
Ceny usług komunalnych w większości samorządów poszybowały w górę. Według deklaracji, jakie złożyli mieszkańcy różnych miast w Polsce, kwoty comiesięcznych rachunków, w porównaniu do badania z 2015 roku, wzrosły aż o 60 proc. Co miesiąc statystyczne gospodarstwo domowe ma do zapłaty kwotę ponad 1,5 tys. zł. W 2015 roku średnia suma opłat nie przekraczała tysiąca zł. Mieszkańcy Szczecinka także za niektóre rachunki muszą zapłacić więcej. W tym roku podrożały opłaty za ciepło, śmieci, wzrosły także czynsze w mieszkaniach komunalnych i socjalnych. Nieznacznie spadła cena za wodę i ścieki, co jednak wcale nie oznacza, że mieszkańcy płacą mało. Jak zmieniły się poszczególne stawki?
MEC w Szczecinku poinformował na początku roku. Wzrost cen wyniósł średnio 7,07 proc. Jak można było przeczytać w opublikowanym w styczniu komunikacie, wzrost cen za ciepło podyktowany był czynnikami zewnętrznymi, na które szczecinecka spółka nie ma żadnego wpływu. Tłumaczono, że przyczyną podwyżki była przede wszystkim drastyczna podwyżka cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz utrzymujące się wysokie ceny paliw technologicznych.
Podwyżki rachunków na rok przed wyborami samorządowymi zostały zamrożone. Ale od lipca tego roku opłaty wzrosły. Stawka bazowa czynszu za 1 metr kwadratowy w lokalu komunalnym wzrosła do kwoty 7,55 zł, a w mieszkaniu socjalnym – do kwoty 2,08 zł. W przypadku lokalu w formule TBS, czynsz z 10 zł 86 gr za metr kwadratowy powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego wzrósł do 12 zł i 13 gr.
Jak wówczas tłumaczył Tomasz Wełk, prezes ZGM-TBS, wzrost opłat czynszowych był podyktowany znacznym wzrostem cen w ostatnich latach: robocizny, materiałów i robót budowlanych oraz świadczonych usług, takich jak np. obowiązkowe przeglądy techniczne budynków, usługi kominiarskie, utrzymanie porządku i czystości. W przypadku mieszkań TBS stawka czynszu musi uwzględniać również spłatę długoterminowego kredytu zaciągniętego na ich budowę.
Po wielkiej burzy, jaką wywołała informacja, że ratusz chce naliczać opłaty za odbiór i wywóz śmieci w połączeniu z rachunkami za wodę, urzędnicy odstąpili od tego pomysłu. Metoda naliczania opłat ostatecznie pozostała bez zmian, czyli od zadeklarowanego mieszkańca danej nieruchomości. Zmieniły się natomiast stawki.
18 trzeba zapłacić za odpady zbierane selektywnie, 36 zł za odpady nieposegregowane.
Wyższe taryfy obowiązują także od 1 lipca.
Mamy niedobór środków finansowych i niedopłatę ze środków za śmieci - podkreślał burmistrz Daniel Rak. Jego zdaniem, z wyliczeń wynika, że kwota, którą powinniśmy pobierać za śmieci w tym roku powinna oscylować w granicy 19 zł. - Gdybyśmy zebrali się za miesiąc, pewnie byśmy o takiej kwocie, a nie o 18 zł, rozmawiali zaznaczył Daniel Rak.
foto: archiwum: Czytelnik
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W Szczecinku dobre zarobki wiec ludzie zadowoleni
Wyjmij kapustę za Sujcze i inne przekręty, to ci się budżet od razu zepnie.
Wzrost czynszów był podyktowany małymi trzynastkamii elit.. tych trzynastych pensji czy nagród w ogóle nie powinni dostawać bo na czym niby zaoszczędzili skoro są podwyżki ?.
a to wszystko dzięki rządowi, wszystko poszło w górę
Ale autobusami jeździmy za to za darmo :-)
Trzeba wiedzieć, że w odróżnieniu od Polski - w krajach Unii Europejskiej comiesięczne opłaty obywatelskie za śmieci zasilają lokalne administracje samorządowe które budują i utrzymują publiczne systemy gospodarki odpadami komunalnymi. JEST TO TAK ZWANY SYSTEM NATURALNEGO MONOPOLU GMINNEGO OKREŚLANY JAKO "IN HOUSE". Osiągnięcia tego systemu, w którym tylko 10 procent odpadów trafia na składowanie - są podstawą unijnych wymogów dla całej Wspólnoty Europejskiej. U nas aferałowie uparli się aby comiesięczne opłaty polskich rodzin omijały samorządy i zasilały fundusz zysków firm kręcących lody na śmieciach. Wizytówką polskiej gospodarki odpadami są dzikie wysypiska lub płonące odpady na hałdach i w halach... Ekspert ze Szwecji a więc ze wzorcowego kraju wyznaczającego standardy dla całej Unii stwierdza: „fundamentalne znaczenie w sukcesie gospodarki municypalnej ma fakt - że w Szwecji, Danii, Niemczech, Austrii, Holandii, Belgii i w pozostałych krajach „starej Unii” w których system zadań publicznych realizowany jest przez spółki komunalne, w ramach in-house jest zdecydowanie tańszy. DLATEGO, ŻE Z SAMEJ DEFINICJI SPÓŁKI GMINNE POWINNY BYĆ NON PROFIT, BEZZYSKOWE. W związku z tym, to samo z siebie powinno prowadzić do sytuacji, gdzie na takim rozwiązaniu mieszkaniec gminy tylko zyskuje”…
Mimo tej prostej i trafnej diagnozy ilustrującej to że wpuszczenie czynnika chciwości do usług komunalnych w odpadach generuje nieustający wzrost comiesięcznych opłat polskich rodzin – nadal wielu rżnie głupa, że wystarczy dobrze napisana specyfikacja przetargowa na wyłonienie operatora kręcenia lodów na comiesięcznych opłatach mieszkańców… Jeśli jedynym zadaniem gmin i ich związków jest ogłaszanie przetargów na wyłanianie tych co chcą wygodnie żyć z comiesięcznych opłat polskich rodzin - to mamy niekończący się wyścig cen według scenariusza - pb.pl/czarna-wizja-smieciowa-691523 … Elementami tego scenariusza są liczne pożary odpadów na składowiskach i w halach – bo to daje dodatkowe dochody od ubezpieczycieli… PORZUCONE „NICZYJE” ODPADY USUWANE NA KOSZT PODATNIKA z lasów i zagajników – TO TEŻ ZJAWISKO NIEZNANE W INNYCH KRAJACH EUROPY… Latające drony nad składowiskami i 24-godzinny monitoring śmieci – to wstydliwa specyfika polskiego systemu odpadów pod specjalnym nadzorem… Miejmy nadzieję, że w następnej kadencji rząd POsprząta również i to – i zajmie się implementacją unijnych zasad systemowych polegających na przejęciu gospodarki odpadami przez zakłady użyteczności publicznej non-profit i wyeliminowaniu czynnika chciwości - tak jak jest to w krajach których osiągnięcia wyznaczają standardy w tej dziedzinie dla całej Europy…
"Gdybyśmy zebrali się za miesiąc, pewnie byśmy o takiej kwocie (19 zł), a nie o 18 zł, rozmawiali zaznaczył Daniel Rak." A nie lepiej zebrać się za dwa miesiące i rozmawiać o kwocie np. 20zł ?
Autobusami za darmo tylko do 13 października. Po wyborach będzie trzykrotna podwyżka cen biletów.