Szczecineckie morsy pluskały się w morskich falach

Szczecineckie morsy po raz kolejny udowodniły, że niekorzystna dla wielu osób pogoda, to nie powód do zmartwień, ale kolejna okazja do dobrej zabawy. Miłośnicy mroźnych kąpieli nie tylko nie boją się zimowej aury, ale wręcz z utęsknieniem wypatrują minusowych temperatur powietrza. W takich bowiem warunkach czują się wyśmienicie i, jak wielokrotnie podkreślają, mogą zadbać nie tylko o hart ciała, ale i ducha.
Tym razem okazją do pluskania się w mroźnych falach było spotkanie zorganizowane przez Klub Morsów Darłowskich Twardzieli. W niedzielę, 14 grudnia na plażę w Darłowie zjechało ponad 200 amatorów „chłodnych” kąpieli. Wśród nich znalazło się również 27 członków Szczecineckiego Klubu Morsów z prezesem klubu Andrzejem Kowalem i wiceprezes Joanną Rygielską. Nasi reprezentanci, oprócz stosownych strojów i szczecineckiej „morsowej” flagi, nie zapomnieli zabrać ze sobą do nadmorskiej miejscowości również doskonałych humorów.
Po rozgrzewce na plaży, wszyscy uczestnicy spotkania z radością rzucili się w morską toń, wspólnie tańcząc, śpiewając i śmiejąc się w głos ku przerażeniu obserwujących to z brzegu zmarzniętych spacerowiczów i przechodniów. Po obowiązkowej kąpieli nie zabrakło również pamiątkowych zdjęć, rozmów z morsami z innych klubów, a także snucia planów odnośnie kolejnych takich spotkań.
Jak podkreślają uczestnicy, impreza była świetnie zorganizowana i – oprócz długo wyczekiwanego morsowania – szczecinecczanie wzięli również udział w przemarszu ulicami miasta, a także mieli okazję wysłuchać ciekawego, krótkiego „wykładu” na temat znajdującego się w Darłowie potężnego działa z okresu II wojny. Organizatorzy nie zapomnieli także, że woda wzmaga apetyt i przygotowali dla wszystkich smaczny poczęstunek.
Kolejna okazja do podpatrzenia - mrożących krew w żyłach przechodniów – morsowych wyczynów nadarzy się najpewniej tradycyjnie już w Nowy Rok nad Trzesieckiem. (mg)

Foto: Alik Buczacki