
To dla wielu osób temat trudny i bolesny. Mimo że odsetek kobiet i par, które doświadczyły straty dziecka jest duży, nadal niechętnie się o tym mówi. Nie wiadomo też, jak się zachować lub co powiedzieć, kiedy spotka się osobę po stracie. Co roku w dniu 15 października obchodzony jest Światowy Dzień Dziecka Utraconego. W jakim celu? Na co i na kogo w tym czasie można by zwrócić większą uwagę? I co w tym dniu – w sobotę, 15 października będzie się działo w Szczecinku? Odpowiada ks. dr Jacek Lewiński, proboszcz tutejszej parafii pw. Narodzenia NMP.
Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych, obchodzony 15 października został ustanowiony w Stanach Zjednoczonych w 1988 roku. W Polsce Dzień Dziecka Utraconego zainicjowano w 2004 roku. Czy rzeczywiście taki dzień jest potrzebny?
Ks. J. L.: - Jeśli ogłaszany jest jakiś “światowy dzień”, to pewnie tak. Myślę, że chce się w ten sposób jakiś temat podkreślić, na coś zwrócić uwagę, zauważyć osoby, których dotyczy dana rzeczywistość. Jeżeli mamy np. Światowy Dzień Stwardnienia Rozsianego, to znaczy, że chcemy zauważyć osoby, które się z tą chorobą zmagają, mają za sobą jakieś doświadczenie. I tak jest właśnie w Światowym Dniu Dziecka Utraconego.
Na kogo więc w tym dniu będziemy chcieli zwrócić uwagę?
- Tutaj zwracamy uwagę na to, co się dzieje i kim jest dziecko utracone. Że to jest dziecko, które rodzice tracą. Jeśli popatrzymy szeroko, każde zmarłe dziecko, czy to w wypadku, czy wskutek choroby bądź samobójstwa, jest dzieckiem utraconym. Jednak ten dzień, 15 października dotyczy konkretnej straty, czyli takiej, w której rodzice tracą dziecko przed narodzeniem: w wyniku poronienia albo przedwczesnego martwego urodzenia.
Nadal jest konieczność, by zwracać uwagę na takich rodziców, na takie sytuacje?
- Tak. Z wielu względów. Gdyby wszystko było oczywiste i jasne dla wszystkich, to Światowy Dzień Dziecka Utraconego pewnie by nie był potrzebny. Jednak jest inaczej. Rzeczywistość straty dziecka nadal spowita jest jakąś tajemnicą, ale nie dlatego że jest w tym coś tajemniczego. Niechętnie o tym mówimy, chcielibyśmy od tego odwrócić głowę. Z drugiej strony, pewnie też nie zdajemy sobie sprawy ze skali, tzn. jak wiele osób jest dotkniętych taką właśnie stratą. W 2021 roku polskie statystyki mówiły o 40 tys. strat. To bardzo duża liczba.
40 tys. to takie miasto wielkości Szczecinka.
- To daje jakieś wyobrażenie. Mówi się też, że statystycznie 15 proc. kobiet ma za sobą takie trudne doświadczenie. A przecież nie dotyczy ono pojedynczych ludzi, tylko całych rodzin, małżeństw, par... To doświadczenie jest bardzo trudne. Mówią to ci, którzy je przeżyli, ale też mówią o tym sami lekarze, psychologowie. Po pierwsze jest to strata, po drugie - ciężko ją przeżyć społecznie, bo mało kto zdaje sobie sprawę z tego wszystkiego, co się dzieje. Większość osób z otoczenia takich rodziców nie wie, jak się zachować. Czasem próbują, ale nie wiedzą, jak i strzelają gafy. Stąd taki dzień jest potrzebny, żebyśmy spojrzeli na to, jak należy, powiedzieli o tym, jak trzeba; żebyśmy pomogli sobie nawzajem odkryć, że coś takiego się zdarza, że ludzie mają takie trudne doświadczenia, że one są wpisane w naturę człowieka… Żebyśmy umieli się odnaleźć w sytuacji, kiedy w naszym otoczeniu znajdzie się rodzić po stracie dziecka.
Dlaczego Kościół zajmuje się tym tematem? Wydawać by się mogło, że jest to problem, który powinni nagłaśniać świeccy: lekarze, psychologowie, terapeuci. Zamiast tego, wydaje się, że ze strony specjalistów w tym właśnie dniu jest… cisza.
Światowy Dzień Dziecka Utraconego ma charakter świecki. W naszym otoczeniu, powiedzmy w promieniu 200 km, rzeczywiście, takiego zainteresowania tematem ze strony świeckich instytucji raczej nie ma. A jeśli jakieś inicjatywy się rodzą, to wychodzą one z tzw. środowisk kościelnych. Zajmują się tym zagadnieniem osoby, które są w Kościele zaangażowane i coś w tej dziedzinie starają się zmienić. I Kościół im pomaga. Więc może dlatego tak jest: zajmujemy się tym tematem, ponieważ interesujemy się człowiekiem. Jeśli wszystko byłoby jak należy, to pewnie robilibyśmy tylko to, co jest po „naszej” stronie: zajmowalibyśmy się opieką duszpasterską, zorganizowaniem pogrzebu. Ale rzeczywistość jest inna. Okazuje się, że wielokrotnie człowiek, który doświadczył straty dziecka, nie jest pod każdym względem odpowiednio zaopiekowany. Przez długie lata nie odbywały się pogrzeby, temat był absolutnie zaniedbany, łącznie z łamaniem przepisów. Stąd nasze zainteresowanie. Przecież tutaj chodzi o człowieka: o tego, który zmarł i o jego najbliższych.
W Szczecinku przez długi czas nie działo się nic. Od 2015 roku coś się zmieniło. Choćby to, że cyklicznie odbywają się pogrzeby dzieci utraconych, organizowane dwa razy do roku przez miasto. To dobry kierunek? Czy ten punkt, w którym teraz jesteśmy, to taki moment, w którym można powiedzieć, że wszystko już zostało zrobione?
- Nasze miasto nie było wyjątkiem. Obecnie jesteśmy w liczbie tych miast, w których przestrzega się przepisów, a władze samorządowe wypełniają w swoje obowiązki w tym względzie. Niestety to wciąż nie jest oczywiste w innych miastach. U nas na pewno dużo się dokonało, to był dla Szczecinka milowy krok. Dwa razy w roku odbywają się pogrzeby, ciała tych dzieci, których pogrzebu nie podejmują się rodzice, tak jak to miało miejsce wcześniej, nie są utylizowane z odpadami medycznymi… Mamy nadzieję, że w szpitalu wszystko odbywa się tak jak należy, czyli że ciała są przechowywane i wydawane do zakładu pogrzebowego. To, co się stało, jest dobre. Ale czy to już wszystko? Mamy różne głosy, dużo jest tych dobrych, jeśli chodzi o opiekę nad rodzicami po stracie dziecka. Jednak są też takie świadectwa, które mówią, że jest jeszcze wiele do zrobienia. Nie monitorujemy tego, co się dzieje w szpitalach, czy informacja o pogrzebie dociera do rodziców, jak ta opieka faktycznie wygląda, czy jest psycholog… Są takie wskazania, że mama, która traci dziecko, nie może być w jednej sali z mamami, które czekają na zdrowe, żywe potomstwo. I z tym bywa różnie. Jest jeszcze coś. Z tych głosów, które do nas docierają, możemy także wnioskować, że temat straty dziecka nie jest jakoś szczególnie zgłębiany przez lekarzy czy pielęgniarki na studiach. Na pewno pracownicy szpitali mają medyczną wiedzę, ale czy są odpowiednio przygotowani do spotkania z rodzicem po stracie?
Na to pytanie pewnie mogliby odpowiedzieć ci rodzice, którzy takiego spotkania po stracie dziecka doświadczyli.
- Pewnie tak. Do niedawna jeszcze temat straty dziecka w ogóle nie istniał. Były osoby, które doświadczyły straty, ale też nie wiedziały, czego mogą oczekiwać i co mają robić. Nie było pogrzebów… Dlatego można domniemywać, że wciąż w wielu miejscach to może różnie wyglądać. I dlatego ten dzień nadal jest potrzebny. Mimo że już tyle się tym zajmujemy, mimo że w Szczecinku mamy raz w miesiącu Mszę św. w intencji rodziców, dwa razy w roku pogrzeb, to i tak wydaje się, że świadomość społeczna nie jest jeszcze wystarczająca, tak jak w przypadku innych strat - np. kogoś dorosłego. Dlatego potrzebujemy takich dni, jak Dzień Dziecka Utraconego, abyśmy się nawzajem uwrażliwiali.
W tym roku 15 października przypada w najbliższą sobotę. Co będzie się działo tego dnia w Szczecinku?
Tak się składa, że ze Światowym Dniem Dziecka Utraconego zbiega nam się półroczny pogrzeb. Na cmentarzu komunalnym w Szczecinku zostanie pochowanych 27 dzieci. O godzinie 12.00 odbędzie się Msza pogrzebowa w kościele Mariackim, a o godz. 13.00 będzie miała miejsce dalsza część ceremonii pogrzebowej na cmentarzu. Tego dnia w sposób szczególny będziemy się modlić za rodziców, którzy przeżyli stratę swoich dzieci w różnych okolicznościach. Jeśli to pojęcie dzieci utraconych rozszerzymy - to także za dzieci zmarłe podczas wypadków, wskutek chorób czy samobójstw. To są zawsze wielkie tragedie. W sobotę, 15.10 o godz. 18.00 odbędzie się Msza św. w intencji rodziców i ich utraconych dzieci. Rodzice, którzy chcieliby imiennie polecić siebie i swoje dzieci będą mogli wpisywać imiona do specjalnej księgi, która będzie dostępna w tym tygodniu w kościele. Po Mszy św. zapraszamy na krótki wykład, na którym już precyzyjnie zajmiemy się dzieckiem zmarłym przed narodzeniem i jego dalszym losem. Prelekcja będzie mieć tytuł: “Co dalej z moim utraconym dzieckiem?”.
Rozmawiała: Magdalena Szkudlarek-Szarkowska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie