
Nieudanie rozpoczął się rok 2012 dla siatkarskich juniorek i seniorów Gryfa Szczecinek. Oba nasze zespoły swoje pierwsze w 2012 roku spotkania przegrały. Juniorki zagrały w Wałczu z silnym zespołem tamtejszego Libero (wicelider tabeli), jednym z faworytów do końcowego sukcesu w lidze. Niestety, gryfitki niewiele mogły zdziałać w grze z tak mocnym rywalem. Dwa początkowe sety to zdecydowana dominacja miejscowych, które wygrywają je do 6 i 11. Dopiero w trzecim secie zawodniczki ze Szczecinka postawiły zdecydowanie większy opór rywalkom i te musiały się sporo natrudzić, aby tego seta wygrać. W secie tym zawodniczki Gryfa pokazały, że nawet z tak silnym rywalem można toczyć wyrównany pojedynek. Szkoda, że tak było tylko w jednym secie. Ostatecznie Libero wygrało 3:0 (25:6, 25:11, 25:22). Mimo tej porażki siatkarki szczecineckie wciąż zajmują 4 lokatę w tabeli i pozostają w grze o udział w ścisłym czterozespołowym finale.
Długi, pięciosetowy, trwający aż 2 godziny i 10 minut mecz stoczyli III-ligowi siatkarze Gryfa Szczecinek w Połczynie Zdroju z zespołem Mieszka. Będący rewelacją tego sezonu siatkarze z Połczyna (pozycja wicelidera z jedną tylko przegraną), rozpoczęli mecz pewnie i z wielkim animuszem. Z czasem jednak zaczęli popełniać błędy, co skwapliwie wykorzystali gryfici i wygrali pierwszego seta po zaciętej walce 25:23. Drugi set przyniósł zdecydowaną przewagę przyjezdnych i ich wyraźna wygraną 25:19. Wydawało się więc, że Gryf jest w stanie sprawić niespodziankę i ograć faworyta. Niestety, w trzecim secie coś zacięło się w grze siatkarzy ze Szczecinka i oddali całkowicie inicjatywę miejscowym, którzy nie mieli problemów z wygraniem tego seta. W czwartym secie licznie zebrana publiczność znów oglądała wyrównaną i zaciętą grę. W końcówce bardziej odporni psychicznie i niesieni dopingiem gospodarze wygrali partię. Piąty, decydujący set, był już popisem tylko jednego zespołu. Gospodarze wręcz zdeklasowali graczy ze Szczecinka pozwalając im ugrać tylko 3 punkty. Ostateczny wynik 3:2 (23:25, 19:25, 25:15, 25:21, 15:3) dla połczynian.
Kolejny już raz siatkarze Gryfa byli blisko wygranej, ale w decydujących momentach zawsze im czegoś zabraknie. Głównie jest to chyba słaba odporność psychiczna i nienajlepsza kondycja. Gryf ma nadal szanse na finałową czwórkę, ale bezwarunkowo musi wygrać mecz w Świnoujściu 11 lutego, chyba, że za tydzień uda się zdobyć jakieś punkty w Pyrzycach w meczu z liderem Spartakusem, o co będzie niewątpliwie bardzo trudno.
Foto: archiwum.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A co na to prezes? A PREZES siedzi na wiśniowej i zawija sreberka.
Tyle szumu narobili wokół siebie. Prezesik prawie na etacie w telewizji.Nowy trener miał poprowadzić klub do zwycięstwa ( czyt. - pierwszej trójki). A tu proszę, porażka goni porażkę. A tak na marginesie. Panie prezesie !! Ile kosztuje taka zabawa w siatkówkę ???? Może lepiej przeznaczyć te pieniążki na dzieci i młodzież lub na Orkiestrę Świątecznej Pomocy?
hahahhaha to bardzo blisko, ważne że walczą ;]
Przegrana 25-3 w secie to wynik Gryfa sprzed roku. W setach 3-0 dla Spartakusa.Pewnie próbowali pobić swój rekord ale marnie Im to wyszło.
Przegrana 15-3 w secie na poziomie III LIGI to wynik nadający się do księgi rekordów Guinessa. Trudno będzie go pobić !!! Juniorki próbowały z Wałczem ale nie dały rady, choć było blisko 15-6.