
Policjanci z zespołu ds. zabytków Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie odszukują skradzione i zaginione na naszym terenie dzieła sztuki. Zdjęcia i opisy zabytkowych przedmiotów zebrane zostały w opracowaniu: „Policja w walce o zabytki”. Jej autorem jest policjant, dr Marek Łuczak.
Okazuje się, że mimo upływu lat nadal istnieje szansa na odnalezienie cennych eksponatów muzealnych . I tak rzeczywiście się dzieje. Zestawianie skradzionych skarbów chudnie z roku na rok. Latem ubiegłego roku policjanci ustalili losy zaginionej zabytkowej chrzcielnicy. W jednym z kościołów na terenie powiatu białogardzkiego odnaleźli także XIX-wieczne lichtarze ze szkła kryształowego. Pisaliśmy o tym w artykule: „Tajemnicza kradzież, zaginione skarby”.
W ubiegłym tygodniu specjaliści z Komendy Wojewódzkiej Policji, zajmujący się zaginionymi i skradzionymi skarbami, pracowali na terenie powiatu szczecineckiego. Skutecznie. W Krosinie (gmina Grzmiąca) na terenie tamtejszej plebanii znaleźli krucyfiks ołtarzny pochodzący z XIX wieku, uprzednio zaginiony z kościoła w Motarzynie (gmina Tychowo). Funkcjonariusze odnaleźli też dwie barokowe rzeźby pochodzące z połowy XVIII wieku: św. Marka Ewangelisty i św. Łukasza Ewangelisty. Obie figury zaginęły w latach 1992 – 2009. Dochodzenie w celu wyjaśnienia tego dość tajemniczego zdarzenia (rzeźby stanowiły wyposażenie ambony kościoła w Krosinie) prowadzą szczecineccy policjanci.
Niestety, o szczecineckich zabytkach skradzionych z Muzeum Regionalnego ponad 30 lat temu ślad zaginął. Czy już na zawsze?
To było w nocy z 30 listopada na 1 grudnia 1981 roku. Kilkanaście dni przed stanem wojennym. Złodziej lub złodzieje sforsowali patentowe zamki w drzwiach Muzeum Regionalnego w Szczecinku. Ze środka kradli kilka eksponatów. Policja szuka ich do dziś, zarówno skarbów jak i złodziei. To już ponad 30 lat. Niestety, bez skutku.
- Muzeum mieściło się wówczas w wieży św. Mikołaja. Pamiętam, że zginęło nam pięć eksponatów - wspomina dyrektor muzeum Jerzy Dudź. - Może nie były one aż tak bardzo cenne, ale niezwykle rzadkie i piękne. Straciliśmy wówczas srebrny zegarek kieszonkowy, fajkę i odznakę myśliwską, klamrę i bransoletę. Po tylu latach trudno z dużą dozą prawdopodobieństwa wyrokować, czy był to zwykły skok, czy też kradzież na zamówienie jakiegoś kolekcjonera z kraju, może za granicy. Czasy były wówczas burzliwe. Reasumując, do dziś nasze eksponaty się nie odnalazły. Może kiedyś w przyszłości ktoś przypadkowo trafi na ich ślad, może pojawią się na jakiejś aukcji?
- Pamiętam, że po tym smutnym zdarzeniu postanowiłem (Jerzy Dudź już wówczas był dyrektorem naszego muzeum - dop. autora) o zamontowaniu w wieży alarmu. Byliśmy pierwszym muzeum na Pomorzu Środkowym, które mogło się pochwalić elektronicznym alarmem. Od tego czasu mieliśmy już spokój - dodaje dyrektor Dudź.
Policja do dziś szuka szczecineckich skarbów. Ich zdjęcia i opisy zostały zaprezentowane w wydawnictwie pt.: "Policja w walce o zabytki. Zbiór zagadnień z przeciwdziałania przestępczości przeciwko zabytkom. Katalog zabytków i dzieł sztuki utraconych z województwa zachodniopomorskiego". - Książka jest też dostępna w bibliotece naszego muzeum - mówi Jerzy Dudź.
W policyjnej bazie figuruje pięć skradzionych eksponatów z Muzeum Regionalnego w Szczecinku, czyli wszystkie. To: srebrny zegarek kieszonkowy z 1914 roku, fajka myśliwska pochodząca z początków XX stulecia, podobnie jak wiedeńska srebrna bransoleta oraz srebrna klamra z grandlami.
Najcenniejszym eksponatem jest odznaka myśliwska. Odlano ją w latach 1876-1877 w Galicji. Tarczę z herbem - ptakiem nad trzema koronami wieńczy napis: "Galicyjskie Towarzystwo Łowieckie". (sw)
Foto: Zdjęcia skradzionych przed blisko 32 laty szczecineckich eksponatów.
Źródło: „Policja w walce o zabytki”.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie