiewając kolędy.
Podobna tradycja wspólnych, ulicznych jasełek przyjęła się także w Szczecinku. W tegorocznym Orszaku Trzech Króli ze względu na wyjątkowo sprzyjającą aurę wzięła udział rekordowa liczba uczestników. Przypomnijmy. Pomysłodawcą szczecineckich obchodów Święta Objawienia Pańskiego jest proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu, ks. Marek Kowalewski. Nad scenariuszem, scenografią i grą aktorską czuwa natomiast niezmiennie od kilku lat, pani Jadwiga Nowak.
Orszak Trzech Króli wyruszył tradycyjnie około godz. 12.00, po mszy św. spod kościoła Świętego Ducha. Tłum przebranych ludzi - dzieci w strojach aniołów, pastuszków czy mędrców, ale także starszych przyozdobionych złotymi koronami i „uzbrojonych” w kolorowe flagi i śpiewniki, najpierw przemaszerował ul. Piłsudskiego i Mickiewicza. Następnie Orszak, podążając krótkim odcinkiem ul. Ordona, zakończył swoją wędrówkę w parku, przy muszli koncertowej.
Jak zwykle, niemałą atrakcją Orszaku były odgrywane raz po raz scenki biblijne. W tym roku organizatorzy postawili na humor i dobrą zabawę. Bohaterowie przedstawienia, w których wścielili się m.in. starosta Krzysztof Lis, wójt Gminy Szczecinek Ryszard Jasionas czy poseł Wiesław Suchowiejko, swoją grą aktorską niejednokrotnie wywoływali uśmiech na twarzach uczestników wydarzenia, nie pozwalając na to, by ktokolwiek, kto postanowił przyłączyć się do Orszaku, narzekał na nudę.
Na końcu ze swoim programem artystycznym, chyba najbardziej przejęte swoimi rolami, wystąpiły dzieci z Niepublicznego Przedszkola „Miś”. Przedszkolaki wraz z zespołem ludowym zapraszały każdego uczestnika do wspólnego śpiewania znanych kolęd i pastorałek. Na zmarzniętych, a tych po kilkudziesięciu minutach marszu nie brakowało, czekały ciepłe posiłki i napoje.
Koordynatorka przedsięwzięcia, Jadwiga Nowak przekonuje, że na razie nawet nie myśli o tym, aby przestać organizować podobnego typu wydarzenia. – Wiadomo, czasem człowiek jest zmęczony, przychodzi jakieś zniechęcenie, ale jak popatrzy się na reakcje ludzi, to są one najbardziej motywujące – mów „Tematowi” Jadwiga Nowak. – Kiedy w tym roku odwołaliśmy w parafii jasełka, żeby zaproponować coś nowego, a mianowicie chór, to wiele osób pytało mnie, że jak to, dlaczego, przez 10 lat jasełka były i teraz ma ich nie być? To już tak naprawdę tradycja. Podobnie jest z Orszakiem.
- Nie dochodzą do mnie negatywne opinie – dodaje nasza rozmówczyni. – Wiadomo, że jakaś się tam zdarzy, bo nie wszystkie niedociągnięcia uda się wykluczyć. Przy setce osób zaangażowanych w przygotowania nie ma co się łudzić, żeby było inaczej. Ale ludzie chcą w tym uczestniczyć. Np. starosta i poseł. Ich nie trzeba namawiać. Twierdzą, że mogą zagrać każdą rolę. W tym roku się trochę przerazili, bo mieli dłuższe kwestie, zwłaszcza Herod. Ale jak było widać, postarali się, nauczyli i wszystko poszło dobrze. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy Redakcja mogłaby się zastanowić nad poprawą dokumentacji fotograficznej, gdyż jakość załączonych zdjęć b.delikatnie mówiąc jest słaba.