"Róża" w wykonaniu grupy "Hybryda" (+video)

   Z czym Ci się kojarzy róża? Zapach. Kolor. A kolce? Róża to miłość, ale również cierpienie. W piątkowym (20.05) spektaklu przygotowanym przez grupę Hybryda ten szlachetny kwiat odegrał (prawie) główną rolę. Na scenie pojawiały się kolejno różne osobowości, typy kobiet - od zapracowanej bizneswoman, przez zahukaną gospodynię domową aż po wyzwoloną i pełną pasji młodą kobietkę. W życiu każdej z nich jest mężczyzna. Pierwszy szanuje i godzi się z rzeczywistością, drugi bezwzględnie wymaga i upokarza, a trzeci jest niepoprawnie zadurzony. W ich dłoniach prędzej czy później pojawia się tytułowa róża. Jest jak wspólny mianownik następujących po sobie scen. Na zmianę przechodzimy z klimatu miłosnego uniesienia w stan cierpienia, udręki i zniewolenia. Kalejdoskop uczuć. Pomagają nam w tej podróży dwie zagadkowe biało - czarne postacie. Bohaterki sztuki przeżywają metamorfozy, ale ostatecznie nie prowadzą one do niczego dobrego. Widza natomiast te przemiany i ich efekty zmuszają do refleksji nad życiem. Miesza się w nim to, co dobre i zawsze piękne z tym, co przysparza nam bólu i cierpienia. Jak pokierować swoim życiem, aby przeważało w nim dobro, prawda, uczciwość, wierność...? Odpowiedzi każdy musi poszukać sam.
    Przekaz, jaki przygotowali członkowie Hybrydy, był bardzo trudny. Już samo zmierzenie się z pantomimą wymagało ogromu pracy. Widać, że jej nie brakowało. Stroje, muzyka i gesty były niewątpliwie mocną stroną tego spektaklu. Myślę, że aktorom należą się gratulacje za debiut w naśladowaniu mistrza, czyli H. Tomaszewskiego - twórcy polskiego teatru pantomimy. Młodzi pasjonaci pokazali, że stać ich na wiele i są w stanie wyrazić za pomocą pięknego ruchu ciała dużo emocji.
Katarzyna Rybak
foto: Katarzyna Rybak / Magda Szkudlarek